Tytuł: Ślub od pierwszego kliknięcia
Autor: Claire Frost
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 320
Premiera: 11.08.2021 r.
Hannah jest kobietą po trzydziestce, lubi podróżować oraz pomagać przyjaciółce w prowadzeniu aplikacji randkowej. Nie ma jednak szczęścia w miłości, spotyka się z mężczyznami, ale zawsze okazują się oni dla niej nieodpowiedni, Wraz z Jess wpadają na pomysł aranżacji ślubu w ciemno. Bohaterka ma poślubić mężczyznę, którego wybierze dla niej jej przyjaciółka. Haczyk jest taki, że Hannah ma go zobaczyć dopiero podczas ceremonii.
Mam mieszane uczucia, ponieważ ciężko mi było przebrnąć przez tę powieść. Czytałam ją przez dwa tygodnie i łapałam się na tym, że robie wszystko, by tylko nie czytać. Nie wiem, czy jest to spowodowane jakimś zastojem czytelniczym, czy tą książką. Powiedziałabym, że jest ona średnia, a momentami nudna. Zarys fabuły mi się podobał, ale bardzo irytowała mnie główna bohaterka. Sama wpadła na ten szalony pomysł, a potem wciąż miała wątpliwości oraz pretensje. Nikt jej przecież do niczego nie zmuszał. Polubiłam za to Tobego – pana młodego. Jest to typ mężczyzny, za którego chciałaby wyjść niejedna kobieta. Jest miły, wesoły, uprzejmy.
Czytając tytuł, myślałam, że będę miała do czynienia z romansem, ale mężczyźni w tej pozycji odgrywają drugoplanową rolę. Raczej jest to literatura obyczajowa. Plus dla autorki daję za lekkość oraz prosty język. „Ślub od pierwszego kliknięcia” jest to książka, przy której można odpocząć i nie potrzeba zbytniego skupienia się nad jej fabułą.
Jestem ciekawa, czy Wy byście mogli wyjść za kogoś, kompletnie go nie znając, tak jak to miało miejsce w opisywanej przeze mnie książce lub w popularnym programie telewizyjnym. Ja w życiu nie zdecydowałabym się na taki krok, choć często jest tak, że można być w długoletnim związku, a kompletnie nie znać partnera. No i jest jeszcze coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia. Ja w to wierzę, ale o ile zdecydowałabym się na randkę w ciemno, o tyle na wzięcie ślubu już nie.
Uważam, że potencjał tej książki nie został w pełni wykorzystany. Mogła być to bardzo dobra historia, a tak prezentuje się przeciętnie wśród innych pozycji wydawniczych. Szkoda, że zakończenie potoczyło się tak szybko i bez żadnych „fajerwerków”. Łatwo mi było się wczuć w relację Jess oraz Toma, ale wykreowany związek Hannah i Tobyego był w moich oczach nijaki. Czekam na kolejne powieści autorki, ponieważ to, że ta niezbyt mi się podobała, nie oznacza, że kolejne nie mogą być w moich oczach lepsze.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję:
Sam pomysł na fabułę wydaje mi się ciekawy. Może w wolnej chwili skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńChyba zbyt wariackie jak dla mnie - lubię pewną dozę prawdopodobieństwa, a ślub aranżowany w naszej kulturze jest tak bardzo odległy, że chyba nie udźwignę. Co innego, gdyby akcja rozgrywała się w Indiach. Wtedy bym brała :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy jest to książka, którą chcę przeczytać. Na pewno nie w tym momencie.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Udana recenzja, zachęca do czytania. Mam nadzieję, że książka jest równie udana.
OdpowiedzUsuńJa wiem czy zachęca 🤣 przecież wg mnie, to była nudnawa średniaka 😛
UsuńRaczej nie dla mnie. Nie podoba mi się pomysł ślubu bez znajomości.
OdpowiedzUsuńsama koncepcja takiego ślubu kojarzy mi się z reality show lol;p nie wiem czy bym to zdzierżyła zwłaszcza że akcja nudna
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam tytuł tej książki przypomniała mi się od razu "Napisz do mnie" Daniela Glattauer'a :) To była też świetna książka ;)
OdpowiedzUsuń