Tytuł: Świąteczne marzenie
Autor: Amanda Prowse
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek obyczajowa / romans
Liczba stron: 336
Premiera: 22.11.2017 r.
Takie zimowe powieści są jak balsam dla mojej duszy. Jestem niepoprawną romantyczką z wrażliwą naturą i głową pełną marzeń. Która z nas nie chciałaby przeżyć gwałtownego romansu z przystojnym amerykanem, który dosłownie padnie nam do stóp, zakocha się w nas od pierwszego wejrzenia oraz zapewni rozrywkę na każdą minutę naszego pobytu w interesach w obcym kraju?
Meg wychowała się w rodzinie zastępczej. Zawsze marzyła o tym, by przeżyć Boże Narodzenie w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Mimo tego, że sama przez całe dzieciństwo tego nie doświadczyła, chciałaby zapewnić swemu synowi idealną Gwiazdkę. Na kilka dni przed świętami musi wyjechać do Nowego Jorku, by dopilnować otwarcia nowej cukierni. Tam poznaje Edda – przystojnego architekta, który kradnie jej serce. Czy ich miłość, którą dzieli cały ocean, przetrwa?
Bohaterowie, to para przesympatycznych ludzi. Edd, rozbraja uśmiechem. Ma rude włosy, piegi i niebieskie oczy. Zastanawiam się, czy autorka tworząc jego postać, inspirowała się Edem Sheeranem. W każdym razie, po przeczytaniu jego opisu, w mojej wyobraźni zagościł na stałe właśnie ten artysta. Meg mimo przeciwności losu i wielu złych zdarzeń, stała się inteligentną, zaradną kobietą. Jest urocza i całe szczęście nie należy do grona „zagubionych sarenek” – czyli znienawidzonych przeze mnie bohaterek romansów. Nurtuje mnie tylko, dlaczego zarówno w książkach, jak i w życiu zawsze przystojny oraz fajny facet musi mieć coś za uszami.
Jest cukierkowo, nierealnie i infantylnie, ale do licha! Ja też chcę się przechadzać po Manhattanie, pić wino i całować na najwyższym piętrze Empire State Building! I jeszcze chcę napić się herbaty w Plazie! O! A przy tym wszystkim koniecznie musi mi towarzyszyć śnieg. „Świąteczne marzenie” to idealna kobieca powieść na tę porę roku.
Nie jest jednak tak do końca kolorowo, na naszych bohaterów czekają różnego rodzaje problemy. Jest jak w prawdziwym życiu, raz pod górkę, a raz z górki, nie zabraknie morza łez, wielu uniesień oraz kilku upadków. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, napisana została przystępnym językiem i na pewno spodoba się tym, którzy ulegli świątecznej aurze. Polecam.
Meg wychowała się w rodzinie zastępczej. Zawsze marzyła o tym, by przeżyć Boże Narodzenie w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Mimo tego, że sama przez całe dzieciństwo tego nie doświadczyła, chciałaby zapewnić swemu synowi idealną Gwiazdkę. Na kilka dni przed świętami musi wyjechać do Nowego Jorku, by dopilnować otwarcia nowej cukierni. Tam poznaje Edda – przystojnego architekta, który kradnie jej serce. Czy ich miłość, którą dzieli cały ocean, przetrwa?
Bohaterowie, to para przesympatycznych ludzi. Edd, rozbraja uśmiechem. Ma rude włosy, piegi i niebieskie oczy. Zastanawiam się, czy autorka tworząc jego postać, inspirowała się Edem Sheeranem. W każdym razie, po przeczytaniu jego opisu, w mojej wyobraźni zagościł na stałe właśnie ten artysta. Meg mimo przeciwności losu i wielu złych zdarzeń, stała się inteligentną, zaradną kobietą. Jest urocza i całe szczęście nie należy do grona „zagubionych sarenek” – czyli znienawidzonych przeze mnie bohaterek romansów. Nurtuje mnie tylko, dlaczego zarówno w książkach, jak i w życiu zawsze przystojny oraz fajny facet musi mieć coś za uszami.
Jest cukierkowo, nierealnie i infantylnie, ale do licha! Ja też chcę się przechadzać po Manhattanie, pić wino i całować na najwyższym piętrze Empire State Building! I jeszcze chcę napić się herbaty w Plazie! O! A przy tym wszystkim koniecznie musi mi towarzyszyć śnieg. „Świąteczne marzenie” to idealna kobieca powieść na tę porę roku.
Nie jest jednak tak do końca kolorowo, na naszych bohaterów czekają różnego rodzaje problemy. Jest jak w prawdziwym życiu, raz pod górkę, a raz z górki, nie zabraknie morza łez, wielu uniesień oraz kilku upadków. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, napisana została przystępnym językiem i na pewno spodoba się tym, którzy ulegli świątecznej aurze. Polecam.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Często ostatnio spotykałam się w książkach z tym, że fajny bohater miał coś za uszami, więc to chyba rzeczywiście dość popularne. :D Lubię takie klimatyczne książki i naprawdę jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością spedze z tą książką święta.:)
OdpowiedzUsuńW tym okresie człowiek chce czytać takie słodkie powieści.
OdpowiedzUsuńOkres świąt to najlepszy czas na tego typu lektury. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTa cukierkowosc i infantylnosc mnie akurat nie zachęca. Chociaż jako lekka lektura mogłaby się nadać
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńI dla mnie - akurat przed świętami :)
UsuńZawsze jak czytam o Empire State to przed oczami pojawia mi się Blair z "Plotkary" :D Chyba do końca życia tak mi zostanie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę z przyjemnością przeczytam :)
Wprawdzie nie przepadam za typowymi obyczajówkami, jednakże publikacje Wydawnictwa Kobiecego bardzo lubię i cenię. Mam w planach przeczytać tę konkretną powieść.
OdpowiedzUsuńTak, jak już pisałam nieraz uwielbiam czasem takie cukierkowe powieści! Podoba mi się idea tej książki.
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę?
Pozdrowionka piątkowe :)
Nie czytałam, ale od czasu do czasu uwielbiam sięgać po takie cukierkowe powieści. Teraz, w okresie świątecznym, sprawdzają się idealnie!
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Już sama okładka wygląda zachęcająco, akurat tak na grudzień ;)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią sięgnę po Twoją propozycję, czas wrócic do czytania.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki autorki <3 mam ostatnio jednak przerwę z braku czasu :(
OdpowiedzUsuńJa coś czuję, że z tym Edem Sheeranem to wcale nie taki przypadek :P Takie książki prezentują nierealistyczne standardy płci męskiej. Nie każdy ma coś za uszami :P :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Emil z mowmikate
Książkę mam już upatrzoną i z wielką przyjemnością po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńdla mnie autorka nieznana;)
OdpowiedzUsuńNie cierpię świątecznych książek :/ Wszystkie są jakieś takie... Identyczne xD
OdpowiedzUsuńA co do tej konkretnej - szkoda, że wydawnictwo nie pozostawiło tej białej obwódki :/
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Zapowiada się dość lekko i sympatycznie :) Książka dobra na prezent :)
OdpowiedzUsuńSzykuje się przyjemne zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór na ten przedświąteczny czas. Polecam też "Psiego najlepszego", ja byłam nią zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :). Na pewno kiedyś chętnie spróbuję. Pozytywne książki zawsze mile widziane, a przy zmęczeniu leciutkie najlepsze ;).
OdpowiedzUsuńCudowna książeczka na święta ❤
OdpowiedzUsuń