Tytuł: Sama się prosiła
Autor: Louise O'Neil
Wydawnictwo: Feeria
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 344
Premiera: 11.01.2017
Zapoznając się z tytułem, od razu wiadomo, że będziemy mieli do czynienia z dziewczyną, która swym zachowaniem zaszła wielu osobom za skórę. Emma ma wysoką samoocenę, uważa się za najpiękniejszą dziewczyną spośród wszystkich swoich koleżanek, lubi być kokietowana i znajdować się w centrum uwagi. Jest zarozumiała, zadufana, butna, kiedy po pewnej imprezie rodzice znajdują ją brudną, zakrwawioną i nieprzytomną na progu domu, cały jej świat wywraca się o trzysta sześćdziesiąt stopni, odwracają się od niej przyjaciółki, a reszta znajomych, którzy wcześniej tak ją uwielbiali, szydzi i gardzi nią. Dziewczyna próbuje zrozumieć co wydarzyło się na domówce, a prawda jest okrutna.
Książka powinna być przestrogą dla nastolatków. To przykre, ale tak wiele dzieci nie zdaje sobie sprawy jakie mogą być konsekwencje spożywania alkoholu i narkotyków. Kac i wyrzuty sumienia, to ich najmniejsze problemy. „Urwany film” pozostawia za sobą pustkę, którą ciężko zapełnić czymkolwiek, nie pamiętając, co tak naprawdę wydarzyło się dzień wcześniej. Wiele osób tylko czyha na to, by móc skrzywdzić taką osobę. Szczerze powiedziawszy boję się o swoje dzieci, ponieważ nastoletni wiek rządzi się swoimi prawami, a decyzje, które podejmuje niekoniecznie muszą być odpowiedzialne.
Drugą kwestią jest to, że karma jest nieubłagana. Wszystkie nasze czyny kiedyś do nas wrócą. Traktowanie ludzi bez szacunku, uważanie się za kogoś lepszego od innych, kokietowanie chłopaków przyjaciółek – to wszystko musi się kiedyś skończyć, w końcu każdy ma swoje granice cierpliwości. Emma nieco się pogubiła w swym nastoletnim życiu. Zrobiła wiele złych rzeczy, ale nikt nie zasługuje, tak jak to sugeruje tytuł, na to co ją spotkało. Sięgając pamięcią wstecz, do lat kiedy chodziłam do szkoły, przypominam sobie, że w moim otoczeniu były podobne dziewczyny, dziś są dorosłe i na szczęście bardziej dojrzałe, dlatego też warto dawać drugą szansę.
Początkowo powieść mnie nużyła, występowało w niej wiele postaci i ciężko mi było spamiętać, kto jaką rolę odgrywa w fabule. Mniej więcej po przeczytaniu jednej trzeciej książki zainteresowałam się, opisywane sceny wywołały we mnie emocje, było mi żal głównej bohaterki, a realizm wywołał we mnie szok. Przedstawiona historia jest fikcją literacką, ale ukazane w niej rzeczy mogą wydarzyć się w realnym świecie. Tak naprawdę zaskoczyło mnie podejście do problemu, jakie wykreowała Louise O’Neill. Bohaterowie większą wagę przykładają do swojej reputacji, niż do stanu psychicznego dziewczyny, która bądź co bądź została świadomie lub też nieświadomie skrzywdzona, jakby to co ludzie powiedzą było ważniejsze od stanu psychicznego ludzkiej istoty.
W pierwszym momencie zakończenie mnie zawiodło, autorka postawiła nad dalszymi losami Emmy znak zapytania. Myślę, że tak naprawdę pozostawiła je do indywidualnej interpretacji każdego czytelnika. Sama zaznaczyła w posłowiu, że nie każdemu przypadnie ono do gustu. Wszyscy powinni po lekturze wyciągnąć odpowiednie wnioski. Uczmy się na błędach innych, ponieważ konsekwencje chwilowej głupoty mogą być katastrofalne.
„Sama się prosiła” to mocna pozycja, poruszająca niezwykle ważny temat. Warto poświęcać czas na tego typu pozycje. Polecam ją młodym ludziom, którzy stoją na granicy dzieciństwa i dorosłości, nie wiedząc tak naprawdę czego chcą. Mam na dzieję, że będzie dla nich przestrogą. Dorośli natomiast skupią się bardziej na emocjonalnym aspekcie i przemyśleniach. Jeśli chcecie dowiedzieć się co spotkało Emmę, przeczytajcie książkę, ja Wam tego nie powiem.
