Tytuł: Terapia
Autor: Sonia Rosa
Wydawnictwo: Filia
Gatunek: thriller
Liczba stron: 312
Premiera: 1.10.2025 r.
Honorata miała czternaście lat, kiedy została bardzo skrzywdzona. Trójka chłopaków zaciągnęła ją do pustostanu i zgwałciła. Wśród nich był przyjaciel jej brata. To zdarzenie zostawiło w niej traumatyczny ślad. Po latach wciąż nie może się po tym pozbierać. Jest terapeutką, wciąż powtarza sobie, że nie da się złamać, lecz nie może znieść tego, że jej oprawca żyje sobie, jak gdyby nigdy nic. Pod wpływem spotkania z pacjentką, którą spotkała podobna sytuacja, zakiełkowała w niej chęć zemsty.
Wow, przeczytałam tę książkę w mgnieniu oka. Ostatnio mam szczęście do wciągających, mocnych polskich thrillerów. „Terapia” wstrząsnęła mną od pierwszych stron. Ciężko czytać mi taką tematykę. Choć wiem, że jest to fikcja literacka, to w świecie rzeczywistym mnóstwo kobiet musi radzić sobie z tym koszmarem w pojedynkę. Smutne jest to, że tak mało z nich decyduje się zawiadomić policję, a oprawcy chodzą po świecie, jak gdyby nigdy nic, często mając rodziny i wysokie stanowisko.
Czy polubiłam postać Honoraty? Nie. Jej zachowanie jest bardzo nieprofesjonalne i za nic nie chciałabym trafić do niej w roli pacjentki. Została wykreowana tak, że podoba się wszystkim mężczyznom, a nawet jedna kobieta robi wszystko, by się z nią zaprzyjaźnić, posuwając się nawet do stalkowania, z którym pani doktor nic nie robi. Sposób, w jaki na sesjach odzywa się ona, do zaburzonych osób jest niedopuszczalny i szczerze powiedziawszy, zamiast leczyć, sama powinna znaleźć się na drugim fotelu.
Dlaczego zatem podoba mi się ta książka, skoro tak krytycznie podchodzę do Honoraty? To proste. Wciągnęłam się. Nie jest długa, czyta się ją szybko, styl autorki jest lekki, a fabuła mnie zaskoczyła. Do tego akcja powieści rozgrywa się w okolicy mojego miejsca zamieszkania. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię, gdy na stronach powieści wpadam na swoją miejscowość. Doskonale znam miejsca, którymi spacerowała bohaterka, więc mogłam sobie wyobrazić tło tej historii.
Podsumowując, „Terapia” to książka, która wywołuje skrajne emocje. Z jednej strony trudno polubić główną bohaterkę, której postawa budzi sprzeciw i niejednoznaczne odczucia, a z drugiej trudno się od tej historii oderwać. Autorka umiejętnie gra na emocjach czytelnika, porusza bardzo trudny, społecznie ważny temat i ubiera go w formę thrillera psychologicznego, który wciąga i trzyma w napięciu.
To nie jest lekka lektura. Poleciłabym ją osobom, które cenią powieści z mocnym tłem obyczajowym i chcą zmierzyć się z niewygodną prawdą o ludzkiej krzywdzie, zemście i granicach etyki. Czy będę wracać do Honoraty? Raczej nie. Ale o samej książce na pewno jeszcze długo nie zapomnę.
Post powstał przy współpracy z:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).