Tytuł: Był sobie pies
Autor: W. Bruce Cameron
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 288
Premiera: 9.11.2017 r.
Wciąż pozostaje pod urokiem tej książki. Jest ona wprost idealna na jesienno-zimowe wieczory. Otula serce ciepłem, niczym kocyk zmarznięte ciało. Czy może być coś słodszego od zgrai puchatych szczeniaczków, uroczej suczki i ich nieporadnego, przystojnego właściciela? Niech mnie ktoś przeniesie do jego domku w górach!
Jak to się zaczęło? Pewnego dnia sąsiad Josha podrzucił mu ciężarną Lucy. Mężczyzna początkowo jest nastawiony opornie, ale z czasem całkowicie poddaje się jej głębokiemu spojrzeniu. Postanawia zaopiekować się nią, najlepiej jak potrafi, choć nie jest to łatwe zadanie, nigdy wcześniej nie mając do czynienia z żadnym psem. Sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy w domu pojawiają się szczeniaki. Zdezorientowany szuka pomocy w schronisku, w którym poznaje Kerri – kobietę, która zmieni jego życie o trzysta sześćdziesiąt stopni.
Uwielbiam powieści z Bożym Narodzeniem, śniegiem i górami w tle. W. Bruce Cameron sprawił czytelnikom piękny prezent w postaci tej książki. Po przeczytaniu bestselleru pod tytułem „Był sobie pies” wiedziałam, że kolejna jego książka będzie niesamowita. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autor prowadzi stworzone przez siebie historie. Zmusza czytelnika zarówno do uśmiechu, jak i do potoku łez. Czytając „Psiego najlepszego”, czułam się jakbym była w Evergreen oraz uczestniczyła wraz z bohaterami w tej wzruszającej przygodzie. Aż trudno się oderwać, gdy dochodzi się do ostatniej strony. Mam nadzieję, że pisarz zaskoczy nas niebawem kolejną psią historią.
Bohaterów nie idzie nie lubić. Poza pieskami, które znajdują się oczywiście na pierwszym miejscu, moje serce podbił Josh. Jest tak nieporadny, zagubiony, roztrzepany, że aż chce mu się pomóc. Z drugiej strony jest również uroczy, opiekuńczy, przemiły, można się w nim zakochać. Kerri natomiast jest normalną, twardo stąpającą po ziemi kobietą z zasadami. Uzupełniają się nawzajem, tylko czy dane im będzie być razem? Jak potoczy się życie piesków? Koniecznie musicie przeczytać książkę, by się dowiedzieć :)
„Psiego najlepszego”, to klimatyczna lektura, która rozczuli największego twardziela. Będzie idealnym prezentem pod choinkę dla bliskich nam czytelników. Poza niezliczonymi wzruszeniami dostarczy chwilę relaksu i pozwoli oderwać się od ziemi. Jeśli lubicie czworonogi, to jest to dla Was pozycja idealna. Polecam!
Jak to się zaczęło? Pewnego dnia sąsiad Josha podrzucił mu ciężarną Lucy. Mężczyzna początkowo jest nastawiony opornie, ale z czasem całkowicie poddaje się jej głębokiemu spojrzeniu. Postanawia zaopiekować się nią, najlepiej jak potrafi, choć nie jest to łatwe zadanie, nigdy wcześniej nie mając do czynienia z żadnym psem. Sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy w domu pojawiają się szczeniaki. Zdezorientowany szuka pomocy w schronisku, w którym poznaje Kerri – kobietę, która zmieni jego życie o trzysta sześćdziesiąt stopni.
Uwielbiam powieści z Bożym Narodzeniem, śniegiem i górami w tle. W. Bruce Cameron sprawił czytelnikom piękny prezent w postaci tej książki. Po przeczytaniu bestselleru pod tytułem „Był sobie pies” wiedziałam, że kolejna jego książka będzie niesamowita. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autor prowadzi stworzone przez siebie historie. Zmusza czytelnika zarówno do uśmiechu, jak i do potoku łez. Czytając „Psiego najlepszego”, czułam się jakbym była w Evergreen oraz uczestniczyła wraz z bohaterami w tej wzruszającej przygodzie. Aż trudno się oderwać, gdy dochodzi się do ostatniej strony. Mam nadzieję, że pisarz zaskoczy nas niebawem kolejną psią historią.
Bohaterów nie idzie nie lubić. Poza pieskami, które znajdują się oczywiście na pierwszym miejscu, moje serce podbił Josh. Jest tak nieporadny, zagubiony, roztrzepany, że aż chce mu się pomóc. Z drugiej strony jest również uroczy, opiekuńczy, przemiły, można się w nim zakochać. Kerri natomiast jest normalną, twardo stąpającą po ziemi kobietą z zasadami. Uzupełniają się nawzajem, tylko czy dane im będzie być razem? Jak potoczy się życie piesków? Koniecznie musicie przeczytać książkę, by się dowiedzieć :)
„Psiego najlepszego”, to klimatyczna lektura, która rozczuli największego twardziela. Będzie idealnym prezentem pod choinkę dla bliskich nam czytelników. Poza niezliczonymi wzruszeniami dostarczy chwilę relaksu i pozwoli oderwać się od ziemi. Jeśli lubicie czworonogi, to jest to dla Was pozycja idealna. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Przeczytałam tę książkę w jeden wieczór. Taka trochę bajka dla dorosłych, ale klimatyczna.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i wg mnie zakończenie może być tylko pozytywne ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieski i świąteczny klimat :))
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce! Na Święta to właśnie ją chciałabym przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam poprzednią książkę autora - Był sobie pies. Ta jeszcze czeka na mnie na pólce ;)
OdpowiedzUsuńTa książka jest na mojej liście do zdobycia.:)
OdpowiedzUsuńTwój opis mnie urzekł;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam opowieści, które dzieją się w zimę, a tym bardziej w Boże Narodzenie. Są takie klimatyczne, więc tak naprawdę każda mi się podoba. A ta musi być wyjątkowo urocza, więc jestem pewna, że koło świąt sięgnę po nią. Choć chyba najpierw przeczytam "Był sobie pies" ;)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
Teraz żałuję, że nie zamówiłam tej książki - bardzo lubię takich książkowych bohaterów jak Josh :D
OdpowiedzUsuńPewnie pocieszająca, chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że naprawdę uwielbiam takie rozczulające książki.
OdpowiedzUsuńA te propozycja naprawdę mi się spodobała i chętnie bym się z nią zapoznała :)
Pozdrawiam! :)
Książka, która idealnie wprowadzi nas w zimowe klimaty :) Wczoraj wieczorem zapaliłyśmy świąteczne lampki i świeczkę więc, w takim nastroju świetnie by się ją czytało :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że byłaby to przyjemna powieść na zimowe wieczory ;)
OdpowiedzUsuńTa książka jest tak zachwalana, że mam zamiar sprawić sobie prezent na święta i ją kupić :)
OdpowiedzUsuńPS. Przepiekne są Twoje zdjęcia książek!
Ja również uwielbiam książki ze świętami w tle, więc na pewno po nią sięgnę! Śliczne zdjęcie, zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
czytelniczkaa97.blogspot.com