Tytuł: Miłość zapisana w gwizdach
Autor: Brad Kronen
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: poradnik
Liczba stron: 448
Premiera: 27.10.3027
Szczerze powiedziawszy, ciężko mi napisać coś konkretnego o tej pozycji. Tak naprawdę nie kupiłabym jej sama, ale jako zaproponowano mi egzemplarz recenzencki, to stwierdziłam, że sprawdzę, „czy jesteśmy sobie z mężem pisani”. Oczywiście słowa Brada Kronena traktuję z przymrużeniem oka. Nie wierzę w horoskopy, wróżki, ani inne tego typu rzeczy, ale zdziwiłam się, kiedy czytając, spostrzegłam pewne podobieństwa do naszych osobowości.
Interesująca mnie kwestia zajmowała dokładnie pięć stron. Mogłabym je na spokojnie przeczytać w księgarni podczas jej przeglądania. Nie interesują mnie kompilacje innych znaków zodiaków, właściwie, po co mi to wiedzieć? Męża w najbliższym czasie nie mam zamiaru zmieniać, więc to, czy mężczyzna spod znaku raka, czy wodnika byłby mi przez gwiazdy bardziej pisany, nie bardzo ma dla mnie znaczenie, zwłaszcza że nie wierzę w takie rzeczy. Uważam, że każdy człowiek jest indywidualną jednostką i ma swój charakter, który nie jest taki sam jak u innych, tylko ze względu na łączący ich znak zodiaku.
Pozycję polecam singlom, którzy kierują się w tym życiu astrologią. Wtedy przed podjęciem decyzji o związku z drugą osobą będą mogli dowiedzieć się, czy gwiazdy są im przychylne, czy raczej nie. Polecam ją również wszystkim tym, których ta tematyka po prostu interesuje. Jeśli jesteście w związku, możecie również sprawdzić połączenie swej drugiej połówki z jej byłym partnerem, ale osobiście nie polecam tego zachowania, ponieważ ja się dowiedziałam, że była partnerka męża pasuje do niego bardziej ode mnie :) Całe szczęście, że tak jak to podkreślałam wcześniej, nie wierzę w takie rzeczy.
Książka jest pięknie wydana, a jej okładka przyciąga wzrok. Lubię minimalizm, a oprawa „Miłości zapisanej w gwiazdach” idealnie wpasowuje się w ten kierunek. Podoba mi się również lekki styl oraz poczucie humoru autora. Podsumowując: można raz przejrzeć, ale jak na mój gust, nie jest to pozycja obowiązkowa.
Interesująca mnie kwestia zajmowała dokładnie pięć stron. Mogłabym je na spokojnie przeczytać w księgarni podczas jej przeglądania. Nie interesują mnie kompilacje innych znaków zodiaków, właściwie, po co mi to wiedzieć? Męża w najbliższym czasie nie mam zamiaru zmieniać, więc to, czy mężczyzna spod znaku raka, czy wodnika byłby mi przez gwiazdy bardziej pisany, nie bardzo ma dla mnie znaczenie, zwłaszcza że nie wierzę w takie rzeczy. Uważam, że każdy człowiek jest indywidualną jednostką i ma swój charakter, który nie jest taki sam jak u innych, tylko ze względu na łączący ich znak zodiaku.
Pozycję polecam singlom, którzy kierują się w tym życiu astrologią. Wtedy przed podjęciem decyzji o związku z drugą osobą będą mogli dowiedzieć się, czy gwiazdy są im przychylne, czy raczej nie. Polecam ją również wszystkim tym, których ta tematyka po prostu interesuje. Jeśli jesteście w związku, możecie również sprawdzić połączenie swej drugiej połówki z jej byłym partnerem, ale osobiście nie polecam tego zachowania, ponieważ ja się dowiedziałam, że była partnerka męża pasuje do niego bardziej ode mnie :) Całe szczęście, że tak jak to podkreślałam wcześniej, nie wierzę w takie rzeczy.
Książka jest pięknie wydana, a jej okładka przyciąga wzrok. Lubię minimalizm, a oprawa „Miłości zapisanej w gwiazdach” idealnie wpasowuje się w ten kierunek. Podoba mi się również lekki styl oraz poczucie humoru autora. Podsumowując: można raz przejrzeć, ale jak na mój gust, nie jest to pozycja obowiązkowa.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Rzeczywiście okładka jest bardzo ładnie wydana. Jednak chyba póki co nie sięgnę po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńczytam-wszystko.blogspot.com
Ja interesuję się astrologią, więc być może książka by mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńmyślę że też bym przejrzała po prostu w księgarni;p
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie Gąsko na tle szyby w deszczu. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTa książka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŚwietna może być. Rewelacja na jesienne wieczorki.
Lekki styl i poczucie humoru również są w cenie.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Dałam się skusić kiedyś cygance, która bardzo chciała mi powróżyć. Nie pamiętam, co mi powiedziała, ale pamiętam, że mój portfel w magiczny sposób opustoszał ;) Poza tym jako zakochana nastolatka szukałam intensywnie czterolistnych koniczynek, raz chyba nawet jedną znalazłam;), poza tym wyrywałam biednym kwiatkom płatki recytując: kocha, lubi, szanuje... Horoskopy, cóż, zwykle są tak sformułowane, że każdy w nich może się odnaleźć jeśli tego bardzo chce ;) A ja wierzę, że miłość jest nieprzewidywalna i cudowna i zamiast patrzeć w horoskopy i przepowiednie trzeba patrzeć wokół siebie i słuchać swojego serca. Ależ przynudziłam ;) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nie ufam horoskopom dlatego nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńWydanie jest piękne. Ja jednak horoskopami i astrologią się nie kieruję, dlatego stwierdziłam że przejrzę ją przy okazji w księgarni.
OdpowiedzUsuńJa raczej sobie odpuszczę, nie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuńNie planuję jej czytać, choć ładnie wydana.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, okładka jest piękna :) co do treści - nie kupię, ale wypożyczę, jak tylko znajdę ją w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czujemy powiązania astrologi z życiowym wyborem :) Ale pewnie znajdzie swoich oddanych czytelników :)
OdpowiedzUsuńAstrologia to nie moja bajka. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładną ma okładkę ;)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią obserwuję i zapraszam do siebie :
https://kobiecomania.blogspot.com/
Ja też skusiłam się na egzemplarz, bo chciałam sprawdzić, jak to się mają te gwiazdy i horoskop do naszego związku z Adamem :D. Oczywiście z dystansem podchodzę do takich rzeczy, to raczej forma rozrywki.
OdpowiedzUsuńJa z tego wydawnictwa teraz czytam "Całą prawdę o Francuzkach". Zdecydowanie historyczno-feministyczna książka. Przyznam, że aż takiej siły w tym kierunku się nie spodziewałam :D. Generalnie, niewiele pozycji tego wydawnictwa jeszcze próbowałam.
OdpowiedzUsuńTa okładka jest taka piękna <3
OdpowiedzUsuńHaha ta wzmianka o byłej mnie rozbawiła :) ja też nie wierzę w takie rzeczy chociaż z ciekawości bym zajrzała ^^
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie byłoby się z nią spotkać. :)
OdpowiedzUsuń