30 cze 2013

Rogaliki z nutellą



SKŁADNIKI:

CIASTO:
2 i 1/2 szklanki (40 dag) mąki krupczatki
1/2 kostki (12,5 dag) masła
5 dag drożdży
5 łyżek cukru
4 łyżki śmietany
2 jajka (jedno białko zużyjemy do posmarowania rogalików)
kilka kropli esencji waniliowej lub skórka otarta cytryny
rodzynki (dajcie je lepiej do środka, a nie jak my w ciasto)
nutella

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:


  1. Ciasto: drożdże rozetrzeć z łyżką cukru. Mąkę posiekać z masłem, połączyć z pozostałymi składnikami i szybko zagnieść ciasto (gdyby było za twarde, dodać śmietany).
  2. Ciasto rozwałkować na grubość 5 mm, nadając mu formę prostokąta. Pociąć na kilkucentymetrowe pasy, a te podzielić na trójkąty. W środku podstawy każdego trójkąta umieścić łyżeczkę nadzienia i zawijać ciasto w rogal, zaczynając od szerszego boku.
  3. Blachę lekko natłuścić, ułożyć w kilkucentymetrowych odstępach rogaliki. Gdy wyrosną (ok. 15 min), posmarować białkiem.
  4. Piec około 20 minut w temperaturze 170°C, aż się zarumienią. Można oprószyć cukrem pudrem.
  5. Rogaliki można też nadziewać bardziej wyrafinowaną masą orzechową. Wystarczy zmieszać 10 dag zmielonych orzechów włoskich (lub laskowych), 10 dag cukru pudru, 3 łyżki śmietanki i kilka kropli esencji waniliowej.

28 cze 2013

Gaudeamus igitur iuvenes dum sumus!

No i stało się. Koniec studiów. Ryszawa oficjalnie została absolwentką Politechniki Koszalińskiej. Jeszcze tylko obrona w czwartek i to by było na tyle odnośnie studenckiego życia. Nie powiem, łezka w oku się zakręciła. Nie odczułam tego tak gdy w zeszłym tygodniu wykwaterowywałam się i robiłam obiegówkę. Dopiero wczoraj podczas absolutorium coś mnie ukuło. To piękne zdarzenie: przemówienie dyrektora instytutu, osobiste odbieranie dyplomów, życzenia, zdjęcia, togi, rzucanie beretami. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazje uczestniczyć w tym , nie wahajcie się. Wspomnienia i pamiątki pozostaną na zawsze.
Wiecie co jest najgorsze? Że pod koniec września nie zacznę się pakować by zacząć kolejny rok.

Zdjęcia może i nie są jakościowo za specjalne, ale i tak są wyjątkowe.

 

"Radujmy się więc, dopókiśmy młodzi!"




"Vivat academia, vivant professores!"



Tato absolwent :)


Mamuśki absolwentki :D


Gratuluję mamo!


Storczyk od mamy :) Jeszcze nie ma imienia. Jakieś propozycje? :)


I pamiątki.. :)






25 cze 2013

Bambino, krem ochronny.

Dawno nie pisałam tu nic "kosmetycznego" aż dziś w końcu nadszedł ten dzień, kiedy postanowiłam to zrobić ;) Przedmiotem zainteresowania będzie mój ulubiony krem Bambino. W mojej opinii wychodzi na prowadzenie wśród dużej ilości kremów jakie możemy znaleźć na półkach drogerii. Prześciga nawet Nivea Soft który również stosuję od wielu lat. Musiałam przejść długą drogę by odnaleźć swego ulubieńca :)


Opis producenta : Krem ochronny jest szczególnie delikatnym produktem do codziennej ochrony wrażliwej skóry niemowląt i dzieci. Dzięki zawartości tlenku cynku, talku i olejów mineralnych zapobiega powstawania stanów zapalnych oraz skutecznie łagodzi wszelkie podrażnienia skóry. Tlenek cynku dodatkowo sprawia,  że krem chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych: wiatru, zimnego i suchego powietrza oraz promieni słonecznych (faktor 4). Nie zawiera konserwantów ani barwników 

Skład : aqua, Paraffinum Liquidum, Cera Microristallina, Ceresin, Talc, Zinc Oxide, Sorbitan Sesquioleate, Glycerin, Magnesium Sulfate, Lanolin Alcohol, Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Parfum.


