Tytuł: Kicia i księżycowa przygoda
Autor: Paula Harrison
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 128
Premiera: 26.03.2020 r.
Kicia jest dziewczynką niczym niewyróżniającą się wśród rówieśników, jednak jej rodzina jest niezwykła. Mama jest superbohaterką, która pod osłoną nocy wyrusza w ciemność, by pomagać potrzebującym. Pewnego dnia, w pokoju Kici zjawia się kot, który prosi o przysługę. Dziewczynka akurat miała na sobie swoją pelerynę, która służyła jej do zabawy. Tajemniczy gość pomyślał, że skoro nie zastał jej mamy, to ona mogłaby mu pomóc. Kicia początkowo stawiała opór, lecz szybko zmieniła zdanie i wyruszyła w tajemniczą przygodę.
Książeczka składa się z sześciu rozdziałów. Jest przeznaczona dla dzieci w wieku około sześciu lat. Myślę, że najbardziej spodoba się pociechom, które lubią zwierzęta, a w szczególności koty, ponieważ to one w tej pozycji odgrywają najważniejszą rolę. Tekstu jest całkiem sporo, a samo wydanie jest przepiękne. Prócz uroczej historyjki Pauli Harrison, są tu też przepiękne ilustracje Jenny Lovlie, które są wyłącznie w kolorze czarnym, białym oraz pomarańczowym. Błyszczące wstawki na okładce przyciągają wzrok.
Bohaterów nie da się nie lubić, prócz rodziny Kici, poznajemy cztery koty: czarnego, wesołego Figaro, Pusię o wybujałej wyobraźni, mądrą Katsumi oraz pewnego małego, rezolutnego kociaka, którego trzeba było ratować z opresji. Główna bohaterka cechuje się empatią, miłością do zwierząt oraz chęcią bycia taką, jak mama.
Bardzo podoba mi się to, że w książkach z Zielonej Sowy nie ma przemocy, są za to opowieści, które zawsze zawierają w sobie morał. W tej pozycji mama mówi do Kici: „Nie pozwól, żeby kierował tobą strach. Jesteś odważniejsza, niż ci się wydaje!”. Wierzy w nią, wspiera i jest z niej ogromnie dumna. Za tą wymyśloną historyjką kryje się ukryty motyw. Zwierzętom trzeba pomagać, choć mają instynkt przetrwania, to nie zawsze dają sobie radę same, a dzieci powinny od najmłodszych lat uczyć się miłości do naszych „braci mniejszych”.
Książki z Zielonej Sowy pobudzają wyobraźnię i wszystkie bez wyjątku są przepięknie wydane. Polecam Wam sięgnąć po „Kicie i księżycową przygodę” oraz po inne ich pozycje, jeśli macie w domu małych moli książkowych. Jest to pozycja odpowiednia zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców.
Książeczka składa się z sześciu rozdziałów. Jest przeznaczona dla dzieci w wieku około sześciu lat. Myślę, że najbardziej spodoba się pociechom, które lubią zwierzęta, a w szczególności koty, ponieważ to one w tej pozycji odgrywają najważniejszą rolę. Tekstu jest całkiem sporo, a samo wydanie jest przepiękne. Prócz uroczej historyjki Pauli Harrison, są tu też przepiękne ilustracje Jenny Lovlie, które są wyłącznie w kolorze czarnym, białym oraz pomarańczowym. Błyszczące wstawki na okładce przyciągają wzrok.
Bohaterów nie da się nie lubić, prócz rodziny Kici, poznajemy cztery koty: czarnego, wesołego Figaro, Pusię o wybujałej wyobraźni, mądrą Katsumi oraz pewnego małego, rezolutnego kociaka, którego trzeba było ratować z opresji. Główna bohaterka cechuje się empatią, miłością do zwierząt oraz chęcią bycia taką, jak mama.
