1 cze 2025

Chcę dla ciebie jak najlepiej - Jakub Bączykowski



Tytuł: Chcę dla ciebie jak najlepiej

Autor: Jakub Bączykowski

Wydawnictwo: W.A.B.

Gatunek: literatura obyczajowa

Liczba stron: 240

Premiera: 4.06.2025 r.

 


Bardzo mi się ta książka podobała i niemal pochłonęłam ją jednym tchem, sama jestem mamą, więc ta pozycja stała mi się bliska. Muszę jednak przyznać, że nie chciałabym być taką matką, jak Łucja. Współczułam jej, kibicowałam, gdyż nie miała łatwego życia. Zaszła w ciąże w wieku dziewiętnastu lat, co pogrzebało jej marzenia o studiach oraz karierze skrzypaczki, ojciec dziecka nie poczuwał się do pełnienia tej roli, matka w obawie, przed skandalem kazała jej wyjechać i nie szczędziła krytyki, tata umarł, a ona wylądowała w małej kawalerce bez perspektyw i grosza przy duszy. Zamiast koncertów, szyła dla ludzi kreacje, jednak starała się ze wszystkich sił, by jej synowi niczego w życiu nie zabrakło. Jednak w pewnym momencie dostrzegłam, że jest ona niczym bluszcz oplatający Maksymiliana. Nie mogła pogodzić się z tym, że dorasta i woli spędzać czas bez niej. Była zazdrosna, miała do niego pretensje, karała go ciszą.

Domyślam się, jak się czuła. Sama mam świadomość upływającego czasu. Dopiero co urodziłam moją córkę, a za chwile skończy dwa lata. Miałam okazję zobaczyć jej pierwszy uśmiech, usłyszeć pierwszy raz słowo „mama”, przeżyć z nią pierwsze kroki i wiele innych pierwszych razów, ale mój słodki bobasek zniknął, a ja zanim się obejrzę miną kolejne lata. Nigdy już nie będzie tak samo, jak wcześniej. Wiem, że będę przeżywać pójście do szkoły, wyprowadzkę, albo inne decyzje życiowe, jednak taka jest kolej rzeczy, ja również kiedyś zamieniłam czas spędzany z rodzicami, na spotkania z koleżankami, też wyfrunęłam z gniazda i też założyłam rodzinę.

Nie chciałabym wzbudzać poczucia winy w moim dziecku, to właśnie denerwowało mnie w Łucji. Myślała tylko o sobie, tylko o swoich uczuciach, nie biorąc pod uwagę emocji syna. W ogóle zachowywała się nie w porządku również do innych, na przykład do przyjaciółki ze szkolnych lat, nie odpisywała jej na listy, z czasem nawet przestała je czytać, była zazdrosna, że tamta poszła na studia, a ona musi sobie radzić w roli samotnej matki. Po przypadkowym spotkaniu po latach „zgubiła” jej numer telefonu, przez co jeszcze bardziej czułam się zirytowana jej postawą.

Całą swoją recenzję poświęciłam tej postaci i rozumiem, że jej kreacja była celowym zamysłem autora. Uważam, że udało mu się to idealnie. Nie ma co się dziwić, że aż tyle uwagi poświęcam Łucji, skoro cała historia opiera się właśnie na jej życiu, które w większości sprowadza się do macierzyństwa. Poza pracą kobieta spędzałaby czas wyłącznie z synem, zazdroszcząc każdemu, kto wchodzi między nią, a niego.

Im dłużej czytałam tę książkę, tym bardziej utwierdzałam się w tym, że Łucja nie jest dobrą matką, jest modliszką, wampirem energetycznym, kimś, kto cieszy się z niepowodzeń syna, wyłącznie dlatego, że będzie mogła w dalszym ciągu mieć go dla siebie. Bardzo mnie irytowała, ale nie zmienia to faktu, że powieść jest świetna, przyjemnie się ją czytało i myślę, że jeszcze kiedyś spotkam się z twórczością autora. Udało mu się we mnie wzbudzić emocje, a to najważniejsze.


Post powstał przy współpracy z:

Wydawnictwo W.A.B.

5 komentarzy:

  1. Widzę, że matka, główna bohaterka tej książki jest toksyczną osobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na swój egzemplarz tej książki. Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju konwalie wyłapałam na fotce ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już dwie jego książki i mi się podobały. Ma dryg do tworzenia irytujących postaci ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro tak Cię pochłonęła, to i ja z pewnością też dałabym się jej porwać.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).