17 paź 2014

Szajba na peronie 5 - Marta Obuch





Tytuł: Szajba na peronie 5
Autor: Marta Obuch
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: Literatura kobieca
Liczba stron: 197
Rok: 2014
8/10






Marta Obuch – autorka książki „Szajba na peronie 5” specjalizuje się w pisaniu komedii kryminalnych. W 2007 roku nastąpił jej debiut „Odrobina fałszerstwa”. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Śląskim. W swoim życiu spróbowała również sił w dziennikarstwie. Swój wzorzec zaczerpnęła od Joanny Chmielewskiej. Jej twórczość charakteryzuje się lekką fabułą i zabawnymi perypetiami związanymi z aferami kryminalnymi.

Zakompleksiona Zosia ma dość swojego nudnego życia. Chciałaby na powrót stać się młodą atrakcyjną kobietą. Niespodziewanie marzenie spełnia się z tym, że przenosi ją wraz z siostrą i asystentem w czasie do okresu dwudziestolecia międzywojennego. Dzieje się to za sprawą wina z 1926 roku i peronu piątego katowickiego dworca. Z Pani doktor literatury kobieta staje się szefową gangu złodziei. Wszystko idzie zgodnie z planem, do czasu gdy Mirek – znajomy z pracy rzuca jej wyzwanie. Kobieta usilnie stara się sprostać zadaniu jednocześnie usiłując rozwikłać rodzinną zagadkę. 

Bardzo fajna lekka powieść. Wplecione w tekst poczucie humoru zmusza czytelnika do uśmiechu. Tajemnica, intryga, skarb, miłość – to tylko niektóre z rzeczowników składających się na zarys fabuły. Bardzo spodobał mi się obraz głównej Bohaterki Zosi – zakompleksionej, puszystej pani po czterdziestce, będącej tuż po rozwodzie. Książka przypominała mi film „Goście, goście” – z ta różnicą, że w „Szajbie na peronie 5” bohaterowie zamiast w przyszłości, wylądowali dziewięćdziesiąt lat wstecz. Gdyby w rzeczywistym świecie wino potrafiłoby przenieść ludzi do swojego roku produkcji, niejeden kloszard stojący pod sklepem, nie przeniósłby się w czasie zbyt daleko. Powieść pokazuje, że warto zastanowić się nad swoimi życzeniami ponieważ mogą spełnić się również te nieodpowiednie. Przyznam szczerze, że osobiście cieszę się, że żyję w czasach obecnych. Nie wyobrażam sobie korzystać z wychodka, myć w misce i jeździć do pracy dorożką. Jedyne co z tego okresu przypada mi do gustu to moda. Koronki, kropki, cekiny, perły, kokardki – ach chciałoby się poszaleć na raucie w klimatach retro.

Książka okazała się dla mnie miłą odskocznią od dnia codziennego. Zachłannie pochłaniałam kolejne akapity i choć otrzymałam plik przed korektą, nie zaobserwowałam ani literówek ani błędów stylistycznych. Przeżyłam wraz z Zosią, Danką i Mirkiem zabawną podróż po urzekającej scenerii Polski z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Polecam osobom, które dosyć mają wampirów, wilkołaków i innych stworów będących obecnie na czasie oraz tym czytelnikom, którzy szukają czegoś lekkiego i oryginalnego. Gdybym rozdzielała książki pod względem kobiecych i męskich „Szajba na peronie piątym” niewątpliwie trafiłaby do pierwszej kategorii. Nie znajdziemy tu twardych mężczyzn, mocnych intryg czy przemocy. Znajdziemy za to śmieszne dialogi, masę zabawnych nieporozumień oraz lekką akcję. Jeśli chcecie wiedzieć jak bohaterowie poradzą sobie z nową rzeczywistością i jak ta heca się skończy, koniecznie musicie zapoznać się z tą powieścią! Polecam!


A tak wygląda sławny peron w Katowicach :)


Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika



PODPIS
Photobucket Photobucket Photobucket

22 komentarze:

  1. Niezwykle ciekawie przedstawiasz tę książkę, myślę, że taka dawka humoru bardzo by mi się przydała, w dodatku w otoczce kryminały. Myślę, że po Twojej recenzji mogę stwierdzić, że idealna książka na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo, że nie lubię książek osadzonych w czasach wojny (lub jak tu w czasach dwudziestolecia), to zainteresował mnie sam opis. Myślę, że książka warta przeczytania i jak gdzieś zobaczę jej tytuł, to pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gatunek: Literatura kobieca??? pierwsze słyszę o czymś takim, sorry, ale to brzmi jak obelga i gdybym nie znał Marty Obuch z kapitalnej "Łopatą do serca", nie sięgnąłbym raczej po pozycję opatrzonym takim żenującym epitetem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzę zapoznać się z tym do jakiego gatunku wydawnictwo Replika zaliczyło książkę, a dopiero później wypisywać u mnie durne komentarze. http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&s=szu&id=538

      Usuń
    2. kategoria a gatunek, to jednak różnica

      Usuń
    3. Polecam zajrzeć na stronę synonimów, O tu: http://synonim.net/synonim/kategoria czy z niej nie wynika, iż synonimem słowa "kategoria" jest "gatunek"?

      Usuń
  4. Wydaje się lekka, przyjemna i warta przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, ze sie czepiam: 'Gdyby w rzeczywistym świecie wino potrafiłoby przenieść ludzi do swojego roku produkcji, nie jeden kloszard stojący pod sklepem, nie przeniósłby się w czasie zbyt daleko.' - niejeden razem.
    A recenzja tresciwa i zachecajaca. Ladnie wychwycona i ujeta cecha: 'kobieca' literatura w niepejoratywnym sensie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz szukam jednak czegoś innego, ale zastanowię się jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam twórczość autorki dzięki książce ''Łopatą do serca'', która ogromnie mi się podobała, dlatego z przyjemnością zapoznam się z powyższą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię motyw podróży w czasie, więc za książką się rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka świetna okładka. Z chęcią bym się skusiła na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo! Okładka chwyta za oko! Skusilabym sie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Joannę Chmielewską, więc z chęcią sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie wciagnelas ta recenzja :) Musze poszperac w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nazwa i okładka wskazuje że ksiązka jest zabawna i ciekawa. Wnętrze może być zupełnie inne ale ja jak to ja oceniam książke po okładce :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Oo, to muszę przeczytać :) Zupełnie inaczej spojrzałabym na perony w Katowicach :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka zapowiada się bardzo fajnie :)
    coś mi mówią dane autorki, a katowice i uniwerek nie są mi obce :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).