7 wrz 2014

Sanktuarium śmierci - Dariusz Rekosz





Tytuł: Sanktuarium śmierci
Autor: Dariusz Rekosz
Gatunek: Kryminał
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 200
Rok: 2014
Wydanie: II (I-2009)







Dariusz Rekosz jest urodzonym w 1970 roku pisarzem, felietonistą i twórcą słuchowisk radiowych. Pocztowo zajmował się prozą przygodowo-detyktywistyczną dla dzieci i młodzieży, a następnie komediami i kryminałami dla dorosłych. Wygrał grand prix w konkursie pt. „Kryminał gdański”. Z wykształcenia informatyk, z zamiłowania animator kultury. Twórca wielu bestselerowych pozycji.

Gdańsk. Okolice stoczni. W toalecie prywatnej pływalni zostają znalezione zwłoki nagiego mężczyzny. Ciało w makabryczny sposób pozbawione zostało oczu. Szybko okazuje się, że nie jest to jednorazowa zbrodnia, a tamtejsza policja ma do czynienia z seryjnym mordercą. Ofiary łączy ze sobą ten sam sposób okaleczenia i tajemniczy tatuaż za uchem. Jeśli chcecie dowiedzieć się co ze sobą wspólnego mają ofiary i kim jest „kolekcjoner oczu”, przeczytajcie!

Kolejny raz czytając polską powieść opisująca działania policji chce mi się śmiać. „Te pościgi, te wybuchy” – chciałoby się rzec. Patrząc na realia ojczystego kraju i brzuszystych panów funkcjonariuszy, obraz przedstawiany w podobnych książkach jest banalny i niedorzeczny. 

Według mojej opinii książka jest zbyt krótka. Wszystko dzieje się za szybko: odkrycie zbrodni, przesłuchanie, kolejna zbrodnia, przesłuchanie, kolejna zbrodnia, dochodzenie, rozwiązanie. Fabuła jest prostolinijna. Całą akcję można było znacznie bardziej rozbudować. Powieść przepełniona jest irytującymi zwrotami typu: „pakuj niuniusia”  - o zwłokach, „oczęta” – jakby opisywane były piękne oczy ponętnej blondynki, a nie wydrążone oczodoły trupa. Autor ma tendencję do zdrabniania słów, co nie wpłynęło korzystnie na treść kryminału. Nie jest to w tym wypadku ani zabawne, ani niczego nie wnosi do treści. Zdziwiły mnie nazwiska: Grodzki, Kaczyńska – jedno nazwisko jest w porządku, ale dwa kojarzące się z polityką rodzą jakieś aluzje i domysły. Zdanie: „Wyłączył telefon i wybrał numer komendy” jest wręcz niedorzeczne, powinno być raczej „rozłączył się” lub „zakończył rozmowę”. Z tego co wiem nie wyłącza się telefonu żeby do kogoś zadzwonić. Rozdziałów znalazło się w książce bardzo dużo, przy tak małej ilości stron.  Ich tytuły też mogłyby mieć ambitniejsze nazwy: „Nadkomisarz się spóźnia”, „Taśma”. Równie dobrze można było napisać: „Policjant usiadł na krześle” lub „Papier toaletowy”. Moja opinia jest bardzo krytyczna, ale jak na miłośniczkę kryminałów przystało nie mogę odpuścić niektórych rzeczy. Plusem dla mnie było to, iż nie zaobserwowałam powtórzeń, a zdania okazały się składne. Szata graficzna jest mroczna i zachęcająca do zapoznania się z treścią. Cena przystępna. Odpowiedni format. Podsumowując: Autor ma na swoim koncie wiele pozycji więc spodziewałam się czegoś lepszego. Dużą uwagę zwracam na zbrodnie. W tym wypadku pomysł mi się spodobał, choć nie było to nic nowego. Zabrakło adrenaliny, dreszczyku emocji i akcji. Polecam fanom Dariusza Rekosza.


Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika



PODPIS 
  Photobucket Photobucket Photobucket

11 komentarzy:

  1. Jakoś ostatnio nie umiem takich książek czytać :/

    OdpowiedzUsuń
  2. To zdrabniane mnie zniechęca i jest trochę nie na miejscu w takich książkach.

    Ps. Pięknie tu u Ciebie. Szalenie podoba mi się szablon!

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie, po recenzji czuję, że książka nie przypadłaby mi do gustu, mimo, że to kryminał i w dodatku o seryjnym mordercy. Lubię, kiedy treść to taki zgrabny majstersztyk, takie drobne niedopatrzenia zawsze mnie irytują i odbierają smak lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze nigdy nie mialam do czynienia z kryminalem, ale chcialabym przeczytac na prawde dobry kryminal i poznac na czym to zjawisko w ksiazce polega ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuje się rozczarowana, bowiem chciałam bardzo przeczytać tę książkę, ale teraz po twojej recenzji wiem, że nie ma sensu po nią sięgać, gdyż przytoczone przez ciebie mankamenty skutecznie mnie zniechęcają, szczególnie takie błędy językowe jak:„Wyłączył telefon i wybrał numer komendy” . Czysty absurd. Szkoda, bo patrząc na okładkę liczyłam na porządny, dobrze napisany kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wkrótce zabieram się za czytanie tej książki.
    Ciekawe jak ja ją odbiorę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię kryminały, ale chyba ten może mi mało przypaść do gustu. Po raz pierwszy słyszę nazwisko pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny kryminał!
    Ktoś chyba lubuje się w innej literaturze, skoro polecany przez znanych aktorów thriller opisuje w ten sposób.
    Żenada, Pani Autorko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żenadą jest Twój anonimowy komentarz ;)
      Ja wyraziłam tylko swoją opinię.
      Racja jest jak dupa, każdy ma swoją, jak to powiedział Piłsudski.
      To co podoba się Tobie nie musi podobać się mnie, a opinia ma być bezstronna i szczera więc jest.
      A co do "lubowania" to lubuję się w kryminałach bezgranicznie.

      Usuń
  9. Ja też lubię kiedy w książce są momenty oczekiwania, trzymające w napięciu, więc nie wiem czy książka by mi się spodobała. Nie lubię za to zbyt długich opisów otoczenia, wyglądu itd. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię sięgnąć po kryminał, ale musi mnie zaciekawić jakoś, a z tego co piszesz nie wydaje mi się żeby mi się ta książka spodobała.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).