Książka powinna być przestrogą dla nastolatków. To przykre, ale tak wiele dzieci nie zdaje sobie sprawy jakie mogą być konsekwencje spożywania alkoholu i narkotyków. Kac i wyrzuty sumienia, to ich najmniejsze problemy. „Urwany film” pozostawia za sobą pustkę, którą ciężko zapełnić czymkolwiek, nie pamiętając, co tak naprawdę wydarzyło się dzień wcześniej. Wiele osób tylko czyha na to, by móc skrzywdzić taką osobę. Szczerze powiedziawszy boję się o swoje dzieci, ponieważ nastoletni wiek rządzi się swoimi prawami, a decyzje, które podejmuje niekoniecznie muszą być odpowiedzialne.
Drugą kwestią jest to, że karma jest nieubłagana. Wszystkie nasze czyny kiedyś do nas wrócą. Traktowanie ludzi bez szacunku, uważanie się za kogoś lepszego od innych, kokietowanie chłopaków przyjaciółek – to wszystko musi się kiedyś skończyć, w końcu każdy ma swoje granice cierpliwości. Emma nieco się pogubiła w swym nastoletnim życiu. Zrobiła wiele złych rzeczy, ale nikt nie zasługuje, tak jak to sugeruje tytuł, na to co ją spotkało. Sięgając pamięcią wstecz, do lat kiedy chodziłam do szkoły, przypominam sobie, że w moim otoczeniu były podobne dziewczyny, dziś są dorosłe i na szczęście bardziej dojrzałe, dlatego też warto dawać drugą szansę.
Początkowo powieść mnie nużyła, występowało w niej wiele postaci i ciężko mi było spamiętać, kto jaką rolę odgrywa w fabule. Mniej więcej po przeczytaniu jednej trzeciej książki zainteresowałam się, opisywane sceny wywołały we mnie emocje, było mi żal głównej bohaterki, a realizm wywołał we mnie szok. Przedstawiona historia jest fikcją literacką, ale ukazane w niej rzeczy mogą wydarzyć się w realnym świecie. Tak naprawdę zaskoczyło mnie podejście do problemu, jakie wykreowała Louise O’Neill. Bohaterowie większą wagę przykładają do swojej reputacji, niż do stanu psychicznego dziewczyny, która bądź co bądź została świadomie lub też nieświadomie skrzywdzona, jakby to co ludzie powiedzą było ważniejsze od stanu psychicznego ludzkiej istoty.
W pierwszym momencie zakończenie mnie zawiodło, autorka postawiła nad dalszymi losami Emmy znak zapytania. Myślę, że tak naprawdę pozostawiła je do indywidualnej interpretacji każdego czytelnika. Sama zaznaczyła w posłowiu, że nie każdemu przypadnie ono do gustu. Wszyscy powinni po lekturze wyciągnąć odpowiednie wnioski. Uczmy się na błędach innych, ponieważ konsekwencje chwilowej głupoty mogą być katastrofalne.
„Sama się prosiła” to mocna pozycja, poruszająca niezwykle ważny temat. Warto poświęcać czas na tego typu pozycje. Polecam ją młodym ludziom, którzy stoją na granicy dzieciństwa i dorosłości, nie wiedząc tak naprawdę czego chcą. Mam na dzieję, że będzie dla nich przestrogą. Dorośli natomiast skupią się bardziej na emocjonalnym aspekcie i przemyśleniach. Jeśli chcecie dowiedzieć się co spotkało Emmę, przeczytajcie książkę, ja Wam tego nie powiem.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
Na taką mlodziezowke mogę się skusić. Porusza ważny temat, nie tylko dla nastolatków ale i dla rodziców, przynajmniej tak mi się wydaje. Lepiej zapobiegać, niż leczyć więc przeczytanie takiej historii może ułatwić pogadankę o niebezpieczeństwach.
OdpowiedzUsuńNie lubię indywidualnej interpretacji na końcu książki, bo mam za dużo tych interpretacji i nie mogę się zdecydować na jedną :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ja bardzo lubię książki dla młodzieży. Chyba jeszcze z nich nie wyrosłam i może nigdy nie wyrosnę... kto wie... Oczywiście nie każda pozycja podoba mi się w równym stopniu. Ciekawe jakby było z "Sama się prosiła"?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Tak myślałam, że to mocna pozycja. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńja też będę o niej pamiętać.
Usuńo tak to mi się podoba:D moje klimaty bez koloryzacji i ubarwień:)
OdpowiedzUsuńnie jestem jakąś wielką fanką literatury młodzieżowej i rzadko po nią sięgam, ale Twój opis sprawił, że zainteresowałam się tą pozycją i jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce to z pewnością po nią sięgnę. ciekawi mnie też jak odbierają tę książkę docelowi czytelnicy czyli młodzież właśnie.
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę książkę z niecierpliwością, teraz mój zapał już nieco opadł, ale i tak chętnie po nią sięgnę (niekoniecznie zaraz po premierze) ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka podobnych książek z podobnym wątkiem, ale zawsze warto je czytać..
OdpowiedzUsuńza parę lat będę musiała dać do przeczytania córkom...takie pozycje mocno przemawiają do świadomości
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!