Tytuł: Przeklęty. Historia domu Smurlów
Autor: Ed Warren, Lorraine Warren
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: literatura faktu
Liczba stron: 304
Premiera: 9.06.2020 r.
Janet i Jack Smurl to małżeństwo z dwójką dzieci, które wprowadziło się do zbudowanego w 1896 roku domu w West Pittson. Z czasem na świecie pojawiły się kolejne dwie córki. Ich sielanka nie trwała zbyt długo. Podobno każdy, kto mieszkał w tym miejscu, doświadczał tajemniczej, złej mocy. Nawet gdy budynek stał pusty, smród i odgłosy, które się z niego wydobywały, wprowadzały sąsiedztwo w przerażenie. Sprawa nabrała na sile, kiedy to Smurlowie postanowili w nim zamieszkać. To, co ich spotkało to koszmar kołyszący ich na granicy obłędu.
Na ogół jestem odporna na wszelkiego rodzaju thrillery, kryminały i horrory. Tym razem było inaczej, gdyż historia opowiedziana w książce jest na faktach. Możecie podchodzić do tego sceptycznie, nie wierzyć w duchy, ale jest za dużo świadków potwierdzających słowa bohaterów. Po tym, jak skończyłam ją czytać późnym wieczorem, czułam niepokój i dreszcze na plecach, każdy szmer wywoływał we mnie lęk. Tej nocy długo nie spałam.
Myślałam, że „Przeklęty…” będzie nudnym reportażem, ale bardzo się myliłam. Pozycja ta poprowadzona została jak opowieść, ze wstawkami w postaci krótkich wywiadów i wypowiedzi osób związanych ze sprawą. Wszystko zaczęło się niewinnie od plam na dywanie, zadrapań na meblach, postukiwania w ścianach, z czasem jednak było coraz gorzej. Smurlowie zrozumieli, że „to coś” próbuje ich zabić. Podziwiam ich, ponieważ, jeśli ja doznawałabym tego, co oni, popadłabym w obłęd lub w jakąś chorobę psychiczną. Jeśli zastanawiacie się, dlaczego się po prostu nie wyprowadzili, to nie miało to sensu, gdyż demon podążał za nimi wszędzie, gdzie tylko się pojawili. W drugiej połowie bliźniaka mieszkali rodzice Jacka i byli oni również nawiedzani przez duchy oraz demona.
Zawsze ciężko oceniać mi książki na podstawie prawdziwych historii, gdyż kim jestem, by oceniać czyjeś życie, ale ta książka poruszyła mnie dogłębnie. Ta rodzina nie dostała znikąd pomocy, kościół katolicki podchodził sceptycznie do ich opowieści, egzorcyzmy nie przynosiły rezultatu, a oni czuli się po prostu bezsilni. Krzyczeli, płakali, załamywali ręce i zawsze przy sobie mieli wodę święconą. Na szczęście w ich życiu pojawili się ludzie, którzy im uwierzyli.
Ed i Lorraine Warren byli znanymi demologami. Na podstawie ich autentycznych historii powstały znane filmy: „Anabelle: narodziny zła”, „Obecność”, „Amityville”, „Morderczy demon”, czy też „Nawiedzony dom” z 1991 roku, który opowiada losy dotyczące opisywanej przeze mnie książki. Jeśli chcecie dowiedzieć, co stało się z rodziną Smurl, czy żyją spokojnie, dalej borykają się ze złą siłą, czy może zdołała ona ich pokonać, koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję. Ja nie zapomnę o niej chyba nigdy.
Na ogół jestem odporna na wszelkiego rodzaju thrillery, kryminały i horrory. Tym razem było inaczej, gdyż historia opowiedziana w książce jest na faktach. Możecie podchodzić do tego sceptycznie, nie wierzyć w duchy, ale jest za dużo świadków potwierdzających słowa bohaterów. Po tym, jak skończyłam ją czytać późnym wieczorem, czułam niepokój i dreszcze na plecach, każdy szmer wywoływał we mnie lęk. Tej nocy długo nie spałam.
Myślałam, że „Przeklęty…” będzie nudnym reportażem, ale bardzo się myliłam. Pozycja ta poprowadzona została jak opowieść, ze wstawkami w postaci krótkich wywiadów i wypowiedzi osób związanych ze sprawą. Wszystko zaczęło się niewinnie od plam na dywanie, zadrapań na meblach, postukiwania w ścianach, z czasem jednak było coraz gorzej. Smurlowie zrozumieli, że „to coś” próbuje ich zabić. Podziwiam ich, ponieważ, jeśli ja doznawałabym tego, co oni, popadłabym w obłęd lub w jakąś chorobę psychiczną. Jeśli zastanawiacie się, dlaczego się po prostu nie wyprowadzili, to nie miało to sensu, gdyż demon podążał za nimi wszędzie, gdzie tylko się pojawili. W drugiej połowie bliźniaka mieszkali rodzice Jacka i byli oni również nawiedzani przez duchy oraz demona.
