20 sty 2015

Paryżanka - Amelie Sobczak-Sabra





Tytuł: Paryżanka
Autor:  Amelie Sobczak-Sabra
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: Literatura kobieca
Liczba stron: 251
Rok: 2014 (Wydanie II)
3/10







Główna bohaterka będąca jednocześnie narratorką „Paryżanki” jest rozkapryszoną, wiecznie niezadowoloną kobietą, która cechuje się sarkastycznym humorem z domieszką ironii, feminizmu oraz ciętego języka. Mężczyznę swojego życia nazywa utrzymankiem (mimo tego, iż w pewnym momencie sama zwalnia się z pracy) i ma zapędy godne nimfomanki. Pochodzi z Polski i dzieli się z czytelnikami swoimi refleksjami na temat życia w Francji. 

Paryż budzi wiele kontrowersji. Nigdy tam nie byłam, ale przeglądając opinie żyjących tam ludzi i czytając książki o codzienności w tym miejscu zauważam, iż jest pełne kontrastów.  Z jednej strony jest to miasto zakochanych ludzi, klimatycznych uliczek i pięknych zabytków. Z drugiej strony miasto z nadwyżką bezdomnych, terrorystów i śmieci. Wiele kultur i nacji, a ile ludzi na świecie – tyle opinii.

Niestety autorka nie kupiła mnie tą książką. Zawiodłam się. Piękna okładka, klimatyczny tytuł, a w środku co? Inicjały zamiast imion, wulgaryzm, wszystko toczące się wokół seksu i zbyt luzacki język, pełen młodzieżowego slangu. Powieść przeczytałam w jeden wieczór ponieważ mimo swych dwustu pięćdziesięciu stron nie znalazło się w niej  dużo tekstu. Nie było to łatwe ponieważ porządnie się wynudziłam. Możliwe, że jej zadaniem jest trafienie do młodszego grona czytelników, jednak ja gdybym miała kilkunastoletnią córkę, wolałabym żeby omijała tę pozycję z daleka. Nawet nie wiem do jakiego gatunku można by ją zakwalifikować. Erotyk to nie jest (choć kopulują się tam wszyscy na potęgę), dramat też nie, już prędzej komedia, ale jakaś mało śmieszna. Ponadto zauważyłam, że w przedstawionej historii brakuje ładu i składu. Nie ma początku, rozwinięcia i zakończenia. Miałam wrażenie, że książka jest po prostu o niczym. W pewnym stopniu można ją uznać za pamiętnik, albo raczej zbiór opowieści z życia. Zawiera między innymi informacje o kloszardach, seksie, pracy. Naprawdę próbowałam doszukać się pozytywnych aspektów. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ze dwa razy uśmiechnęłam się podczas czytania. Na temat autorki nie znalazłam żadnych informacji ale życzę jej aby w przyszłości z pod jej pióra wychodziły lepsze dzieła.

przeczytam tyle ile mam wzrostu  (łącznie: 9 cm na 161)
Polacy nie Gęsi 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika

___________________________________________________________________

PODPIS
Photobucket Photobucket Photobucket

28 komentarzy:

  1. Raczej ją sobie podaruję, chyba że naprawdę nie będę miała już co czytać... ale na to się na razie wcale nie zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, szkoda, że w efekcie książka wyszła dość blado, choć ja lubię sięgać po debiuty (wnioskuję, że taki też jest ten tytuł) i myślę, że dałabym tej książce jednak szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ogólnie nie czytam takich książek, ale wiesz, zwracając uwagę na Twoją recenzję, nie wiem jaki miał być zabieg autorki, by stosować inicjały, czy wulgaryzmy, nie wiem czy są to zbytnio domeny dobre by trafić do młodzieży. Nie mniej jednak, ja będę omijać tę książkę szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. słyszałam o tej pozycji ale opinie były różne i nie sięgnęłam po nią w końcu

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią przekonałabym się, czy ta książka by do mnie trafiła. Piękna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż zdarzają się i takie książki bez ładu i składu :)
    Ja też nie znam tej autorki..

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o niej właśnie różne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również spodziewałabym się czegoś więcej po taki tytule.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z inicjałami spotykałam się jedynie w tych książkach, które były oparte na faktach, a autor nie chciał ujawniać tożsamości autentycznych postaci ;P Zniechęcasz mnie tym i wulgarnością języka, i seksem, i w ogóle. Szkoda, że wyszło, jak wyszło, ale myślę, że i tak kiedyś komuś się spodoba, bo są gusta i guściki :P
    I też na samym początku, jak tu zajrzałam, to od razu pomyślałam, że okładka jest bardzo ładna... No szkoda, ale może kiedyś jednak przeczytam, jak zapomnę o tym, co o niej napisałaś, a znajdę ja gdzieś w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, bo poleciła mi ja koleżanka. Mogłam się w sumie domyślić, że to będzie szrot. Ale niby ironia fajna itp. Nie, nie, NIE! STRATA CZASU! Żadnych pozytywnych stron...

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja koleżanka ma pierwsze wydanie tej książki, przez co wpadła mi w ręce i powiem szczerze, że byłam nią zachwycona! :) Emanowała z niej taaka kobieca energia! :D

    http://zakochanaa-w-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Do młodszego grona? Nastolatki raczej nie sięgną po pozycję z tak kojarzącą się okładką i, pewnie, treścią opisu fabuły z tyłu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię książek o niczym :) nie ma sensu ich czytać, moim zdaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że tak mocno zawiodłaś się na tej książce. Mnie zaciekawił opis fabuły, ale skoro twoim zdaniem realizacja pozostawia wiele do życzenia, to chyba jednak dam sobie spokój z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  15. o, bezsensu ksiązka taka nijaka to nie będę jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  16. skoro strata czasu to trzeba sobie odpuścić ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Paryż kocham, ale tematyka książki również nie dla mnie. Ja teraz czytam "Zawsze piękne" K. Boo.

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW. Miałam tą książkę w ręku w księgarni i teraz cieszę się że ją z powrotem odłożyłam na miejsce xd

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie skuszę się na tę książkę oj nie :]

    OdpowiedzUsuń
  20. Raczej odpuszczę sobie tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam autorki ani książki, w każdym razie dobrze wiedzieć żeby omijać :-) zresztą i tak pewnie bym po nią nie sięgnęła raz, że nie lubię miłostek, a dwa czytadeł młodzieżowych...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie czytalam , ale w ksiazkach jakby nie bylo wazna jest tresc i nawet nie o czym ale jak sie pisze.
    Z Tw relacji wynika ze siegac nie warto.
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ufff... moje przeczucie kolejny raz mnie nie zawiodło, bo nie sięgnęłam po tę powieść ;))
    Choć na okładce Paryż, czyli miasto które <3

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).