Konsystencja: Gęsta, w kolorze białym typowym dla tego typu kremów

Zapach: Delikatny, ledwo wyczuwalny, nie będący drażliwy dla nosa



Moja opinia: Krem jest przeznaczony głównie dla dzieci od pierwszych dni życia oraz posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka jak także atest PZH przez co jest tak delikatny i  nieuczulający. Skóra staje się po nim gładka "jak pupa niemowlaka". Odświeża i przynosi ukojenie zwłaszcza po opalaniu i upalnych dniach. Stosuję go głównie do twarzy i dłoni. Małe opakowanie starcza mi więc na długo. Pamiętam go jeszcze z czasów dzieciństwa i nigdy mnie nie zawiódł. 

Ocena: 5/5

23 cze 2013

i ślubuję Ci plac zabaw nocą, dziką plażę nad ranem i uśmiech przy kawie.


nie bój się przekroczyć granicy. zaryzykuj - miej w końcu coś z życia. zadziałaj spontanicznie, nie planuj, nie trzęś tyłkiem ze strachu - żyj, człowieku.
Chcę by się już to skończyło, chcę słoneczny dzień, chcę rano wstać i móc wyjść na balkon by łaknąć słoneczne promienie, chcę stąpać boso po rozgrzanym piasku, chcę być, chcę..

dam radę. Pewnie, że dam.

22 cze 2013

Ech

No i stało się. Zrobiłam obiegówkę i wykwaterowała się. Teraz pozostało tylko absolutorium, złożenie papierów i obrona. Skłamałabym jeśli bym powiedziała, że nie jest mi smutno. Z jednej strony ciesze się, że w końcu po 17 latach skończył się okres mojej nauki, ale z drugiej pozostaje jakiś sentyment. Tyle rzeczy się przeżyło przez te 5 lat. Teraz ktoś inny będzie się męczył z zapchanym prysznicem i śmiał się z wygiętego parapetu (dziwie się, że kierowniczka się do tego nie przyczepiła sprawdzając pokój). Pokój nr 5 ma już soją historię. Czas ustąpić miejsca młodszym.

Zeszłotygodniowa wycieczka do Gniewina. Pogoda na nie dopisała bo strasznie wiało i nie było słońca z racji tego zdjęcia są jakie są. A! I nie polecam tamtejszej restauracji "Kaszubskie oko". Wolna obsługa, spalona pizza, wodnisty sos.











18 cze 2013

Siedziała na skraju rzeczywistości puszczając mydlane bańki marzeń, spoglądając w nieznaną przyszłość.

Jednak znalazłam czas by tu na chwilę zajrzeć. Wróciłam do domu i szczerze powiedziawszy nie mam co ze sobą zrobić. Całą podróż pociągiem do Słupska uczyłam się. Stwierdziłam, że należy robić to stopniowo by potem przed obroną nie zarywać nocek, a jedynie spokojnie powtarzać sobie materiał. Oczywiście jak zwykle gdy zanurzam się w tych jakże interesujących notatkach nieopodal musiało się znaleźć jakieś dziecko. "Mamo ta Pani je kartki!" Za cholerę nie wiem o co mu chodziło, chyba że miał na myśli moje "wchłanianie wiedzy" heh. Humor mam podły. Jutro do Koszalina. W sobotę imieniny taty. 

