Tytuł: Alive. Żywi
Autor: Scott Sigler
Wydawnictwo: Feeria Young
Gatunek: literatura młodzieżowa/sci-fi/dystopia
Liczba stron: 384
Premiera: 2.06.2016
Tom I
Scott Sigler na swoim koncie ma piętnaście powieści, sześć nowel oraz dziesiątki opowiadań mających wielkie uznanie wśród czytelników. Jest również współzałożycielem wydawnictwa Empty Set Entertainment. Obecnie mieszka w San Diego w Kalifornii.
Główna bohaterka „Alive” budzi się w skrzyni. Nie wie jak się w niej znalazła, kim jest, ani gdzie się znajduje. Po uwolnieniu okazuje się, że takich osób jak ona jest więcej. Każda z nich kończy właśnie dwanaście lat, choć posiada ciało prawie dorosłego człowieka. Em – bo tak zwracają się do niej jej nowi przyjaciele, zostaje przywódczynią grupy. Z całych sił próbuje wydostać ich z przerażającego labiryntu, jednak ktoś lub cos ma wobec nich inne plany…
Ciężko sobie wyobrazić sytuacje w której sami zostajemy uwięzieni, a ktoś bawi się z nami w dziwną grę, w której ceną jest życie. Mimo wszystko łatwo przenieść się na moment w ten niewytłumaczalny chaos i wraz z postaciami walczyć o swoje istnienie. Dzieje się tak za sprawą misternie „utkanej” fabuły. Czytając „Alive. Żywi” świat realny przestaje istnieć.
Już od pierwszych stron niezwykle wciągnęłam się w tę tajemniczą historię. Spodobał mi się motyw więzienia w mrocznym miejscu. Zagadkowy klimat skłaniał mnie do myślenia nad tym o co chodzi w fabule, co takiego stało się, że bohaterowie znaleźli się w tym labiryncie, czy uda im się uciec i co czeka ich pokonując kolejne korytarze. Książka skojarzyła mi się z filmem „Cube” – zapewne wielu z Was pamięta horror o ludziach zamkniętych w sześcianie, w którym mogli liczyć tylko i wyłącznie na sobie. Autorowi należy się wielki szacunek. Jestem szczerze zdumiona jakim cudem połączył wszystkie małe elementy w jedną całość, niczego nie pomijając. Najważniejsze, że w książce nie został upchnięty na siłę żaden romans. Pojawiają się małe sceny wskazujące na wzajemną sympatię lecz nie ma przytłaczających, kradnących fabułę elementów miłosnych.
Mój zachwyt nieco zmalał, gdy wszystko zaczęło się powoli wyjaśniać. Miałam wrażenie jak gdyby książka została podzielona na dwie części: tą opiewającą w wielką niewiadomą i tą w której odsłaniają się kolejne karty. Szczerze myślałam, że w powieści chodzi o zupełnie coś innego, jednak tor który przybrała fabuła nie spowodował bym się do niej zraziła. Wręcz przeciwnie czekam na kolejny tom tej zaskakującej i odmiennej od innych trylogii.
Bohaterowie są tacy jakich lubię najbardziej – różnorodni. Każdy cechuje się innym charakterem. Niektórzy są nadprogramowo inteligentni, niektórzy bardziej odważni, a jeszcze inni wrażliwi i bojaźliwi. Wszyscy natomiast zostali wykreowani na piękne istoty. Ich wieloraki sposób bycia sprawia, że książka zyskuje mieszankę wybuchową, bowiem tylko współpraca może ich uratować, a ciężko o nią wśród tylu osobowości. Zarówno czytelnik jak i sami bohaterowie nie wiedzą o sobie wszystkiego. Z biegiem czasu wszyscy poznają zaskakujące fakty.
Akcja jest dynamiczna, wciąż się coś dzieje więc absolutnie nie ma czasu na nudę. Niektóre momenty są drastyczne więc nie każdemu książka przypadnie do gustu. Polecam ją raczej miłośnikom mocniejszych wrażeń. „Alive. Żywi” należy do literatury młodzieżowej, ale jest również połączeniem science fiction i thrillera psychologicznego. Przyprawia o ciarki, zaskakuje i pozostawia po sobie niepokój.
