Tytuł: O psie, który dał słowo
Autor: W. Bruce Cameron
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: literatura obyczajowa / dramat
Liczba stron: 480
Premiera: 10.03.2021
Tom III
Bailey powraca na świat w kolejnym wcieleniu, lecz tym razem nie pamięta swoich poprzednich żyć. Jako Cooper ma do spełnienia ważną misję. Ma służyć pomocą chłopcu, który znajduje się na wózku inwalidzkim, nie jest to jednak jego jedyne zadanie. Tajemniczy głos, który mówi mu, że jest grzecznym pieskiem, prosi go, by spełnił jego obietnicę.
Cooper przychodzi na świat, jako mądry pies o starej duszy. Rodzina do której trafia, składa się z babci, taty i dwóch synów. Ich mama odeszła od nich i nie chciała utrzymywać z nimi kontaktu. Nie poradziła sobie z myślą o niepełnosprawności swojego dziecka. Burk i Grand, choć są braćmi, nie dogadują się najlepiej, ale mają Coopera, który ma w sobie mnóstwo miłości.
„O psie, który dał słowo” to piękna, mądra, urocza powieść, która doprowadziła mnie do łez. Zasługuje na maksymalną ocenę, podobnie jak poprzednie części. Bailey jest moją ulubioną literacką, zwierzęcą postacią. To pies, który bezgranicznie kocha, wierzy w to, że przyszedł na świat, by służyć ludziom. Zawsze jest gotowy, by pomóc, a gdy nie może, to pozwala wypłakać się w swoje futro. Wszyscy cierpimy, gdy odchodzi od nas nasz pupil, ale Bailey zawsze powraca, mimo że wygląda inaczej, a jego rodzina nie wie, że to on, to dla niego liczy się tylko to, by być przy nich.
Opowieść toczy się z wysokości czterech łap i choć nasz bohater nie rozumie co oni mówią, ani po co ludzie robią niektóre rzeczy, zamiast po prostu zająć się swoim pieskiem, to zawsze kręci się wokół nich, dzięki czemu wiemy, co dzieje się w życiu rodziny. Zżyłam się z tymi osobami, a także z ich przyjaciółmi. Chase jest przywiązany do farmy, która z pokolenia na pokolenie przechodzi na kolejnych krewnych, nie wyobraża sobie życia w innym miejscu, jego synowie mają zupełnie inne podejście do tej sprawy, oboje są uparci i zawzięci, przez co nie mogą się dogadać, kiedy na ich drodze staje płeć piękna, okazuje się, że między nimi dzieje się jeszcze gorzej. Wszyscy troje panowie Trevino, to dobrzy ludzie, którym po prostu życie dało nieźle w kość.
Kocham tę trylogię, zakończenie mnie wzruszyło, aż brakuje mi słów, by wyrazić, to co teraz czuję. Nie spodziewałam się tego, co zafundował mi W. Bruce Cameron. Jeśli macie ochotę przeczytać tę powieść, to zachęcam Was, byście poznali tę historię od początku i sięgnęli po pierwszy tom, inaczej nie zrozumiecie dokładnie, o co chodzi. Spodoba Wam się, jeśli lubicie książki, w których narratorem jest zwierze i to ono odgrywa pierwsze skrzypce, to również odpowiednia pozycja dla miłośników literatury obyczajowej oraz dramatów. Myślę jednak, że nawet miłośników dreszczowców, ta powieść podobnie jak mnie, powaliłaby na łopatki.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Myślę, że i ja polubiłabym tę trylogię ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka. Ja też się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńUrocza mordka na okładce i recenzja zachęcają :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko jedną książkę autora i na razie mi to wystarczy. Świetnie, że ci się ta trylogia spodobała.
OdpowiedzUsuńMusi być piękna ta opowieść, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJejciu cos dla mnie :D
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna dla mojej przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńJa oglądałam filmy , ale książki też mam w planach, fajnie, że trzecia część się ukazała :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest przeurocza :) Może się skuszę :) Zaintrygowało mnie to, że powieść powaliła Cie na łopatki :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto sobie poczytać coś takiego pogodnego! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale zdecydowanie muszę to zrobić. Czuję, że mnie poruszy.
OdpowiedzUsuńJa nie czytam książek, ani nie oglądam filmów, gdzie głównymi bohaterami są zwierzęta. Za bardzo się wzruszam ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam ekranizację pierwszego tomu wiele razy i bardzo mi się podobała. Po książki mam w planach sięgnąć za jakiś czas, tym bardziej, że twoja recenzja jest jedną z wielu pozytywnych, na jakie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać tej serii.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam wszystkie książki tego autora. Kocham zwierzęta i zawsze doprowadzają mnie do łez. Polecam film Przygoda na Antarktydzie o psach husky, które zostały same na tym lodowym pustkowiu. Drugą połowę filmu przeryczałam. Kiedyś mieliśmy z mężem parę husky, teraz mamy kota Lucyfera ( ma 9 miesięcy).
OdpowiedzUsuń