Hej. No powiem Wam, że się w tym miesiącu nie postarałam, a wręcz obijałam się z czytaniem książek. Weekendy intensywne jak to zawsze latem do tego praca, ale spokojnie idzie jesień, długie wieczory, kocyk, herbatka i te sprawy, także pewnie będę miała więcej chęci do pogłębiania swojego hobby ;)
W tym miesiącu przeczytałam 5 książek (z czego trzy miały ponad czterysta stron), Od początku roku 70 książek. Ilość przeczytanych w tym miesiącu stron: 1952 (od początku roku: 24212), co daje 62 strony dziennie (ogółem 100).
Wyzwanie: Przeczytam tyle ile mam wzrostu:11 cm 0 mm na 161 cm (od początku roku: 140 cm i 7 mm)
Polacy nie Gęsi: 2 (od początku roku 25)
Wyzwanie: Przeczytam tyle ile mam wzrostu:11 cm 0 mm na 161 cm (od początku roku: 140 cm i 7 mm)
Polacy nie Gęsi: 2 (od początku roku 25)
SZCZEGÓLNIE POLECAM:
"Śniadanie u Tiffany'ego" - Truman Capote. Po prostu klasyka. Bardzo podobała mi się ta krótka książka, ale cieszę się, że najpierw widziałam film
"Dziennik pokładowy czyli wielodzietnik codzienny" - Anna Ignatowska. Kupa śmiechu, ale też historia napisana przez życie. Głównej bohaterce mającej szóstkę dzieci należy się medal --> recenzja
NAJSŁABIEJ WYPADŁA:
"Bajecznie bogaci Azjaci" - Kevin Kwan. Dla mnie książka okazała się strasznie nudna, ale może to poprostu nie moje klimaty. --> recenzja
A jak Wam minął sierpień pod względem literatury? Czytaliście którąś z wymienionych przeze mnie książek?
Muszę kiedyś przeczytać "Śniadanie u Tiffany'ego" :) Gratuluję wyniku :)
OdpowiedzUsuńTych ksiązek nie czytałam :) na razie wrzesień mi idzie opornie z czytaniem :)
OdpowiedzUsuńJa w sierpniu się rozleniwiłam, jeśli chodzi o czytanie książek. Podczas wakacji przeczytałam prawie wszystkie (została mi 1) książki Cobena, jakie mam w swojej kolekcji i dwie książki Christie, co dało w sumie tylko 5 książek. Ale to i tak więcej niż w czasie studiów, bo w tym okresie czytam tylko w pociągu wracając do domu
OdpowiedzUsuńU mnie sierpień mało oczytany, ale nadrobię zaległości jesienią i zimą :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
"Śniadanie u Tiffany'ego" mam w planach ;)! Dobry wynik, nie mów, że nie ;)
OdpowiedzUsuńNieźle Ci idzie trzeba przyznać :) Do końca roku dobijesz swój wzrost! :D
OdpowiedzUsuńI tu masz rację; skoro "Dziennik pokładowy czyli wielodzietnik codzienny" bardzo ci się podobał, trochę trudno, by tacy "Bajecznie..." mogli mu według ciebie co najmniej dorównać :)
OdpowiedzUsuń"Śniadanie u Tiffany'ego" będę musiała w końcu poznać:)
OdpowiedzUsuńŚniadanie u Tiffany'ego to swoiste must have na półce każdego książkoholika. Ja wciąż mam tę pozycję przed sobą, ale mocno obiecuję sobie w końcu się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik. Dziennik Anny Ignatowskiej też wszędzie polecam, super książka.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku! :) W sierpniu udało mi się przeczytać więcej książek niż w poprzednim miesiącach tego roku :)
OdpowiedzUsuńTo "Śniadanie..." mnie ciekawi :)
Hehe 5 książek to fakt słaby wynik : p
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to nie żartuj!!! Ja przeczytałam 3 magazyny kolorowe dla mam i parę stron książki, a Ty mówisz tylko 5 książek. Wolne żarty!!!
W takiej sytuacji gratuluję Ci i tak tych 5 książek!!!
Jak zawsze statystyki robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSuper statystyki! :)
OdpowiedzUsuń