Bardzo podoba mi się to, że w książkach z Zielonej Sowy nie ma przemocy, są za to opowieści, które zawsze zawierają w sobie morał. W tej pozycji mama mówi do Kici: „Nie pozwól, żeby kierował tobą strach. Jesteś odważniejsza, niż ci się wydaje!”. Wierzy w nią, wspiera i jest z niej ogromnie dumna. Za tą wymyśloną historyjką kryje się ukryty motyw. Zwierzętom trzeba pomagać, choć mają instynkt przetrwania, to nie zawsze dają sobie radę same, a dzieci powinny od najmłodszych lat uczyć się miłości do naszych „braci mniejszych”.
Książki z Zielonej Sowy pobudzają wyobraźnię i wszystkie bez wyjątku są przepięknie wydane. Polecam Wam sięgnąć po „Kicie i księżycową przygodę” oraz po inne ich pozycje, jeśli macie w domu małych moli książkowych. Jest to pozycja odpowiednia zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Kupię mojemu siostrzeńcowi. 😊
OdpowiedzUsuńwłaśnie szukałam na prezent dla mojej małej siostry, dziękuję!
OdpowiedzUsuńMojej chrześnicy taka książka mogłaby się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aktualnie wolę nieco bardziej wymagające książki. :P
OdpowiedzUsuńNo trudno, by wymagać od literatury dziecięcej dzieła na miarę Tołstoja ;)
UsuńMorał w tego typu książeczkach jest chyba najważniejszy.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię koty, gdybym była dzieckiem na pewno by mi się spodobała ta książka :)
OdpowiedzUsuńUrocze są takie książeczki, bardzo mi się podobają. ;)
OdpowiedzUsuńNie mam młodszych siostrzeńców, ani dzieci, więc nie mam komu przedstawić tej książki. Wierzę na słowo, znając to wydawnictwo, że książka została świetnie wydana.
OdpowiedzUsuńUrocza książeczka, wiem komu mogłabym ją podarować :)
OdpowiedzUsuńŚwietna pozycja dla młodszych dzieci, które lubią superbohaterow. Jednak w większości bajek z tym motywem mamy trochę przemocy. A tu zamiast tego piękny morał. A koty... Sama uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńUrocza książeczka:)
OdpowiedzUsuńnie mam komu czytać takiego dzieła:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że powstają takie książeczki! Na prezent idealne! :)
OdpowiedzUsuńJestem stara ale bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńdla dzieci - jak najbardziej świetna :)
OdpowiedzUsuńAle wygląda uroczo ❤
OdpowiedzUsuńNie mam niestety w rodzinie żadnego dzieciaczka w tym wieku :) fajnie, ze są to książeczki bez przemocy
OdpowiedzUsuńFajna książeczka dla najmłodszych :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale faktycznie może się dzieciom spodobać. U mnie w domu póki co rządzi inna superbohaterka- Mirracolous ;)
OdpowiedzUsuńHmmm zwierzęta, zwierzętami, np. w mieście, moim zdaniem mają nie zbyt fajnie, chyba, że na obrzeżach, gdzie właściciel ma własny ogródek, albo jakiś teren. Ogólnie to siedzą w małych mieszkaniach, wychodzą raz góra dwa na dwór. Straszny żywot.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to się ma do tej bajeczki.
UsuńMój kot żyje w mieszkaniu w mieście i wcale nie prowadzi strasznego żywota. Biorąc go z chodowli, rozmawialiśmy z właścicielką. Kot to nie pies. Na dwór zabierany go na naszą działkę, ale tylko na smyczy. To właśnie koty "wychodzące" mają przerąbane. Ile jest rozjechanych zwierząt na ulicach??
Dzięki za podpowiedź - akurat szukam czegoś nowego dla juniora :)
OdpowiedzUsuńkupię jakiemuś maleństwo ode mnie ;D
OdpowiedzUsuńUrocza :) Naprawdę fajna lektura. Coraz bardziej interesuje mnie literatura dziecięca. Marzę po ciuchu o tym, aby stworzyć mojemu dziecku taką małą biblioteczkę z takimi sympatycznymi książkami. Wiem, że najpierw trzeba mieć dziecko :D Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Na pewno młodzi odbiorcy będą zadowoleni :)
OdpowiedzUsuń