Główna bohaterka „Alive” budzi się w skrzyni. Nie wie jak się w niej znalazła, kim jest, ani gdzie się znajduje. Po uwolnieniu okazuje się, że takich osób jak ona jest więcej. Każda z nich kończy właśnie dwanaście lat, choć posiada ciało prawie dorosłego człowieka. Em – bo tak zwracają się do niej jej nowi przyjaciele, zostaje przywódczynią grupy. Z całych sił próbuje wydostać ich z przerażającego labiryntu, jednak ktoś lub cos ma wobec nich inne plany…
Ciężko sobie wyobrazić sytuacje w której sami zostajemy uwięzieni, a ktoś bawi się z nami w dziwną grę, w której ceną jest życie. Mimo wszystko łatwo przenieść się na moment w ten niewytłumaczalny chaos i wraz z postaciami walczyć o swoje istnienie. Dzieje się tak za sprawą misternie „utkanej” fabuły. Czytając „Alive. Żywi” świat realny przestaje istnieć.
Już od pierwszych stron niezwykle wciągnęłam się w tę tajemniczą historię. Spodobał mi się motyw więzienia w mrocznym miejscu. Zagadkowy klimat skłaniał mnie do myślenia nad tym o co chodzi w fabule, co takiego stało się, że bohaterowie znaleźli się w tym labiryncie, czy uda im się uciec i co czeka ich pokonując kolejne korytarze. Książka skojarzyła mi się z filmem „Cube” – zapewne wielu z Was pamięta horror o ludziach zamkniętych w sześcianie, w którym mogli liczyć tylko i wyłącznie na sobie. Autorowi należy się wielki szacunek. Jestem szczerze zdumiona jakim cudem połączył wszystkie małe elementy w jedną całość, niczego nie pomijając. Najważniejsze, że w książce nie został upchnięty na siłę żaden romans. Pojawiają się małe sceny wskazujące na wzajemną sympatię lecz nie ma przytłaczających, kradnących fabułę elementów miłosnych.
Mój zachwyt nieco zmalał, gdy wszystko zaczęło się powoli wyjaśniać. Miałam wrażenie jak gdyby książka została podzielona na dwie części: tą opiewającą w wielką niewiadomą i tą w której odsłaniają się kolejne karty. Szczerze myślałam, że w powieści chodzi o zupełnie coś innego, jednak tor który przybrała fabuła nie spowodował bym się do niej zraziła. Wręcz przeciwnie czekam na kolejny tom tej zaskakującej i odmiennej od innych trylogii.
Bohaterowie są tacy jakich lubię najbardziej – różnorodni. Każdy cechuje się innym charakterem. Niektórzy są nadprogramowo inteligentni, niektórzy bardziej odważni, a jeszcze inni wrażliwi i bojaźliwi. Wszyscy natomiast zostali wykreowani na piękne istoty. Ich wieloraki sposób bycia sprawia, że książka zyskuje mieszankę wybuchową, bowiem tylko współpraca może ich uratować, a ciężko o nią wśród tylu osobowości. Zarówno czytelnik jak i sami bohaterowie nie wiedzą o sobie wszystkiego. Z biegiem czasu wszyscy poznają zaskakujące fakty.
Akcja jest dynamiczna, wciąż się coś dzieje więc absolutnie nie ma czasu na nudę. Niektóre momenty są drastyczne więc nie każdemu książka przypadnie do gustu. Polecam ją raczej miłośnikom mocniejszych wrażeń. „Alive. Żywi” należy do literatury młodzieżowej, ale jest również połączeniem science fiction i thrillera psychologicznego. Przyprawia o ciarki, zaskakuje i pozostawia po sobie niepokój.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
Fabuła jest bardzo ciekawa i chętnie przeczytam tę książkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa jak najbardziej lubię mocne wrażenia, więc mogłabym przeczytać. Czemu nie.
OdpowiedzUsuńKsiążka mogłaby mi się spodobać. Lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńjak sa ciarki to biorą:D
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mnie kusi ta książka. Jestem ciekawa co masz na myśli o podziale książki, jak to zostało rozwiązane i co cię tam odrobinę rozczarowało. Może w końcu i mnie uda się przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńStrasznie bym chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być całkiem ciekawa, zapiszę sobie może w nieokreślonej przyszłości uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Okładka jest przepiękna i chociaż nie oceniam książek po okładce to lubię oceniać okładki :)
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się z "Więźniem labiryntu", choć ogladałam tylko film. Twoja recenzja mnie przekonała. Będę namierzać tę książkę. Poza tym muszę o czymś wspomnieć: bardzo rozwijasz się pod względem pisarskim. :)
OdpowiedzUsuńależ mi miło :)
UsuńFilm "Cube" oglądałam i bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa.