Tytuł: Dama z kotem
Autor: Iwona Czarkowska
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: obyczajowa
Liczba stron: 320
Premiera: 30.01.2017
„Dama z kotem”, to komedia w czystej postaci, pełna pomyłek, niedopowiedzeń, wzajemnego niezrozumienia, z szajbniętą główną bohaterką na czele. Zuzanna jest kobietą niemożliwą, robi z igły widły, bez przerwy pakuje się w kłopoty, jest niezdarna i bardzo zakręcona. Z całą pewnością brakuje jej jakiejś klepki, ale nie idzie jej nie lubić, jest przeurocza na swój oryginalny sposób. Potrafi rozkręcić aferę, zanim jeszcze dowie się o co chodzi. Mąż i osoby, które znają ją dłużej niż dwie godziny, wiedzą doskonale do czego jest zdolna, dlatego wolą jej ustępować w sporach. Uwielbiam takie barwne postacie, dzięki nim uśmiech nie schodzi mi z twarzy, a w połączeniu z delikatnym, tajemniczym wątkiem kryminalnym, lektura staje się dla mnie doskonałą zabawą.
Michał – idealny mąż najlepszej żony, dostaje ofertę pracy w Wiejskim Ośrodku Zdrowia w Bangladeszu, polskim, nie azjatyckim. Wraz z Zu i dwójką dzieci: Jasiem i Małgosią, mają przenieść się tam rok. Zuzanna nie jest zachwycona tym pomysłem, ale po długich namowach daje się przekonać. Niespodziewanie właścicielka pensjonatu, w którym mają zamieszkać, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Wszyscy lekceważą to zdarzenie, wszyscy prócz głównej bohaterki… Zuzannie przyjdzie zmierzyć się z tajemniczą fundacją, kilkoma zwierzętami gospodarczymi oraz tajemniczą małpką, nie zabraknie wędrówek na dachu i znikających rondli.
Ta książka to przede wszystkim porządna dawka dobrego humoru, cyrk na kółkach, z tajemniczą małpką na czele dostarczy do Waszych organizmów endorfiny odpowiedzialne za dobre samopoczucie. „Dama z kotem” jest lekka, jej akcja mknie do przodu niczym błyskawica i co najważniejsze – wciąga, od pierwszej strony czytelnik zastanawia się: „o co do diabła w tym wszystkim chodzi?” i czyta dalej, aż do staniej strony.
Czuję, że z główną bohaterką mogłabym napić się kawy, albo lepiej nie, bo zamiast cukru, na pewno znalazłabym w niej sól. W pewien sposób się z nią utożsamiam, bywam równie szalona, choć ona zdecydowanie przewyższa moje umiejętności w tej dziedzinie. Żałuję, że książkę czyta się tak szybko, bo niezwykle miło towarzyszyło mi się Roszkowskim w ich przedziwnych przygodach. Pociesza mnie myśl, że wydane zostały również inne powieści z Zuzanną na czele.
Prezentowane przeze mnie dzieło Iwony Czarkowskiej będzie idealną, niezobowiązującą lekturą dla tych, którzy lubią od czasu do czasu sięgnąć po lekkie, typowo kobiece pozycje z barwnymi, różnorodnymi bohaterami, zabawnymi dialogami, nutą prawdziwego życia oraz wyolbrzymionymi stereotypami.
Michał – idealny mąż najlepszej żony, dostaje ofertę pracy w Wiejskim Ośrodku Zdrowia w Bangladeszu, polskim, nie azjatyckim. Wraz z Zu i dwójką dzieci: Jasiem i Małgosią, mają przenieść się tam rok. Zuzanna nie jest zachwycona tym pomysłem, ale po długich namowach daje się przekonać. Niespodziewanie właścicielka pensjonatu, w którym mają zamieszkać, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Wszyscy lekceważą to zdarzenie, wszyscy prócz głównej bohaterki… Zuzannie przyjdzie zmierzyć się z tajemniczą fundacją, kilkoma zwierzętami gospodarczymi oraz tajemniczą małpką, nie zabraknie wędrówek na dachu i znikających rondli.
Ta książka to przede wszystkim porządna dawka dobrego humoru, cyrk na kółkach, z tajemniczą małpką na czele dostarczy do Waszych organizmów endorfiny odpowiedzialne za dobre samopoczucie. „Dama z kotem” jest lekka, jej akcja mknie do przodu niczym błyskawica i co najważniejsze – wciąga, od pierwszej strony czytelnik zastanawia się: „o co do diabła w tym wszystkim chodzi?” i czyta dalej, aż do staniej strony.
