Tytuł: Grimm CIty. Wilk!
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: SQN
Gatunek: kryminał noir
Liczba stron: 384
Premiera: 13.04.2016
Jakub Ćwiek – autor Grimm City jest polskim pisarzem, miłośnikiem i znawcą popkultury oraz muzyki rockowej, a także autorem serii „Chłopcy”, która znalazła się na listach bestsellerów. Skończył studia na kierunku kulturoznawstwo. Prywatnie jest ojcem dwójki dzieci.
Pierwszym, co wpada do głowy podczas lektury „Grimm City” jest niesamowity klimat. Połączenie thrillera z science fiction daje ciekawy efekt. Spowite tajemniczą czarną mgłą miasto, które mało ma wspólnego z baśniami dla dzieci toczy własne życie, gdzie o obiektywizm jest niezwykle trudno. Legenda głosi, że powstało ono na ciele olbrzyma. W tym miejscu każdy musi mieć się na baczności zwłaszcza, że wśród mieszkańców pojawił się tajemniczy gracz eliminujący taksówkarzy, a oficer Wolf ginie brutalnie zamordowany we własnym domu. Mieszanka leniwych polityków, skorumpowanych policjantów, gangsterów i innych mętów, to główni mieszkańcy Grimm City – miejsca, o którym zapomniał Bóg.
Akcja zbudowana jest z silnych kontrastów, opisów ciemnego, brudnego miasta oraz braku podziału na to co dobre i złe. Bohaterami są przeciętni ludzie przypadkowo wplątani w świat przestępczy. Całość rozgrywa się w jednej scenerii. Na pierwszy plan wysuwa się lęk, zgroza i przerażenie. Książka nie ma typowego kryminalnego charakteru. Można zaliczyć ją do hardboiled – gatunku cechującego się cyniczną postawą bohatera w stosunku do przeżywanych emocji. Dzięki wewnętrznym monologom, opisom bohaterów i dogłębnym przedstawieniu ich uczuć oraz czynów czytelnik ma okazję wczuć się w świat przedstawiony. Świat ten jest niekonwencjonalny, brutalny i brudny. Władza miesza się z polityką, a każdy próbuje wytoczyć sprawiedliwość na własną rękę.
„Grimm City” jest moją pierwszą przygodą z twórczością Jakuba Ćwieka. Nie jest to, to czego oczekiwałam jednak, to co dostałam jest jeszcze lepsze. Cieszę się, że zachęcona opiniami na stronach poświęconych tematyce czytelniczej, zapragnęłam zapoznać się z jego prozą. Pozycja ta nie zmroziła mi krwi w żyłach, ale zabrała mnie do świata stworzonego z połączenia baśni braci Grimm, literatury z gatunku noir i filmów typu „Chinatown” czy „Gilda”. Jeśli jesteście ciekawi, co wspólnego z książką ma czerwony kapturek, który nie jest już małą dziewczynką i wilk, który nie zjada babci, koniecznie musicie sięgnąć po lekturę. Jest to niezwykle ciekawa powieść, która znajdzie czytelników wśród miłośników kryminałów, klimatów z lat 20 i 30 dla tych którzy mają silniejsze nerwy. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Pierwszym, co wpada do głowy podczas lektury „Grimm City” jest niesamowity klimat. Połączenie thrillera z science fiction daje ciekawy efekt. Spowite tajemniczą czarną mgłą miasto, które mało ma wspólnego z baśniami dla dzieci toczy własne życie, gdzie o obiektywizm jest niezwykle trudno. Legenda głosi, że powstało ono na ciele olbrzyma. W tym miejscu każdy musi mieć się na baczności zwłaszcza, że wśród mieszkańców pojawił się tajemniczy gracz eliminujący taksówkarzy, a oficer Wolf ginie brutalnie zamordowany we własnym domu. Mieszanka leniwych polityków, skorumpowanych policjantów, gangsterów i innych mętów, to główni mieszkańcy Grimm City – miejsca, o którym zapomniał Bóg.
