Tytuł: Bałtyk. Historie zza parawanu
Autor: Aleksandra Arendt
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Gatunek: literatura faktu
Liczba stron: 256
Premiera: 18.07.2018 r.
Pierwszym, co skłoniło mnie do zabrania się za lekturę „Bałtyk. Historie zza parawanu”, była fajna okładka, utrzymana w stylu retro (tak, wstyd się przyznać, ale jestem okładkową sroką) oraz fakt, że mieszkam na Pomorzu, nazywam siebie „kobietą prawie znad morza” i nie wyobrażam sobie innego miejsca do życia niż północ Polski. Morze kocham, góry również, ale jednak to właśnie morze zostało wszczepione w me serce niemal od moich narodzin. Przyciąga mnie w nim bezkres, tajemnica, siła, a z bardziej przyziemnych rzeczy szum fal, morski zapach oraz piasek pod stopami. Kolejną rzeczą, która przykuła moją uwagę, jest piękne wydanie tej pozycji: zdjęcia, wstawki, cytaty, mapy, wycinki, kotwice w tle… ostatnim punktem przemawiającym za to, że książka znalazła się w moich rękach, jest fakt, że autorka pochodzi z Bolszewa, więc tak jakby jesteśmy „sąsiadkami”, ja od pięciu lat mieszkam w Wejherowie, gdzie przywiodło mnie morze, ale miłości ;)
Prawdą jest, że patrząc na tytuł, spodziewałam się zupełnie czegoś innego, ale całkowicie nie rozumiem niskich ocen książki na portalach czytelniczych, mnie porwała ona bez reszty, nie wiem, czy jest to spowodowane tym, że miałam możliwość dowiedzieć się ciekawych rzeczy o miejscach, w których zdarza mi się często być, czy oślepiła mnie sympatia w kierunku morza, czy może książka jest po prostu dobra. Przepędzę jednak Wasze myśli na temat morskich sekretów, przekazywanych sobie zza parawanu, dostaniecie tu trochę faktów oraz historii, ale nie wciągające kąski.
Książkę czyta się niezwykle szybko, liczy ona zaledwie nieco ponad dwieście pięćdziesiąt stron, z czego duża część została przeznaczona na ilustracje oraz cytaty. Być może nie jestem obiektywna, gdyż jak wspomniałam wcześniej, mnie ten temat bardzo interesuje i nie wiem, jak zapatrują się na niego pozostali mieszkańcy Polski, albo i bardziej odległych zakątków, ale jeśli lubicie jeździć nad morze, nigdy nie byliście nad morzem, planujecie pierwszy wyjazd nad morze, zwłaszcza gdy w którymś z tych punktów chodzi o Bałtyk, to sięgnijcie po tę pozycję, a myślę, że się nie zawiedziecie.
Znalazłam również parę tej pozycji, a mianowicie mam na myśli nieco sztywny styl autorki, który zbytnio przypomina szkolne podręczniki, nieco mylący tytuł i zbytnie odbieganie od tematu (mam tu głównie na myśli temat skoczni narciarskich). Tak jak wspomniałam na początku, liczyłam na coś innego, ale ostatecznie przeczytane ciekawostki mi się spodobały, choć zdaję sobie sprawę, że nie do każdego trafi taka forma.
Prawdą jest, że patrząc na tytuł, spodziewałam się zupełnie czegoś innego, ale całkowicie nie rozumiem niskich ocen książki na portalach czytelniczych, mnie porwała ona bez reszty, nie wiem, czy jest to spowodowane tym, że miałam możliwość dowiedzieć się ciekawych rzeczy o miejscach, w których zdarza mi się często być, czy oślepiła mnie sympatia w kierunku morza, czy może książka jest po prostu dobra. Przepędzę jednak Wasze myśli na temat morskich sekretów, przekazywanych sobie zza parawanu, dostaniecie tu trochę faktów oraz historii, ale nie wciągające kąski.
Książkę czyta się niezwykle szybko, liczy ona zaledwie nieco ponad dwieście pięćdziesiąt stron, z czego duża część została przeznaczona na ilustracje oraz cytaty. Być może nie jestem obiektywna, gdyż jak wspomniałam wcześniej, mnie ten temat bardzo interesuje i nie wiem, jak zapatrują się na niego pozostali mieszkańcy Polski, albo i bardziej odległych zakątków, ale jeśli lubicie jeździć nad morze, nigdy nie byliście nad morzem, planujecie pierwszy wyjazd nad morze, zwłaszcza gdy w którymś z tych punktów chodzi o Bałtyk, to sięgnijcie po tę pozycję, a myślę, że się nie zawiedziecie.
Znalazłam również parę tej pozycji, a mianowicie mam na myśli nieco sztywny styl autorki, który zbytnio przypomina szkolne podręczniki, nieco mylący tytuł i zbytnie odbieganie od tematu (mam tu głównie na myśli temat skoczni narciarskich). Tak jak wspomniałam na początku, liczyłam na coś innego, ale ostatecznie przeczytane ciekawostki mi się spodobały, choć zdaję sobie sprawę, że nie do każdego trafi taka forma.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
To raczej nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńoj nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńMieszkałam w Trójmieście ładnych kilka lat, więc myślę, że może i mnie zaciekawiłaby ta książka. Z drugiej strony znam te miejsca, a moja lista "do przeczytania" jest zbyt długa i wrzucam do niej wyłącznie perły.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam książki o tej tematyce :)
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć czy przypadłaby nam do gustu czy nie :) Nie jesteśmy fankami morza czy konkretnie Bałtyku więc może być różnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad tą książką, nie mówię jej 'nie'. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgam po tego typu historie ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię literaturę faktu. Chętnie dowiem się jakiś ciekawostek o Bałtyku :)
OdpowiedzUsuń