Tytuł: Uściski
Autor: Aurelia Blancard
Wydawnictwo: Zysk i Sk-a
Gatunek: thriller
Liczba stron: 288
Premiera: 29.09.2020 r.
Lidia zarabia na życie, tłumacząc różnorodne teksty. Pewnego dnia policja poprosiła ją o przetłumaczenie listu samobójczyni, który został napisany w języku rumuńskim. Bohaterka wykonała polecenie, ale coś jej nie pasowało. List nie wyglądał na pożegnalny, wręcz przeciwnie, dało się z niego wyczytać chęć życia. Słowa w nim zawarte wyglądają jak szyfr. Kobieta postanawia pomóc siostrze zmarłej rozwikłać tę zagadkę. Razem odkrywają mroczne sekrety. Czy rzeczywiście było to samobójstwo, czy ktoś pomógł dziewczynie odebrać sobie życie?
Czytając tę książką, wyraźnie czułam, że mam do czynienia z początkującą pisarką. Konstrukcja zdań i stylistyka są bardzo proste. Mało się dzieje, a w zamian za to dostajemy mnóstwo suchych faktów. Szczegółowo opisane jest, co kto robi, kiedy to robi, co kolejno nastąpiło. Bardzo przypominało mi to „plan wydarzeń”, który musiałam wykonywać w punktach po przeczytaniu każdej lektury.
Powieść na szczęście nie jest zbyt długa, ma niecałe trzysta stron. Bardzo mnie nudziła i miała w sobie coś irytującego. Bohaterowi nie przypadli mi do gustu. Wszyscy zostali wykreowani w nijaki sposób i z całą pewnością nie zapamiętam ich na dłużej. Uwielbiam dreszczowce, thrillery to mój ulubiony typ książek, może jestem tak wymagająca dlatego, że przeczytałam ich w życiu bardzo wiele, więc ciężko mnie zaskoczyć.
Zabrakło mi emocji, akcji, klimatu, niepokoju, więc właściwie wszystkiego, czego oczekuję od tego typu pozycji. To raczej powieść obyczajowa z nutą tajemnicy. Sama historia była dla mnie nijaka i mdła, mam nadzieję, że kolejne książki autorki będą lepsze i będę w stanie dostrzec w nich poprawę jej warsztatu pisarskiego.
Muszę jednak przyznać, że po raz pierwszy zgadzam się z opinią umieszczoną na okładce. Często dostajemy puste frazesy o tym, jak dana książka jest wspaniała, podczas gdy nie jest to prawdą. Tym razem krytyk literacki – Tomasz Lewandowski napomniał, jedynie, że w „Uściskach” spotkamy się z brutalną, francuską prowincją i jest to prawdą.
Cóż, po raz kolejny skusiłam się na książkę ze względu na przyciągającą wzrok okładkę oraz intrygujący opis. Oceny na portalach czytelniczych również wskazują na coś z górnej półki, przeliczyłam się, nie pierwszy i nie ostatni raz.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Szkoda, że czujesz się rozczarowana lekturą. Ja specjalnie szukała jej nie będę.
OdpowiedzUsuńHmm mnie już dawno obudziły te oceny na lubimyczytać, zazwyczaj najfajniejsze książki mają oceny z przedziału 7-5, czasem oczywiście też te z większą liczbą.
OdpowiedzUsuńOkładka i fabuła ciekawe, jestem ciekawa, czy książka ta przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że zawiodła ale czasem tak bywa niestety:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozczarowałaś się ❤
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że ta książka cię zawiodła. Nie jest w ogóle w moim guście, więc na pewno po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zabrakło emocji. Tego bowiem poszukują w książkach.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbytnio mnie nie zaciekawiła, więc na ten moment sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Okładka naprawdę urocza, ale ja jak typowa sroka także wybieram książki po okładce i tak jak Ty nie raz już się przeliczyłam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak wyszło :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ksiażka się nie sprawdziła. Raczej się nie skuszę :(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że się rozczarowałaś. Ja po nią nie zamierzam sięgać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabo wypadła, bo w sumie fabuła wydaje się ciekawa. Może autorka musi się jeszcze trochę rozkręcić.
OdpowiedzUsuńszkoda, że książka zawiodła :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawiodła, ale opis brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńZawsze szkoda, kiedy książka okazuje się słaba, jednak może faktycznie autorka dopiero pracuje nad stylem pisania. Sam temat fabuły nie wydawał się beznadziejny, koncepcja była według mnie dobra.
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że zabrakło tu emocji i klimatu, a historia nudziła. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, nie kusi mnie już tak jak wcześniej. ;)
OdpowiedzUsuńNiezłe się ta książka zaczyna . Interesująca :)
OdpowiedzUsuńI chyba szkoda czasu na relacje nudnych książek
OdpowiedzUsuńuuu szkoda, że wyszło tak dość słabo...
OdpowiedzUsuńmyślałam że będzie sztos i wow i paszcza w dół. A tu takie w sumie nic specjalnego
OdpowiedzUsuńJa też nie raz skusiłam się na zachęcający opis i ładną okładkę - już nie jeden raz i pewnie jeszcze wiele razy się skuszę na takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńCoraz głośniej o tej książce ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, zapamiętam i będę raczej omijać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z drugiej jednak strony nie można się dziwić, że początkująca pisarka piszę tak, jak te profesjonalne :D od czegoś trzeba zacząć. Ale.. no ja jednak podziękuję :D
OdpowiedzUsuńCzytałam dziesiątki debiutanckich książek i niektórzy autorzy od początku pisali na wysokim poziomie ;)
UsuńMoże to była kwestia długich lat przygotowań?
Usuń