6 sty 2013


W tej części chciałabym się podzielić z Wami płytami które znalazły się w moim posiadaniu :)

Nickelback. Here and now (2011)
Kanadyjski Nickelback jak mało który zespół na świecie potrafi skrzyżować rockową drapieżność z delikatnym, romantycznym urokiem rockowej ballady oraz z poruszającymi melodiami, których nie sposób zapomnieć. Dowodzi tego już po raz siódmy. Światem wstrząsają kryzysy, w show-biznesie także nie brakuje rozmaitych tąpnięć, lecz kanadyjski kwartet pozostaje niewzruszony na żywioły. Ze spokojem tworzy to, co od lat potrafi doskonale, co dało mu miliony sprzedanych płyt i popularność na całym świecie. Chad Kroeger (śpiew, gitara), jego brat Mike (gitara basowa), Ryan Peake (gitara) i Daniel Adair (perkusja), jak słychać w każdej minucie krążka "Here And Now", w ogóle nie poddali się ogólnoświatowej nerwowości i pesymizmowi. Inaczej pisząc - jeśli chcesz się poczuć lepiej, a twoim ulubionym gatunkiem muzyki jest melodyjny rock, to siódme dzieło kanadyjskiej kapeli jest właśnie dla ciebie! Nieprawdopodobna energia, sączący się z utworów entuzjazm, a do tego bardzo zróżnicowane piosenki. Czegóż chcieć więcej?! Jedenaście piosenek zostało nagranych w należących do Chada Mountain View Studios nieopodal Vancouver. Płytę promują dwa single - "When We Stand Together" oraz "Bottoms Up", które zdążyły już porządnie namieszać na listach za Oceanem. "W końcu chodzi zawsze tylko o to, aby ludzie mogli posłuchać dobrych piosenek. Piosenek, przy których będą się dobrze czuć. Tworzenie takich jest u nas wrodzone" - zapewnia Ryan Peake. Gitarzysta wie, że w niektórych numerach słychać echa dawnych przebojów Nickelback, lecz zaznacza, że wraz z kolegami tym razem zaskakują najmocniej w karierze. "Nie można podążać za jedną modą, bo za jakiś czas okaże się, że jesteś już muzealnym eksponatem, zamkniętym w konkretnej gablocie. My na szczęście nigdy nie daliśmy się w niej zamknąć. Do tego mamy najbardziej lojalnych fanów na świecie". Wspomnianych przez Ryana fanów do sięgnięcia po "Here And Now" namawiać nie trzeba. Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji słyszeć Nickelback, może zacząć od siódmego krążka i stopniowo cofać się do wcześniejszych produkcji. Tylko czy jest ktoś taki, kto nie słyszał nigdy flagowych okrętów kanadyjskiej kapeli, jak "How You Remind Me" i "Photograph"?!


Adele.21 (limited edition) (2011)
Otwierający „21” (i wybrany na pierwszy singel z płyty) utwór „Rolling In The Deep” definiuje – sięgając do tradycji bluesa i hymnów gospel – nastrój i styl całości. Adele słusznie rezygnuje z eklektyzmu „19” i śmielej i z większą pewnością swego głosu i talentu odwołuje się do wielkiej tradycji bluesa z południa („Rumour Has It”), klasycznego soulu („Don’t You Remember”, „I’ll Be Waiting”, „One And Only”) i – takie można odnieść wrażenie – do schedy po wybitnych białych wokalistkach sprzed pół wieku: Dusty Springfield („Set Fire To The Rain”) i jakby Janis Joplin („Take It All”). Album okraszony jest urokliwymi balladami (wspomniana „Take It All”, „Turning Tables” i „Lovesong” z repertuaru The Cure), a poza nawias podstawowego repertuaru płyty wyrzucone zostały – jako bonusy – dwa country’owe, poddane przewrotnej archaizacji covery utworów „If It Hadn’t Been For Love” (z repertuaru współczesnej formacji Steeldrivers z Nashville) i „Hiding My Heart” (autorstwa młodej pieśniarki ze stanu Washington, Brandi Carlile). Doprawdy, rzadko kiedy tak młodym artystkom jak Adele nadaje się tytuł diwy. Wystarczy jednak posłuchać jej głosu i magicznej interpretacji już choćby tylko „Rolling In The Deep”, by przekonać się, iż ona w pełni na ten zaszczyt zasługuje.



