Tytuł: Panna z Monidła
Autor: Iwona Czarkowska
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: Obyczajowa
Liczba stron: 350
Premiera: 13.02.1018 r.
Książki Iwony Czarkowskiej są jak balsam dla mojej duszy, uśnieżenie bólu w chorobie i zabicie nudy. „Panna z Monidła” jest kolejną komedią o lekkim zabarwieniu kryminalnym, jaka wyszła spod pióra autorki. Jak zwykle barwni bohaterowie i ich przezabawne dialogi wywołały uśmiech na mojej twarzy. Właściwie już po przeczytaniu pierwszej strony wiedziałam, że będę się dobrze bawić.
Alicję możemy już kojarzyć z książki „Wesoła Rozwódka”. Tym razem poznajemy jej dalsze losy. Po tym, jak w jej życiu pojawił się pies Pasztet, kot Rudy Sto Dwa, gipsowy krasnal Wiesiek oraz mężczyzna jej życia – Szymon, bohaterce przyszło wyprowadzić się na pewien czas do przyjaciółki. Podczas nieobecności Łucji i Grzegorza ma ona przypilnować ich domu. Tymczasem z muzeum ginie obraz miejscowego artysty. Co z tym wspólnego ma zakręcona Alicja?
Czytając „Pannę z Monidła”, ma się wrażenie, że każdy bohater ma jakąś chorobę psychiczną, gdyż wszystko przekręcają oni na opak, dopowiadają sobie to, czego nie wiedzą i wciąż wpadają w tarapaty, ale to największy plus tej pozycji! Śledząc ich poczynania, ubawiłam się jak nigdy!
Zakończenie mnie bardzo zaskoczyło. Kiedy myślałam, że już wszystko wiem, nagle na jaw wyszła jeszcze jedna bardzo istotna sprawa, która wywróciła wszystko do góry nogami. Na końcu książki znajduje się pierwszy rozdział kolejnej powieści o perypetiach Alicji – „Bosonoga bogini”, ale postanowiłam go nie czytać, ponieważ wiem, że byłabym zła, że nie mogę poznać już teraz dalszej historii, dlatego też czekam z niecierpliwością na tę powieść.
W „Pannie z Monidła” dzieje się bardzo dużo. Nie ma czasu na nudę, ponieważ Alicja co rusz wpada w tarapaty lub zabawne sytuacje. Kiedy wyplącze się z jednej sprawy, zaraz wplątuje się w kolejną. Jest tak sympatyczna i zakręcona, że właściwie nie sposób jej nie lubić. Występuje dużo wątków pobocznych, ale nie idzie się w nich pogubić. Swoją rolę odegrały tu również rezolutne zwierzęta. Bez nich byłoby trochę smutno.
Bardzo lubię książki Iwony Czarkowskiej i uważam, że seria o Ali Kalickiej jest bardzo dobrym sposobem na umilenie sobie czasu oraz zapomnienie o problemach dnia codziennego. Serdecznie polecam!
Alicję możemy już kojarzyć z książki „Wesoła Rozwódka”. Tym razem poznajemy jej dalsze losy. Po tym, jak w jej życiu pojawił się pies Pasztet, kot Rudy Sto Dwa, gipsowy krasnal Wiesiek oraz mężczyzna jej życia – Szymon, bohaterce przyszło wyprowadzić się na pewien czas do przyjaciółki. Podczas nieobecności Łucji i Grzegorza ma ona przypilnować ich domu. Tymczasem z muzeum ginie obraz miejscowego artysty. Co z tym wspólnego ma zakręcona Alicja?
Czytając „Pannę z Monidła”, ma się wrażenie, że każdy bohater ma jakąś chorobę psychiczną, gdyż wszystko przekręcają oni na opak, dopowiadają sobie to, czego nie wiedzą i wciąż wpadają w tarapaty, ale to największy plus tej pozycji! Śledząc ich poczynania, ubawiłam się jak nigdy!
Zakończenie mnie bardzo zaskoczyło. Kiedy myślałam, że już wszystko wiem, nagle na jaw wyszła jeszcze jedna bardzo istotna sprawa, która wywróciła wszystko do góry nogami. Na końcu książki znajduje się pierwszy rozdział kolejnej powieści o perypetiach Alicji – „Bosonoga bogini”, ale postanowiłam go nie czytać, ponieważ wiem, że byłabym zła, że nie mogę poznać już teraz dalszej historii, dlatego też czekam z niecierpliwością na tę powieść.
W „Pannie z Monidła” dzieje się bardzo dużo. Nie ma czasu na nudę, ponieważ Alicja co rusz wpada w tarapaty lub zabawne sytuacje. Kiedy wyplącze się z jednej sprawy, zaraz wplątuje się w kolejną. Jest tak sympatyczna i zakręcona, że właściwie nie sposób jej nie lubić. Występuje dużo wątków pobocznych, ale nie idzie się w nich pogubić. Swoją rolę odegrały tu również rezolutne zwierzęta. Bez nich byłoby trochę smutno.
Bardzo lubię książki Iwony Czarkowskiej i uważam, że seria o Ali Kalickiej jest bardzo dobrym sposobem na umilenie sobie czasu oraz zapomnienie o problemach dnia codziennego. Serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika
Myślę, że będzie to idealna pozycja na początek wiosny.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale brzmi zachęcająco :) Mam wrażenie, że jest podobny styl do Olgi Rudnickiej :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgam po książki, w których dużo się dzieje, a zakończenie potrafi zaskoczyć. Chciałabym przyjrzeć się bliżej tej pozycji. :)
OdpowiedzUsuńTak, mnie zakończenie także zaskoczyło. Bardzo lubię tę serię.
OdpowiedzUsuńLubię twórczość tej autorki. Czytałam i polecam na razie dwie: Dama z kotem oraz Zdrada pachnie pomaranczami
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę i przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości pisarki, ale książka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJeżeli nie ma czasu na nudę to kto wie, może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem :) Pomimo tego, że nie jest to mój gatunek, ale chyba jednak warto się skusić :)
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie kilka dni wolnego to wreszcie będzie czas na nadrobienie uzbieranych ostatnio książek :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widzę, że coraz więcej książek z tego gatunku pojawia się na rynku...muszę sprawdzić tą Czarkowką:)
OdpowiedzUsuń