Ten miesiąc dobrze się zaczął, a źle skończył. Na początku września byliśmy na koncercie Comy i na weselu u naszych przyjaciół. Natomiast na "Dzień chłopaka" zafundowałam mężowi wycieczkę na SOR po nocnym wypadku, w wyniku którego mam dość głęboką ranę w nodze, która się babra. Mam nadzieję, że nie dojdzie do infekcji. A tak na marginesie, przeczytałam w tym miesiącu 13 książek i sama jestem w szoku, że było ich aż tyle.
Nie da się wyjść z Ikea z pustymi rękoma ;p