Tytuł: Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń
Autor: Michał Stanowski
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: reportaż
Liczba stron: 304
Premiera: 6.07.2020 r.
Czy wierzycie w zjawiska paranormalne? Lubicie się bać? Z ciekawością oglądacie reportaże o duchach, nawiedzonych przedmiotach i miejscach? „Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń” z całą pewnością wpisują się w ten klimat. Michał Stonawski przeprowadza czytelnika przez historie na fatach, w których działy się niepokojące rzeczy. Poznajemy opowieść Edyty, która przeżyła koszmar w szpitalu psychiatrycznym „Zofiówka”, właścicielek domu opieki, które same musiały odprawiać egzorcyzmy, mieszkańców Turzy Wielkiej, w której podobno straszy, ale oni w to nie wierzą. To tylko część rzeczy, które możemy dowiedzieć się z tej pozycji.
Szczerze powiedziawszy, książka nie wywołała u mnie ciarek na plecach. Oczekiwałam czegoś, co mną wstrząśnie, a otrzymałam dużo krążenia wokół tematu, domysłów autora, ciekawostek historycznych, ale samych akcentów paranormalnych według mnie, w tej książce jest bardzo mało. Czekałam na coś, co mnie zaskoczy, ale z rozdziału na rozdział nudziłam się coraz bardziej. Tak naprawdę nie wiadomo, czy przytoczone historie są prawdziwe, bo nie ma na to żadnych dowodów. Całość jest jakaś taka bez emocji.
Jeśli miałabym określić gatunek tej pozycji, to stwierdziłabym, że jest to fabularyzowany reportaż, w którym autor przeskakuje z tematu na temat i nieustannie się powtarza. Mroczna okładka, blurb oraz wstęp sprawiają, że chce się po nią sięgnąć, ale dla miłośników zjawisk paranormalnych, literatury z dreszczykiem, będzie ona słaba. Jeśli miałabym ją komuś polecić, to zdecydowanie bardziej według mnie spodoba się ona laikom w tej tematyce.
Myślę, że sam pomysł na książkę jest dobry, tylko jego wykonanie poszło nieco gorzej. Może gdyby styl byłby inny, to mniej bym marudziła, ale obecnie uważam, że pozycję tę można przeczytać, lecz nazwalałabym ją rozrywką „na jeden raz”. Myślę, że więcej po nią nie sięgnę i dam szansę, by ktoś inny mógł ją przeczytać.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:
To nie jest książka dla mnie. ��
OdpowiedzUsuńTo nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńchętnie bym przeczytała ;) lubie takie klimaty
OdpowiedzUsuńoczekiwałam wstrząsu mózgu i ciarek w nocy:D ale i tak przeczytam jarają mnie takie opowiastki nawet te marne ^^:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to jednak słaba pozycja w swoim gatunku. A wszystko tak mocno zachęca do jej lektury...
OdpowiedzUsuńLubię taką tematykę:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomimo ciekawej tematyki, zawiodło wykonanie.
OdpowiedzUsuńTo tematyka zdecydowanie nie dla mnie bo później strasznie się boje ;p ale skoro tu nie ma ciarek na plecach to może zasnęłabym w nocy po jej przeczytaniu xd
OdpowiedzUsuńSzczerze to boje się takich spraw , wiec książka mie do końca dla mnie .
OdpowiedzUsuńAle fajne klimaty❤
OdpowiedzUsuńNie lubię się bać ale zjawiskach paranormalnych chętnie czytam :) ale w dzień :)
OdpowiedzUsuńudanego czytelniczo dnia:)
OdpowiedzUsuńTematyka zaciekawia, ale szkoda, że z wykonaniem nie wyszło za dobrze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mało akcentów paranormalnych, bo lubię je :(
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie wierzę w takie zjawiska, ale może w tym coś jednak być... Mówisz, że to pozycja na raz - może chętnie bym ją przeczytała, tak dla oderwania od innych książek. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję blog, pozdrawiam! ;)
Czytałam już o tej książce i raczej mnie do niej nie ciągnie. Nie widziałam zbyt pozytywnych opinii, a i tematyka średnio się wpasowuje w moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbytnio nie jest dla mnie, więc sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam w planach tą książkę i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo mozę okazać się ciekawy reportarz ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kiedyś książkę tego typu i też miałam podobne odczucia. Chyba te całkiem fantastyczne niosą ze sobą więcej dreszczyka emocji :D
OdpowiedzUsuńJa po takiej książce bym się chyba bała własnego cienia. Kiedyś uwielbiałam się bać, teraz wyznaję zasadę, że tylko spokój nas uratuje.
OdpowiedzUsuńMoże autor za bardzo trzymał się faktów co z jednej strony byłoby na plus z drugiej jeśli chodzi o zjawiska paranormalne to żeby na nich zarobić trzeba je trochę nakręcić. Jeśli gdzieś komuś wydawało się, że widział ducha i stwierdzi, że o tym opowie, to prędzej powie, że faktycznie tego ducha widział, a ktoś inny doda historię o samobójstwie popełnionym w tym miejscu, oczywiście świadek potwierdzi, że jego duch wyglądał jak ten nieszczęśnik i tak to się tworzy :D. Nie mniej lubię takie historie, lubię odwiedzać miejsca owiane tajemnicą, lubię się trochę pobać i pozwolić działać wyobraźni.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo temat zachęca. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem ciekawa tej książki i zamierzam po nią sięgnąć przy nadarzającej się okazji.
OdpowiedzUsuńNo cóż, po Twojej recenzji wnioskuję, że książka by mnie nie oczarowała. Lubię zjawiska paranormalne, ale ten brak emocji... Druga sprawa, że lubię kiedy reportaże mają bibliografię, jakieś, choćby częściowe, potwierdzenie opisanych wydarzeń.
OdpowiedzUsuń