18 lip 2018

Z najlepszymi życzeniami śmierci - Ruth Rendell


Tytuł: Z najlepszymi życzeniami śmierci
Autor: Ruth Rendell
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 256
Premiera: 10.07.2018 r.




Niestety ostatnio nie mam szczęścia w doborze lektury. Zachęcona słowami z okładki: „Najprawdopodobniej najlepsza autorka kryminałów na świecie”, pod którymi podpisał się Ian Rankin, z nadzieją sięgnęłam po „Z najlepszymi życzeniami śmierci”, choć powinno mi dać do myślenia to, że nigdy wcześniej nie słyszałam o autorce, a jestem miłośniczką książek z dreszczykiem, więc jakim cudem nie znałabym tak dobrej pisarki? Po rekonesansie twórczości Iana Rankina odkryłam, że jednej z jego książek dałam jedną na dziesięć gwiazdek, więc temu panu również nie powinnam wierzyć. Ogólnie irytują mnie rekomendacje pojawiające się na okładkach książek, bardzo często stanowczo odbiegają one od prawdy.

Historia opowiada losy Margaret Parsons, która została zamordowana z niewiadomych przyczyn, a jej ciało porzucono w pobliskim lesie. Kobieta była przykładną żoną i gospodynią domową, nie rzucała się w oczy oraz wiodła spokojne życie. Któż więc dopuścił się zbrodni? Nadinspektor Wexford rozpoczyna śledztwo, podczas którego na jaw wychodzą skrywane sekrety. Dochodzenie prowadzi do tajemniczego „Doona”, który dedykował ofierze książki.

Mój największy zarzut? Nuda. Kryminał powinien trzymać w napięciu, powodować bezsenność i dreszcze, wciągać oraz nie pozwalać się na moment oderwać. Tym razem nie dostałam nic z tych rzeczy. Właściwie akcja książki całkowicie legła w gruzach, ciągnąc się jak flaki z olejem, na jej miejsce wkroczyło za to morze dialogów. Chyba pierwszy raz w życiu narzekam na zbyt dużą ilość rozmów, a nie opisów. Trzeba jednak umieć wywarzyć obie te kwestie tak, by czytelnik ani się nie wynudził, ani nie poczuł się, jak gdyby czytał filmowy scenariusz.

Bohaterowie wydali mi się nijacy i przerysowani, nie mieli w sobie nic, co pozwoliłoby mi ich zapamiętać na dłużej. Zakończenie mnie nie zaskoczyło, gdyż mniej więcej w połowie książki wpadłam na właściwy trop. Oczywiście nie jest to pozycja zasługująca na najgorszą ocenę, ponieważ czytałam już o wiele bardziej kiepskie powieści, ale książce tej można poświęcić wieczór lub dwa i odłożyć ją na półkę, zupełnie o niej zapominając. Autorki jeszcze nie szufladkuję, muszę sięgnąć po inne jej pozycje, by wyrobić sobie opinię. 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika

http://www.replika.eu/

4 komentarze:

  1. Miałam ochotę na tę książkę, ale teraz moje chęci zostały bardzo mocno ostudzone. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, szkoda tej książki, bo historia naprawdę miała potencjał. Szkoda, że okazała się być przewidywalna i niewciągająca. Czekam na coś co mnie porwie doszczętnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, szkoda, że odczułaś nudę podczas czytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nuda to jedna z gorszych rzeczy, jakie mogą spotkać Czytelnika w trakcie lektury – szkoda czasu na taką powieść.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).