3 sty 2015

Wieża - Ahsan Ridha Hassan




Tytuł: Wieża
Autor: Ahsan Ridha Hassan
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: Groza
Liczba stron: 264
Rok: 2014
7-/10










Ahsan Ridha Hassan pochodzi z Bielska-Białej. Jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Śląskim. W życiu codziennym zajmuje się przedsiębiorstwem. Jest również założycielem strony wydaje.pl. Od dawna pasjonuje się literaturą. Jest laureatem kilku nagród, między innymi za opowiadanie pod tytułem „iMan”. Czerpie inspiracje z twórczości Kafki, Gombrowicza, a także Kundery oraz Gaimana. Porusza się głównie w tematyce grozy. Obecnie mieszka w Krakowie. Jego dzieło pod tytułem: „Wieża” składa się z pięciu opowiadań. Postanowiłam poświęcić chwilę każdemu.

 Pierwsze z nich przedstawia historię młodego małżeństwa, które dopiero co wprowadziło się do nowego domu. Michał jest niespełnionym pisarzem, który marzy o wydaniu książki. Angażuje się w swój cel tak bardzo, że zaczyna wiedzieć różne rzeczy, które pozornie nie istnieją w rzeczywistości.
Początkowo była to dla mnie taka ot opowiastka o codziennym życiu, niesprawiedliwym teściu, próbach literackich, pracy. Teksty w stylu: „Adam miał spuszczone spodnie. Był w trakcie zostawiania swojego materiału genetycznego w ustach Moniki (pisane o żonie i jej byłym partnerze) lub „facet to facet, musi poruchać”, są jak na mój gust niesmaczne i sięgają poziomu taniego erotyka. Widać, że książkę pisał mężczyzna. Od kiedy kwiaty podlewa się codziennie, a żwir w kuwecie zmienia się co trzy dni? Takie informacje padają w opowiadaniu. Nie pisząc już o innych mało logicznych zachowaniach. Bohaterowi pod nieobecność żony szkoda każdej minuty niespędzonej na pisaniu. Nie mogę sobie odpuścić myśli o tym, że powinien zamontować przy biurku klozet zamiast krzesła. Spodobała mi się część napisana z perspektywy zaniedbanego kota. Uśmiechnęłam się kilka razy i pomyślałam, że mój futrzak zachowałby się prawdopodobnie tak samo. W tekst wplecione zostały fragmenty pamiętnika składające się z przemyśleń Michała. Muszę przyznać, że niektóre nurtujące go aspekty skłoniły mnie do refleksji. Wizja wieży ma głębszą wartość, a samo zakończenie mnie zaskoczyło i długo nie mogłam przestać o nim myśleć. 

Pożerany 4.0.  opowiada historię szesnastoletniego Matiego vel. Oskara, który wiedzie poukładane do perfekcji życie – ma swój plan dnia, nawet w lodówce czekają na niego przydziały żywieniowe. Pewnego piątkowego wieczoru wymyka się z domu do miejsca, w którym spotykają się licealiści. Tam znajomi przedstawiają mu plan polegający na wtargnięciu do starego browaru i grabieży. W międzyczasie chłopak poznaje przez Internet Sarę. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie przerażające wzgórze.. 
Przyznam, że podczas czytania tego opowiadania miałam mieszane uczucia. Nudziłam się, ale byłam ciekawa zakończenia. Tekst przypominał książkę dla młodzieży opowiadającą o ich codziennych problemach: miłości, Internecie, szkole, rodzicach. Stanowczo za dużo mdlących od słodkości dialogów. Zakończenie jak dla mnie było lekko przewidywalne, zwłaszcza patrząc na opis znajdujący się z tyłu książki.

Trzecia opowieść: „Robaczywy księżyc” przedstawia losy Oliwera – pracownika firmy coworkingowej. Mężczyzna zapisuje się do klubu, w którym jego członkowie robią zakłady i pokonują swoje słabości. W przypadku niewywiązania się z przydzielonego zadania muszą wykonać srogie kary. Bohater nie ma pojęcia jak niebezpieczna jest grupa, której stał się uczestnikiem.
To opowiadanie podobało mi się najmniej, być może dlatego, że nie lubię takiej tematyki. Już sam tytuł podpowiedział mi o czym będzie kolejne pięćdziesiąt pięć stron. Akcja tak naprawdę nie zdążyła się zacząć zanim się skończyła. Uważam też, że nie do końca zostały wyjaśnione pewne kwestie. Zakończenie jak zwykle było ciekawe, ale jak dla mnie tylko i wyłącznie to było interesujące.