Bednarek. Jestem.. (2012)
Po zawieszeniu działalności StarGuardMuffin powołany do życia został nowy skład, który działa pod nazwą Bednarek.
Artyści przygotowali materiał o zupełnie innym charakterze i brzmieniu niż albumy SGM - mniej rozrywkowy, a bardziej refleksyjny. Płyta łączy różne gatunki muzyczne z dużą przewaga roots reggae. Ciekawostką jest udział w nagraniach sekcji dętej Zion Train, Gutka, Dawida Portasza, Stafa (uzdolniony brzeski raper udzielający się już na pierwszej płycie SGM), czy Jelonka.
Na płycie zamieszczone zostanie 13 utworów, w tym cover Marka Grechuty - artysty którego Kamil darzy wielkim szacunkiem i uznaniem.
Tytuł płyty bezpośrednio nawiązuje do dokonań artysty. Bednarek udowadnia, że 5 danych mu minut to był tylko początek, czas można wydłużyć, spełniać marzenia i ciągle być... robić, co się kocha, dzielić się energia z innymi i stawiać kolejny krok do przodu.



Imany. The Shape of a Broken Heart (2012)
Po Ayo i Zaz pora na kolejną wyjątkową artystkę z Francji – Imany! Historia Imany jest zupełnie nieprzeciętna, tak zresztą jak jej muzyka. Wszystko zaczęło się 3 lata temu, kiedy nieznana nikomu, wyjątkowej urody dziewczyna wylądowała w Paryżu. W małej walizce oprócz ubrań było tylko portfolio i płyta demo z 6 utworami. To był kluczowy moment w życiu Imany. Poprzednie 7 lat spędziła pracując jako modelka w Nowym Jorku. Zmęczona byciem tylko “wieszakiem na ubrania”, Imany porzuciła karierę w modellingu i zajęła się tym, co uważała za swoje prawdziwe powołanie – muzyką. Bez żadnego doświadczenia w showbiznesie, z dnia na dzień, ta pochodząca z wielodzietnej  rodziny afrykańskich emigrantów Francuzka postanowiła spróbować szczęścia w Paryżu. Z pomocą swojej siostry Fatou zaczęła dawać pierwsze koncerty. Jej zjawiskowy głos, mający w sobie melancholię przypominającą Tracy Chapman i klasę Billie Holiday szybko przysporzył artystce rzeszę wiernych fanów. Zaczęła występować w coraz bardziej prestiżowych miejscach i otwierała koncerty najbardziej znanych artystów – wystąpiła m.in. przed Angie Stone. Czasy, kiedy jako dziewczynka wstydziła się swojego głosu poszły na szczęście w niepamięć. Na jednym z koncertów Imany zainteresował się senegalski producent, który odkrył Ayo. To on dopomógł artystce w realizacji jej największego marzenia – nagraniu albumu. W towarzystwie wybitnych muzyków Imany nagrała 12 anglojęzycznych utworów na płytę “Shape of a Broken Heart”. W niezwykle szczerych, osobistych piosenkach akustyczny folk przeplata się z soulem i bluesem. Słodycz miesza się z goryczą, melancholia z niezwykłą pogodą ducha, która od razu zjednuje Imany słuchaczy. 


GrubSon & Dj. BRK. Gruby brzuch (2012)
GrubSon robi kolejny krok do przodu. Po dwóch świetnie przyjętych albumach rybnicki wokalista nie osiadł na laurach i przygotował nową płytę, która jest efektem ścisłej współpracy z BRK - opolskim producentem, dj'em oraz raperem.
Artyści na początku 2012 roku zamknęli się w Kurnik Studio i przygotowali różnorodny materiał, który dla polskiej sceny muzycznej będzie sporą dawką pozytywnej energii. Połączenie dwóch charyzmatycznych osobowości scenicznych jest gwarancją, że "Gruby Brzuch" to również kolejny ciekawy rozdział w karierze GrubSona, którego wokal doskonale współgra z niskim głosem BRK. Do tworzenia materiału na album zostali zaproszeni tacy artyści jak Jarecki, Bu czy Jotoskleja.


GrubSon. O.R.S (2009)
Płyta zawiera 18 kawałków, które ciężko sprowadzić do wspólnego mianownika. Jedyne słowo, które pcha się na usta to energia! Na płycie gościnnie pojawiają się m.in.: Emilia i Majkel (Bzzzt), Bu i Metrowy (3oda Kru), donGURALesko, Junior Stress, Cheeba i Grizzlee (EWR), Skorup i inni. 

1 komentarz:

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).