Zawsze ciężko oceniać mi książki na podstawie prawdziwych historii, gdyż kim jestem, by oceniać czyjeś życie, ale ta książka poruszyła mnie dogłębnie. Ta rodzina nie dostała znikąd pomocy, kościół katolicki podchodził sceptycznie do ich opowieści, egzorcyzmy nie przynosiły rezultatu, a oni czuli się po prostu bezsilni. Krzyczeli, płakali, załamywali ręce i zawsze przy sobie mieli wodę święconą. Na szczęście w ich życiu pojawili się ludzie, którzy im uwierzyli.
Ed i Lorraine Warren byli znanymi demologami. Na podstawie ich autentycznych historii powstały znane filmy: „Anabelle: narodziny zła”, „Obecność”, „Amityville”, „Morderczy demon”, czy też „Nawiedzony dom” z 1991 roku, który opowiada losy dotyczące opisywanej przeze mnie książki. Jeśli chcecie dowiedzieć, co stało się z rodziną Smurl, czy żyją spokojnie, dalej borykają się ze złą siłą, czy może zdołała ona ich pokonać, koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję. Ja nie zapomnę o niej chyba nigdy.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Z reguły nie sięgam po takie historie, ale skoro ta jest oparta na faktach to zrobię dla niej wyjątek. 😊
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie jest książka dla mnie. Po jej przeczytaniu pewnie po nocach nie mogłabym spać i bałabym sie zostawać sama w domu a w nocy sama to juz chyba bym oszalała kompletnie ;p z pewnościa książka jest bardzo ciekawa i wciągająca ale jak mam pozniej przechodzić katusze to lepiej podziękuje :D
OdpowiedzUsuńBędę się bać, ale chcę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKlimat nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki pisane na faktach, lubię też horrory, ale jestem cykorem, zwłaszcza, gdy śpię sama, więc tą pozycję przeczytam obowiązkowo, ale po ślubie xD
OdpowiedzUsuńJa również lubię ale na razie wole coś lżejszego :)
UsuńMoże się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOho, to jest książka (i ogólnie seria), po którą bankowo sięgnę. Uwielbiam "Obecność" i ogólnie historie Warrenów wydają się niesamowicie interesujące. I przerażające. A wiadomo, dreszczyk podczas czytania to coś, co się zwykle lubi. Zapisuję tytuł!
OdpowiedzUsuńMnie też ta historia na pewno by poruszyła. Przecież ci ludzie powinni otrzymać pomoc.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe historie są bardzo ciekawe. Przyznam, że nie zawsze są dla mnie interesujące, zależy jaki temat. Ta bardzo!
OdpowiedzUsuńMrocznie, bardzo mrocznie.. ale nie wiem czy zainteresowałabym się tą pozycją :c
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce i raczej się nie skuszę, ponieważ to nie mój gatunek ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mam ochotę na tę pozycję:D moje klimaty:D
OdpowiedzUsuńCiekawe klimaty na lato ❤
OdpowiedzUsuńNie przepadam za literaturą faktu, więc ta pozycja nie jest dla mnie :(
OdpowiedzUsuńJak nadarzy się okazja, to oczywiście, że przeczytam. Uwielbiam historie na faktach, a w rzeczy nadprzyrodzone wierzę i nie wyobrażam sobie, żebym miała przeżywać to samo, co ta rodzina. Coś strasznego...
OdpowiedzUsuńMnie ta książka intryguje już od jakiegoś czasu i bardzo chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie lubię zbytnio takich książek, ale moja koleżanka pewnie byłaby tą książką zachwycona :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książki nie czytałam, ale oglądałam filmy i faktycznie do dziś gdy je sobie przypominam czuję dreszcze na plecach. Najbardziej przerażające jest to, że to historia na faktach... Muszę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMocno zachęcająca recenzja. Poszukam na legimii... :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką i widzę, że warto ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu historie! :)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie mroczne klimaty. Aczkolwiek nie chce mi się do końca wierzyć w te spiski o prawdopodobności tych zdarzeń. No ale to już inna kwestia. Lubię mieć ciarki i o to chodzi :D
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowały mnie te mroczne klimaty :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie historie, ale jak nie są na faktach, po takiej na faktach pewnie bałabym się zasnąć :D
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, ale ja to świrem jestem pewnie jeszcze bym chciała zwiedzić taki nawiedzony domek a może nawet spędzić tam noc :D
OdpowiedzUsuń