19 lis 2015

Czas pokaże - Anna Ficner-Ogonowska

 


Tytuł: Czas pokaże
Autor: Anna Ficner-Ogonowska
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: obyczajowa
Liczba stron: 752
Premiera: 18.11.2015 r.
5/10






Z niewiadomych powodów historia skojarzyła mi się z Kopciuszkiem. Ojciec Julii umarł, a matka wciąż wymaga od niej coraz więcej, wydaje się być wręcz niezadowolona z każdej czynności wykonanej przez córkę. Dziewczyna ma również dwie ciotki: zgorzkniałą starą pannę – Klarę, oraz Mariannę, będącą dla niej niczym dobra wróżka. Osobą, na której bohaterka zawsze może polegać jest Nela – koleżanka ze studiów. Jest ona w oczach Julii istotą najinteligentniejszą i najzaradniejszą, szkoda, że jej przyjaciółka sama o sobie mówi wyłącznie stosując obiekcje i wytykając niedoskonałości.

Lektura książki nie jest zbyt męcząca, czyta się ją szybko, ale długie opisy i przemyślenia głównej bohaterki sprawiają, że powieść traci na uroku. Akcja nie jest rozbudowana, powiedziałabym wręcz, że toczy się powoli i leniwie. Skusił mnie tajemniczy blurb oraz urocza okładka, gdy więc stanęła przede mną możliwość przeczytania przedpremierowo ebooka bardzo się ucieszyłam. Ilość stron i niezbyt pozytywne opinie na portalach czytelniczych dały mi do myślenia, ale postanowiłam dać jej szansę. Spotkałam się już wcześniej z twórczością pani Ficer-Ogonowskiej. Jej styl nie przypadł mi niestety do gustu, choć widać, że autorka włożyła dużo pracy w tę pozycję. Nie przyczepię się do stylu, ani języka ponieważ książka napisana została w sposób poprawny. Bogate słownictwo, a nawet sowite w przymiotniki opisy byłyby w porządku, gdyby książka miała więc akcji, dramaturgii, przebiegu, a tak dostaliśmy przegląd umysłu głównej bohaterki. Tak naprawdę wystarczy przeczytać same dialogi by wiedzieć o co chodzi w fabule, pozostała treść skupia się na analizie umysłu Julii.

Nie należy zauważać jednak tylko wad, książka zawiera również wiele prawd życiowych. Jest poruszającą powieścią o akceptacji własnej osoby, miłości dla której w życiu każdego powinien znaleźć się czas, poświęceniu dla dobra innych. Jest to historia, która choć nie miała miejsca w rzeczywistości, to mogłaby. Opowiada o życiu dziewczyny, która wiedzie przeciętne życie: studiuje, pracuje, zawiera przyjaźnie, dba o dom. Pomysł był bardzo fajny, nakreśleni bohaterowie również. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła wziąć do ręki kolejną książkę autorki i zamiast przydługawej pozycji i odbiegania od wątku głównego dostanę zapierającą dech w piersi powieść, która porwie mnie ciekawą fabułą, a zatrzyma konkretami w postaci rozbudowanej akcji.

Wyzwania czytelnicze:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu:  (łącznie 198 cm i 5 mm na 161cm)


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak
http://www.znak.com.pl/?gclid=CLeQ1eiw7sMCFbPKtAod5A0ACw

21 komentarzy:

  1. Nawiązania do Kopciuszka są aż nazbyt czytelne. I może by mi to nie przeszkadzało, ale już kiedyś "sparzyłam się" na czytaniu prozy Ficner-Ogonowskiej. Zachęcona ładną okładką i umieszczeniem na liście empikowych bestsellerów, zakupiłam "Alibi na szczęście". Przyznam, że była to jedna z gorszych powieści obyczajowych, jakie kiedykolwiek czytałam. Fatalnie miałka bohaterka sprawiała, że miałam jej dosyć już po kilku pierwszych stronach. Do tego przelukrowana przyszywana babcia, zwariowana przyjaciółka i zakochany po uszy facet. Stereotyp gonił stereotyp. Dlatego raczej nie przeczytam "Czas pokaże", chyba że jakimś cudem dostanę od kogoś w prezencie. A Twoja szczera ocena 5/10 tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mam rację. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż zachęciło mnie nawiązanie do kopciuszka, mam wrażenie, że to raczej nie dla mnie. Wolę szybką akcję, bez zbędnych przemyśleń bohaterów, przez które tylko zaczynają mnie irytować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. łe nie moje klimaty bym się zerzygała tęczą

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam jedną książkę tej autorki, troszkę mi się dłuzyła;) ale jest w sposobie pisania Ogonowskiej coś, co swym urokiem może pociągać:) bo na przykład moją siostrę wciągnęło mooocno;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wszystko, dam tej powieści szansę. Nie znam stylu tej autorki, ale chętnie poznam, wtedy będę wiedziała czy iść dalej w jej prozę, czy raczej sobie darować.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście są liczne nawiązania do bajki o Kopciuszku. Nigdy jeszcze nie sięgnęłam po twórczość tej autorki, ale myślę, że dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po mimo tylu negatywnych komentarzy ja nadal bardzo lubię twórczość pani Ani i jeżeli bedę miała sposobność przeczytać tą książkę to chętnie to zrobię ;

    OdpowiedzUsuń
  8. 752 strony? O mój Boże dawno nie czytałam tak grubej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sądziłam, że będzie lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Długie opisy i przemyślenia raczej mnie odpychają :) Chyba nie przetrwałabym tylu stron :)

    OdpowiedzUsuń
  11. chętnie przeczytam chociaż grubośc troszkę odstrasza ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. A polecisz coś w stylu Milenium? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie czytałam Milenium, ale może:
      Michael Katz Krefeld – Zaginiony
      Emelie Schepp – Naznaczeni na zawsze
      Yrsa Sigurðardóttir – Niechciani
      ?
      To również dobre szwedzkie kryminały :)

      Usuń
  13. Powinnaś pracować w dyplomacji... o to jak elegancko napisać, by nazbyt nie pochwalić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po lekturze promocyjnych, przedpremierowych fragmentów doszłam do wniosku, że akcja może toczyć się zbyt wolno jak na mój gust, dlatego podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam niczego tej autorki i jakoś, niestety bądź stety mnie do niej nie ciągnie. Może kiedyś... ale na pewno nie teraz.
    A nawiązania do Kopciuszka mogą być bardzo ciekawym zabiegiem, jeśli się je umiejętnie wplecie w fabułę :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Mona Te [Blog]

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przekonałyśmy się, nie nasz klimacik :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam właśnie na tę książkę :) Czuję, że się nie zawiodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hmmm sama nie wiem co myśleć o tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).