Tytuł: Jamnik, który chciał być na fali
Autor: Bella Swift
Wydawnictwo: Wilga
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 144
Premiera: 18.06.2025 r.
Tobi to rezolutny, nieco głupiutki jamnik. Jest jeszcze szczeniakiem, więc można mu wybaczyć jego infantylne zachowanie i niewiedzę. Piesek pierwszy raz jedzie na wakacje. Pierwszy raz zobaczy morze, pozna suczkę o imieniu Honey oraz przeżyje mnóstwo przygód, o ile się odważy być sobą, bo choć ma krótkie nóżki i boi się wody, to jest fajny, taki jaki jest.
Jest to przezabawna i pełna uroku opowiastka dla dzieci, która uczy, by być sobą. Często starając się przypodobać innym, udajemy kogoś, kim nie jesteśmy, a przecież cały ambaras polega na tym, by nas akceptowano wtedy, gdy jesteśmy sobą. Nie musimy wszystkiego wiedzieć, ani umieć. Całe życie się czegoś uczymy i jesteśmy piękni tacy, jacy jesteśmy, nawet jeśli jesteśmy długimi jamnikami z krótkimi nóżkami oraz uszami, o które się potykamy.
Tobi chce być bardziej odważny, bardziej wysportowany oraz bardziej lubiany, zwłaszcza przez Honey – golden retrieverkę i jej plażowy gang psów, który doskonale pływa, kopie dziury i zbiera najdłuższe patyki. Jest w stanie nawet skłamać, w końcu kto mu udowodni, że nie złapał tych pięćdziesięciu trzech wiewiórek, o których przypadkiem wspomniał?
Jako że jestem kociarą, najbardziej do gustu przypadła mi postać kotki Cleo, która adekwatnie do swojej rasy uwielbia się wylegiwać godzinami i rzucać sarkastyczne uwagi. Tak naprawdę ma dobre serce i chce dla Tobiego jak najlepiej, dlatego udziela mu cennych rad, które i dla młodych czytelników mogłyby być trafione. Druga kwestia jest taka, że Tobi jak to dzieciak, wcale ich nie chce słuchać, przez co ładuje się w tarapaty.
Jest to już druga część serii. Może niektórzy z Was kojarzą „Jamnika, który chciał zostać Świętym Mikołajem”. To właśnie nasz uroczy bohater. Ja niestety nie miałam okazji jej czytać, więc po tym, jak zobaczyłam zainteresowanie mojej córki, chętnie ją zakupię i nadrobię zaległości.
W środku znaleźć możemy całkiem sporo czarno-białych ilustracji, przedstawiających naszych bohaterów, a także urocze ślady łapek. Piękne wydanie, równie piękna treść, po którą warto sięgnąć. Jest to idealna pozycja zarówno dla tych młodszych, jak i starszych czytelników. Zatem jeśli chcecie się dowiedzieć, co na desce surfingowej na okładce robi jamnik, który nie umie pływać, koniecznie przeczytajcie tę historię.
Post powstał przy współpracy z:
Zapisuję sobie tytuł. Moja córcia- wielka psiara na pewno z przyjemnością przeczyta ją w czasie wakacji :)
OdpowiedzUsuńBędzie to fajny imieninowy prezent dla mojego siostrzeńca.
OdpowiedzUsuńJa również zapisuję tytuł. Pozdrawiam 🌸
OdpowiedzUsuńjakie to pocieszne:D muszę kupić córce
OdpowiedzUsuńAleż uroczy tytuł!
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie z psem na pierwszym planie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie wygląda ta książka 😊
OdpowiedzUsuńWartościowa książeczka. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem team koty. A książka zawiera ważny morał :)
OdpowiedzUsuńO, to coś dla moich dzieci.
OdpowiedzUsuń