Czuję, że z główną bohaterką mogłabym napić się kawy, albo lepiej nie, bo zamiast cukru, na pewno znalazłabym w niej sól. W pewien sposób się z nią utożsamiam, bywam równie szalona, choć ona zdecydowanie przewyższa moje umiejętności w tej dziedzinie. Żałuję, że książkę czyta się tak szybko, bo niezwykle miło towarzyszyło mi się Roszkowskim w ich przedziwnych przygodach. Pociesza mnie myśl, że wydane zostały również inne powieści z Zuzanną na czele.
Prezentowane przeze mnie dzieło Iwony Czarkowskiej będzie idealną, niezobowiązującą lekturą dla tych, którzy lubią od czasu do czasu sięgnąć po lekkie, typowo kobiece pozycje z barwnymi, różnorodnymi bohaterami, zabawnymi dialogami, nutą prawdziwego życia oraz wyolbrzymionymi stereotypami.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika
____________________________________________________________________________
Zachęcam was do wzięcia udziału w moim rozdaniu, w którym do wygrania jest właśnie ta zabawna książka (kliknijcie na poniższy baner)
Lubię takie komedie więc z chęcią bym przeczytała tę książkę.
OdpowiedzUsuńTytuł mnie intryguje, ale sama treść wydaje mi się nie w moim typie.
OdpowiedzUsuńLekkie, zabawne komedie od czasu do czasu można przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńTakie lekkie książki jak ja uwielbiam na okres wakacji, dla relaksu :)
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji wiem, żeby nie pić z Tobą herbaty :P
OdpowiedzUsuńTaka książka z porządną dawką humoru by mi się przydała. Ooo tak! Z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka! :)
Taka lekka i pełna humoru książka to może być dobra odskocznia od poważniejszych lektur ;)
OdpowiedzUsuńlubię humor i wartką akcję :) a motyw z pensjonatem przypomina mi troszkę "Lśnienie" :D
OdpowiedzUsuńNasza mama a nawet babcia wybierają tego typu książki i zawsze się nimi ekscytują :) Na pewno zabawna i piękna opowieść :)
OdpowiedzUsuń"Czuję, że z główną bohaterką mogłabym napić się kawy, albo lepiej nie, bo zamiast cukru, na pewno znalazłabym w niej sól." hahahha. Kiedyś zaprosiłam koleżankę do siebie, podałam ciastka które piekłam z zapałem kilka godzin wcześniej. Byłam tak zakręcona, że zamiast cukru dodałam soli.... nie muszę widzieć jakie miałyśmy miny gdy je próbowałyśmy :)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam komedie, to może być interesujące ;)
OdpowiedzUsuńTaka szajbnieta bohaterka na pewno dodaje książce koloru :) i ten Bangladesz w Polsce, fajne :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam takiej książki, ktora by mnie rozbawiła, ale po Twojej recenzji mam na to ochotę :)
OdpowiedzUsuńmyślę że dla lepszego humory bym czytnęła;p)
OdpowiedzUsuńIdealny tytuł książki z okazji dzisiejszego Dnia Kota.
OdpowiedzUsuńPo Twojej opinii mam ochotę usiąść z tą książką w wygodnym fotelu :)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Zupełnie nie w moim typie, ale byłaby całkiem miłą odskocznią. Na pewno sięgnę, jeśli wpadnie mi w ręce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Skusiłam się, chociaż tego typu książek polskich autorów nie czytam za często. Joanna Chmielewska to może jeszcze nie jest, ale powieść zrobiła na mnie dobre wrażenie. Po prostu wyważona i lekka, specjalnie absurdalna kobieca komedia z mini wątkiem kryminalistycznym. Na poprawę nastroju w sam raz :).
OdpowiedzUsuńhttps://stronapostronie2013.blogspot.com/2017/03/recenzja-dama-z-kotem-iwona-czarkowska.html
Już mnie kupiłaś. Uwielbiam tego typu opowieści z humorem... No i jak jest kot no to kociara Kaha musi przeczytać tę książkę. A jakże by inaczej? Z Zuzanną chętnie bym wypiła kawę, wydaje się być podobna do mnie.
OdpowiedzUsuń