Dwie ostatnie opowieści są najkrótsze i jak dla mnie najlepsze. Doppelganger mówi o spotkaniu dwojga znajomych. Marka i Romka. Marek ma żonę, syna. Ciężko pracuje by związać koniec z końcem. Romek po latach zmienił się nie do poznania, cieszy się bogactwem. W przeddzień wigilii świąt Bożego Narodzenia spotykają się w pubie i dyskutują o życiu. Okazuje się, że Romek bardzo przypomina Polańskiego. Nie tylko pod względem wyglądu, ale również historii. Pytanie tylko czy znany reżyser stał się dla mężczyzny tylko fascynacją czy już obsesją? 
W ostatnim opowiadaniu została przytoczona historia Andrzeja – rysownika satyrycznego, który pewnego dnia budzi się w łóżku młodej dziewczyny. Dzień ten jest bardzo dziwny ponieważ wszyscy uważają go za kogoś innego niż jest w rzeczywistości. Podobno ma się wstawić na rozprawę w roli sędziego. Niepodziewanie dowiadujemy się kto tak naprawdę będzie kogo sądził.
Czytając opowiadanie pod osłoną nocy, gdy mój pokój oświetlała jedynie mała lampka przechodziły mnie dreszcze. Od samego początku czułam, że „za rogiem” czai się coś niedobrego i z czujnością oczekiwałam dalszego biegu zdarzeń. Lubię gdy książka potrafi mnie zaciekawić i w pewien sposób przestraszyć. Tak było tym razem. Doskonale uknuta intryga. Mistrzowsko  uknuty plan.

Mimo mieszanych uczuć jestem pod wrażeniem całości. Początkowo nie wydała mi się to zbyt ambitna książka. Powiedziałabym nawet, że jest to ot komediodramat lub książka młodzieżowa. Z czasem jednak zmieniłam zdanie. Nie lubię opowiadań, ale dzięki grozie, ambitnym zakończeniom i psychologicznemu charakterowi zaciekawiłam  się. Jestem jednak zdziwiona oceną czytelników ponieważ choć spodobał mi się charakter książki oraz ciekawe zakończenia każdej historii, znalazłam  również pewne niedosięgnięcia i momenty w których po prostu się wynudziłam . Miałam nadzieję na to, że historie w jakiś sposób będą powiązane ze sobą i że książkę uwieńczy niesamowite zakończenie. Co prawda moje oczekiwania się nie spełniły ale mimo wszystko te na pozór zwyczajne obyczajowe opowieści mają podwójne dno. Polecam cierpliwym, ambitnym osobom, które lubią zastanawiać się i zgłębiać ludzki umysł.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Interia360.pl i Wydawnictwu Novae Res





wyzwanie czytelnicze: przeczytam tyle ile mam wzrostu  (łącznie: 1,8 cm na 161)

PODPIS
Photobucket Photobucket Photobucket

15 komentarzy:

  1. Jak tylko zobaczyłam, że to groza... Muszę mieć tę książkę! Pewnie będę się bała później iść w nocy sama do łazienki, ale co tam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy ją zobaczyłam postanowiłam, że muszę ją zdobyć, uwielbiam grozę, a w dodatku w formie opowiadań, to tym bardziej jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten gatunek to całkiem nie moja bajka:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś chyba to nie dla mnie ;)
    Zrobiłam wielki krok do przodu i przeniosłam się na blogspota :) jeszcze nie wszystko tam ogarniam, ale mam nadzieję, że mnie odwiedzisz w nowym miejscu :)

    Tosia z naczytane.blog.pl, teraz z naczytane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki grozy, ale forma krótkich opowiadań już mnie nie do końca przekonuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za czytaniem opowiadań (choć sama je piszę ;)), ale jak mówisz, że te są dość dobre to będę miała je na uwadze :))

    OdpowiedzUsuń
  7. łeee ja lubię jak jest długo, akcja się buduje i napina, a nie BACH opowiadanie i wsio..

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomimo tych kilku wad jestem zainteresowana.
    Może mi ta książka bardziej się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię krótkie formy, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zainteresowała mnie ta książka...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj na razie nic dla mnie-przerzuciłam się na romansidła ostatnio :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Osobiście nie przepadam za kilkoma opowiadaniami w jednym, chociaż tematyka najgorsza nie jest.. Czy przeczytam, wątpię. Za dużo mam książek, a za mało czasu :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama okladka i tytul bardzo mnie zaciekawily. Nie spodobaly mi sie nudne momenty, ale moze warto siegnac po ta lekture?!

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię grozę (albo raczej będę lubić, bo na razie to mało przeczytałam rzeczy w takim klimacie), lecz nie przepadam za zbiorami opowiadań - tutaj może jednak zrobię wyjątek..

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).