2 paź 2017

Eliza i jej potwory - Francesca Zappia [pod patronatem Lewej strony literki M.]


Tytuł: Eliza i jej potwory
Autor: Francesca Zappia
Wydawnictwo: Feeria
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 400
Premiera: 25.10.2017



W TYM MORZU SĄ POTWORY

Eliza na co dzień jest po prostu Elizą, ale gdy wraca do domu, przemienia się w LadyKonstelację – autorkę poczytnego komiksu. Jest introwertyczką i raczej stroni od ludzi, zwłaszcza że rówieśnicy się z niej naśmiewają. Całkowicie pogrąża się w świecie cyberprzestrzeni, gdzie ma swoich przyjaciół i fanów. Nikt jednak nie wie, że to ona jest twórczynią „Morza potwornego”. Pewnego dnia w jej życiu pojawia się Wallace – wielbiciel jej webcomicu, co zrodzi się z tej przyjaźni?

Czytaliście może „Fangirl”? Jeśli tak, to muszę Wam oświadczyć, że  Rainbow Rowell ma konkurencję. Francesca Zappia umieściła w swej powieści podobną tematykę. Zauważyłam, że ostatnio w modzie jest „fanfiction”, „fanart”, „fanpage” i ogólnie wszystko, co jest „fan”. Kompletnie nie obchodzi mnie, że może nie jest, to żaden powiew świeżości, mnie książka „Eliza i jej potwory” kupiła bez reszty.

Uwielbiam głównych bohaterów, są uroczy w swej nieśmiałości, a przy tym są również inteligentni i zabawni. Charakterami są bardzo do siebie podobni, zarówno Eliza, jak i Wallace mają problem z nawiązywaniem kontaktów, lepiej czują się, rozmawiając przez Internet niż w świecie realnym. Może są mi dlatego tacy bliscy, ponieważ w czasach nastoletnich byłam taka sama. Nie można zapomnieć również o postaciach drugoplanowych. Szczególnie do gustu przypadła mi matka oraz ojciec Elizy, którzy próbują być kochanymi, wyrozumiałymi rodzicami, ale zawsze wychodzi im to jakoś na opak.

Lubię rozmarzyć się przy tego typu powieściach, te czasy młodości, pasje, pierwsze miłości, przyjaźnie, problemy nastolatków wciągają mnie do swego świata,  kompletnie odrywając od rzeczywistości. Co z tego, że bliżej mi do „dzieści” niż  do „dzieścia”, myślę, że, nawet gdy stuknie mi „dziesiąt”, to i tak będę je kochać.

 „Eliza i jej potwory”, to cudowna, lekka powieść nie tylko dla nastolatków, momentami bawi, momentami wzrusza, a momentami daje po prostu do myślenia. Myślę, że spodoba się nie tylko fanom literatury młodzieżowej, ale również wszystkim geekom, nerdom i freakom. Ktoś, kto nie zna tych określeń, stanowczo musi się podszkolić, by dopasować się do obecnego świata :)

Powieść zawiera również rysunki i zarysy fabuły komiksu tworzonego przez Elizę. Szkoda, że ta historia nie istnieje naprawdę, ponieważ chętnie bym ją przeczytała i sprawdziła, na czym polega jej fenomen.

Książka raczej dla dziewczyn i kobiet, ale nie dyskryminuję męskiej części czytelników, ostrzegam jednak, że znajduje się w niej delikatny romans, szkolne dzieje, uroczy bohaterowie oraz spora dawka  nastoletnich problemów.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

http://wydawnictwofeeria.pl/pl/

8 komentarzy:

  1. Na jakieś leniwe popołudnie czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam powieści ale fajnie czegoś się do wiedzieć moze się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, o takiej tematyce książki jeszcze nie czytałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej lubię książki z dramatami w tle, ale nie ukrywam że od czasu do czasu sięgnę po leciutką młodzieżówkę. ''Fangirl'' miałam w planach, ale teraz to najpierw chyba przeczytam o Elizie. Mam nadzieję, że również mi się spodoba :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się mi, że bardzo by się mi spodobała - tak mi się wydaje.
    Nie ukrywam, że uwielbiam od czasu do czasu taką "babską" literaturę.
    Kusząca propozycja.
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fangirl bardzo mi sie podobalo wiec jesli to podobny klimat to przeczytam na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję kolejnego patronatu :)
    Myślę, że książka może mi się spodobać :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie bym przeczytała, ale czy nie jestem za stara na taką książkę? :)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).