Akcja zbudowana jest z silnych kontrastów, opisów ciemnego, brudnego miasta oraz braku podziału na to co dobre i złe. Bohaterami są przeciętni ludzie przypadkowo wplątani w świat przestępczy. Całość rozgrywa się w jednej scenerii. Na pierwszy plan wysuwa się lęk, zgroza i przerażenie. Książka nie ma typowego kryminalnego charakteru. Można zaliczyć ją do hardboiled – gatunku cechującego się cyniczną postawą bohatera w stosunku do przeżywanych emocji. Dzięki wewnętrznym monologom, opisom bohaterów i dogłębnym przedstawieniu ich uczuć oraz czynów czytelnik ma okazję wczuć się w świat przedstawiony. Świat ten jest niekonwencjonalny, brutalny i brudny. Władza miesza się z polityką, a każdy próbuje wytoczyć sprawiedliwość na własną rękę.
„Grimm City” jest moją pierwszą przygodą z twórczością Jakuba Ćwieka. Nie jest to, to czego oczekiwałam jednak, to co dostałam jest jeszcze lepsze. Cieszę się, że zachęcona opiniami na stronach poświęconych tematyce czytelniczej, zapragnęłam zapoznać się z jego prozą. Pozycja ta nie zmroziła mi krwi w żyłach, ale zabrała mnie do świata stworzonego z połączenia baśni braci Grimm, literatury z gatunku noir i filmów typu „Chinatown” czy „Gilda”. Jeśli jesteście ciekawi, co wspólnego z książką ma czerwony kapturek, który nie jest już małą dziewczynką i wilk, który nie zjada babci, koniecznie musicie sięgnąć po lekturę. Jest to niezwykle ciekawa powieść, która znajdzie czytelników wśród miłośników kryminałów, klimatów z lat 20 i 30 dla tych którzy mają silniejsze nerwy. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN
Bardzo lubię twórczość Ćwieka, jego powieści są bardzo klimatyczne. Mnie bardzo do gustu przypadł "Dreszcz" - cóż, jaki kraj, taki superbohater, ale każdą z części przeczytałam w ciągu jednego dnia, płacząc ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę w końcu poznać prozę tego autora.
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńĆwieka sporo czytałam, więc może i tę przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - dzisiaj bransoletki :)
nie znam autora;p ale aż zaraz go obczaję w ksiągarni xd
OdpowiedzUsuńPowinnam po nią sięgnąć. Nie czytałam jeszcze książek autora, ale bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńJakoś jeszcze nic tego autora nie czytałam, muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie czytałam jeszcze książek autora :) może się skuszę właśnie na tą :)
OdpowiedzUsuńTakie klimaty mogą mocno zawładnąć w trakcie czytania. Ja muszę mieć na nie odpowiedni nastrój
OdpowiedzUsuń"Grimm City" kusi już od Pyrkonu. Mam nadzieję wkrótce przeczytać tę książkę - czuję, że mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autora. Ta wydaje się być w moim guście, więc będę miała Grimm City na uwadze :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część Chłopców tego autora i było to dość przedziwne spotkanie.. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, na Ćwieku kiedyś się lekko przejechałam, ale znowu Grimm City mnie okropnie intryguję, więc chyba będę musiała po tę książkę kiedyś sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Nie znamy tego autora ale klimat nam sie spodobał :D
OdpowiedzUsuńTo dobra lektura, ale moim zdaniem momentami trochę przydługa.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiło mnie to połączenie thrillera z sci-fi. Na pewno sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic autora, ale nie jestem pewna czy to w ogóle zrobię, chociaż słyszałam bardzo dobre opinie o jego książkach to jakoś niekoniecznie mnie do nich ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze okazji poznać twórczości autora i raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni ;) Science fiction to nie jest mój gatunek.
OdpowiedzUsuńTwoja opinia mnie przekonała. Odkładam na parę dni Grę o tron i zabieram się za Grimm City.
OdpowiedzUsuń