Dębki

polowanie na wiewiórki ;p U. się uparł, że jakąś dorwie, jednak się wszystkie pochowały



widać rybki, ale nie chciały się skubane sfotografować 


My tu mieli byte ;p 





Beach Club...A raczej chyba jego pozostałości


 Poniżej pomysł U. :) Wg mnie najlepsze zdjęcie :)


mam wizję ;p


A tu efekt ojej wizji 






Się cieszyłam na widok pierdółki do baniek bo miałam wizje zdjęć. Jednak młody, niewinny sprzedawca dziwnie się na mnie spojrzał gdy zobaczył starą babę (mnie)  mówiącą 'ooooo ze scooby-doo!' ale co tam :)


17 cze 2013

Pójdzie tam gdzie diabeł nie może..

No i stało się moje rozchwianie emocjonalne sięga zenitu. Śmieje się i krzyczę. Powtarzam sobie, że będzie dobrze, a za chwile wmawiam, że nie dam rady. Czarne myśli nie dają mi spać w nocy. Wiele się dzieje, a czas szybko leci. Jestem tu i nie chcę wracać. Chcę zamknąć ten rozdział i żyć teraźniejszością. Nie odwracając się w tył. 
Weekend był cudowny. Począwszy od grilla ze świetnymi ludźmi, po wyjazd do Dębek na plaże przez wypad do Gniewina po odwiedziny kuzynki i mojej chrześnicy. 
Muszę się uczyć, a przysięgam na kobiecą stałość nie wzruszoną, że nie mogę zmotywować się do tego w żaden sposób. Obrona za 17 dni, a ja w czarnej dupie.
Trzeba jechać do Koszalina, zrobić obiegówkę, wykwaterować się z akademika, zdać dwa egzaminy i czekać na upragnioną magisterkę. Tylko czy potem będzie lepiej?
Boje się.

Nie mam czasu na przeglądanie i wybieranie zdjęć. Może niebawem nadrobię wszelkie zaległości. Tymczasem wklejam tu przedsmak umykowo-gąskowych wypadów.
pozdrawiam
M.




12 cze 2013

Hamburger wołowy z karmelizowaną cebulą

SKŁADNIKI na 4 porcje:
ok. 500 g antrykotu wołowego

2 szalotki

1 łyżka musztardy
sos tabasco
sól, pieprz czarny młotkowany
150 ml ketchupu
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
1 cebula
1 łyżka oleju do smażenia
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka octu winnego
4 liście świeżej sałaty
1 duży pomidor
kilka korniszonów
majonez
4 bułki pszenne do hamburgerów

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

  • Antrykot wołowy (należy wybrać z taki dłużą ilością tłuszczu, powinno być go 20%) mielimy w maszynce do mięsa razem z szalotką. Mięso doprawiamy solą, pieprzem i sosem Tabasco oraz musztardą. Ugniatamy chwilę z odrobiną zimnej wody, w celu zawiązania włókien kolagenowych. Formujemy cztery burgery, o średnicy około 1 cm większej od bułki. 
  • Przygotowujemy sos pomidorowy: mieszamy ketchup z pieprzem i natką pietruszki.
  • Cebulę kroimy w cienkie talarki, wrzucamy na rozgrzaną patelnię z odrobiną oleju, posypujemy cukrem, pod koniec dodajemy odrobinę octu. Hamburgery smażymy na dobrze rozgrzanej patelni z odrobiną oleju, z każdej strony po ok 3-4 min.
  • Bułkę przecinamy na pół i podpiekamy chwilę w piekarniku. Na dolną połowę wykładamy skarmelizowaną cebulę,  usmażonego burgera, na niego korniszony, sos z ketchupu, świeże pomidory posypane solą i pieprzem. Wieńczymy świeżą sałatą, majonezem i górną połową bułki.
  • * można dodać ser jak ktoś lubi 


Polecam, nam wyszły pyszne, jak widać na zdjęciu :)

9 cze 2013

Pamiętaj że, przyjaciel częścią Ciebie jest!



Dziś dzień przyjaciela. Przesyłam buziaki dla moich najbliższych i dla Was moi blogowi przyjaciele. Jednego pakuję w kopertę i wysyłam do nieba