23 lut 2021

Powrót - Nicholas Sparks


 

Tytuł: Powrót

Autor: Nichols Sparks

Wydawnictwo: Albatros

Gatunek: dramat/literatura obyczajowa

Liczba stron: 416

Premiera: 27.01.2021 r.


Trevor jest byłym lekarzem marynarki wojennej, podczas misji w Afganistanie  zostaje ciężko ranny, przez co nie może dalej wykonywać swojego zawodu, boryka się również z zespołem stresu pourazowego. Po śmierci dziadka przyjeżdża do jego domu, gdzie w dzieciństwie spędził wiele pięknych chwil, jednocześnie stara się rozszyfrować, co chciał mu przekazać jego ukochany krewny w swoich ostatnich słowach. W New Bern poznaje dwie kobiety, które istotnie wpłyną na jego życie.

Callie jest zamkniętą w sobie nastolatką, nieufnie podchodzi do ludzi i nie chce zdradzać zbyt wiele na swój temat, nie podoba jej się wścibstwo Trevora, woli być niezauważana, wzbudzanie zainteresowania wśród ludzi, jest ostatnią rzeczą, o jakiej marzy. Widać jednak, że sytuacja dziewczyny jest ciężka i skrywa ona jakąś tajemnicę.  Natalie jest stróżem prawa, choć tak naprawdę nie jest to jej wymarzona praca. Przypadkowe spotkanie z byłym lekarzem sprawia, że między tą dwójką zaczyna iskrzyć, niestety nie mogą oni dać się porwać uczuciu, ponieważ coś powstrzymuje Natalie, mimo iż jej uczucia widać jak na dłoni. Trevor jest pomocnym  mężczyzną, który ma wielkie serce, nie potrafi przejść obok ludzkiej krzywdy obojętnie, chętnie pomaga, nawet jeśli musi użyć radykalnych środków. Mimo że sam walczy ze swoimi demonami, zawsze znajduje czas dla innych.

Dawno nie czytałam niczego Nicholasa Sparksa, a w młodości chętnie zaczytywałam się w jego książkach. W pewnym momencie poczułam przesyt i musiałam sobie zrobić od niego przerwę, po latach miło spędziłam czas przy jego najnowszej powieści. „Powrót” jest ciepłą historią, w której występuje dużo bólu. Każdy z głównych bohaterów boryka się z trudnym problemem. Kto zna twórczość autora, ten wie, że zawsze porusza on ciężkie tematy, a przy jego pozycjach można się zarówno uśmiechnąć, jak i otrzeć łzę. Dla mnie Nicholas Sparks jest mistrzem dramatów.

Dużą rolę w tej książce odgrywają pszczoły, te niepozorne małe stworzenia mają ogromny wpływ na nasze życie, ponieważ jak wiadomo, jeśli one wyginą, ludzkość również zniknie. Dziadek bohatera zajmował się pasieką, kiedy odszedł z tego świata, Trevor postanowił się nią zająć i to był dobry krok, ponieważ to właśnie ule połączyły ze sobą wszystkie postacie.

Ta historia chwyciła mnie za serce, jest w niej dużo emocji, niewypowiedzianych słów, sekretów, nierozwiązanych spraw z przeszłości, przez co cała trójka nie może ruszyć do przodu, są zawieszeni między tym co było a tym co będzie. Jeśli postanowią wziąć swój los w swoje ręce, to oni zadecydują o tym, jak będzie wyglądać ich życie. Czy im się to uda?


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:



13 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie zapowiada się ta książka, chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wciągająca się wydaje. Idealna na wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię ksiażki Nicholasa Sparksa, Też dawno nie czytałam jego twórczości i może się skuszę na tą pozycję

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach. Bardzo lubię powieści Nicholasa Sparksa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przyjemnością sie skusze. Ksiazki Nicolasa królowały gdy bylam w liceum

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podobała mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki tego autora, ale tej jeszcze nie czytałam 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, jestem bardzo zaciekawiona przedstawioną książką! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam już tę książkę nie raz i chyba będę musiała w końcu po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak powieść chwyta za serce, to na pewno się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam tę książkę. Emocji cała gama!

    OdpowiedzUsuń
  12. Historie chwytające za serce są najpiękniejsze ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż dziwne, że nic jeszcze Sparksa nie czytała a lubię właśnie książki poruszające trudne tematy. Kiedyś z pewnością nadrobię. Czy akurat z tą powieścią, nie mam pojęcia :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).