Tytuł: Tylko matka
Autor: Elisabeth Carpenter
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: thriller
Liczba stron: 352
Premiera: 3.06.2020 r.
Craig został skazany za morderstwo młodej kobiety.
Po kilkunastu latach wychodzi na wolność. Jego matka zawsze wierzyła w jego
niewinność, nie miała lekkiego życia, ponieważ każdego dnia musiała borykać się
ze złośliwościami, wyzwiskami, wandalizmem, a także łatką „matki mordercy”.
Kobieta ma nadzieje, że uda jej się odbudować relacje z synem, a on sam może
jeszcze zacząć żyć normalnie.
Jest to książka o sile matczynej miłości, której
nikt nie jest w stanie przerwać. Nawet jeśli bohaterka znalazła dowody
świadczące przeciwko jej dziecku, w dalszym ciągu wierzyła w to, że jest on
niewinny. Chciała go chronić przed całym światem, jednocześnie godząc się na
krzywdy, jakie wyrządzało jej społeczeństwo. Wolała odciąć się od wszystkich,
niż przeprowadzić się gdzieś, gdzie żyłoby się jej zdecydowanie łatwiej. Czy
miała rację? Czy Craig jest niewinny? A może zaatakuje znów?
Jeśli wpadacie do mnie czasami, to na pewno wiecie,
że nie owijam w bawełnę i tak też będzie tym razem. Nie porwała mnie ta
książka, zupełnie nic się w niej nie dzieje, przez większą część czasu
czytelnik śledzi przemyślenia głównej bohaterki, która raz wierzy w niewinność
swojego syna, a raz ma wątpliwości, ale mimo wszystko nie chce podzielić się z
policją swoimi przypuszczeniami. Craig po wyjściu z więzienia chodzi po
ulicach, bawi się w najlepsze, a ona trzęsie się na myśl, że mógłby znów zostać
zamknięty. Zakończenie również nie zaskakuje, bardzo szybko zorientowałam się,
do czego zmierza ta historia.
Nie polubiłam bohaterów, Erica była znerwicowana,
zastraszana, schorowana, ale nie zrobiła nic, by polepszyć jakość swojego życia
i choć bardzo starałam się zrozumieć jej zachowanie, to nie umiałam. Craig
zachowywał się, jakby nie wyszedł z więzienia, a wrócił z wczasów i nic sobie
nie robił z nadzoru kuratora, który i tak się nim nie interesował. Poznajemy też
reportera o imieniu Luke, który przed laty pisał reportaż na temat głośnej
sprawy będącej tematem tej powieści, a teraz ponownie wciągnął się w wir najnowszych
doniesień, zaniedbując przy tym swoją żonę i dzieci. Jest też przyjaciel byłego
więźnia, który podobnie jak Craig. Mimo około czterdziestu lat na koncie
zachowuje się jak nastolatek.
„Tylko matka” to lekki thriller, który można
przeczytać w jeden wieczór lub dwa, choć mi niestety jego lektura zajęła ponad
tydzień. Ucieszyłam się, kiedy ją skończyłam i w końcu mogłam sięgnąć po coś
innego. Za dużo mam już chyba na swoim koncie pozycji z tego gatunku, dlatego
restrykcyjnie podchodzę do ich oceny. Nie będę Was okłamywać, kiedy
najzwyczajniej w świecie się wynudziłam. Jeśli lubicie delikatne dreszczowce, których
akcja nie jest dynamiczna, a wręcz przeciwnie jednostajnie, powoli toczy się
przez cały czas tym samym tempem, to możecie po nią sięgnąć. Miłośnicy
thrillerów oraz nałogowcy tego gatunku mogą się zawieść.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Wielka szkoda, że książka okazała się męcząca. Ja nie przepadam za tym typem książek, więc i tak raczej bym po nią nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo tytułów z matkami, albo ja trafiam na takie blogi😉
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się wynudziłaś. Nie mam obecnie w planach tej książki.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji myślę, że bym się wynudziła podczas czytania więc chyba sobie odpuszczę tą książkę 😊
OdpowiedzUsuńNie mam jej w planach, szkoda że się wynudziłaś
OdpowiedzUsuńOjejku, a ja chciałam to przeczytać. Myślałam, że to będzie kawał dobrej lektury.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, po tej recenzji chyba jednak sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńchyba bym się nudziła podczas tej lektury a nie tego oczekuję od thillera
OdpowiedzUsuńuuu ja się chyba nie nadaje do thrillerów ;D
OdpowiedzUsuńNie planowałam jej przeczytać i widzę, że chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńSkoro się wynudziłaś, to nawet nie będę sobie zaprzątać głowy tym tytułem. Zwłaszcza, że zrobiłam się wybredna jeśli chodzi o thrillery.
OdpowiedzUsuńA zastanawiałam się nad tą książką... Teraz wiem, że przeczytam ją tylko wtedy, gdy sama wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńSkoro nudna to nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń