Tytuł: Kółko się zakochuje
Autor: Zyta Kowalska
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 280
Premiera: 2016
Książka jakich wiele, z tą różnicą, że na ogół występują cztery bohaterki, a w „Kółko się zakochuje” jest ich, aż sześć. Nie przeszkadzało mi to, że powieść nie jest zbyt konwencjonalna, ponieważ lubię tematykę przyjaźni między kobietami, ich perypetie, wzloty i upadki. Za to wadziło mi, że w pozycji tej panuje jeden wielki chaos. Jest dużo bohaterek, dużo informacji, wręcz ciężko nadążyć za „terkotem” narratorki i jej przemyśleniami.
Postacie są jak na mój gust bardzo szablonowe. Ruda oczywiście jest wredna i lubi seks, mamy też potężną Polę, której tusza wypominana jest przy każdej możliwej okazji, jest ona oczywiście dziewicą z małym biustem, Ania natomiast ma chłopaka, od którego oczekuje oświadczyn, na które się nie zapowiada. Pozostałymi bohaterkami są: kochliwa ekolożka Czikita, która czasem lubi wyciągać jedzenie ze śmietnika, nieśmiała Madzia i wreszcie Zyta, która chyba do końca nie wie co zrobić ze swoim życiem. Dobrze, że pierwszy rozdział został zatytułowany: „Mały przewodnik po Kółku dla Inteligentnych Inaczej”, czyli chyba takich jak ja, bo ciężko byłoby mi bez niego się odnaleźć w tym babińcu.
Mam wrażenie, że książka miała być zabawna, ale mnie absolutnie nie bawiła, wręcz przeciwnie nieco mnie znużyła. Niby jest to powieść o młodych kobietach, a ja miałam odczucie jakbym trafiła między gimnazjalistki. Głównym problemem bohaterek są faceci i o tym jest cała fabuła. Podobno pozycja jest podobna do „W butach Valerii” - Elisabet Benavent. Niestety zupełnie tego podobieństwa nie widzę.
Wiązałam z tą pozycją nadzieje. Ciekawa okładka zapowiadała całkiem przyjemną, lekką historię. Być może spodoba się ona niektórym kobietom, które potraktują ją jako niezobowiązujący umilacz czasu na jeden wieczór, ale ja chyba jestem bardziej wymagająca. Gdyby nie bałagan i na siłę robienie tej pozycji w zabawnym charakterze, byłoby lepiej. Do ostatniej strony dobrnęłam, ale już nigdy do tej pozycji nie powrócę.
Wierzę, że kolejne pozycje autorki będą lepsze. Tak naprawdę ma ona potencjał, tylko musi go lepiej wykorzystać. Jej język jest prosty i poprawny, nie mam też zastrzeżeń do składni zdań. Pomysł na książkę może i oklepany, ale według mnie zamysł był fajny. Musicie przekonać się sami czy podzielacie moje zdanie, czy wręcz przeciwnie macie je zupełnie inne.
Postacie są jak na mój gust bardzo szablonowe. Ruda oczywiście jest wredna i lubi seks, mamy też potężną Polę, której tusza wypominana jest przy każdej możliwej okazji, jest ona oczywiście dziewicą z małym biustem, Ania natomiast ma chłopaka, od którego oczekuje oświadczyn, na które się nie zapowiada. Pozostałymi bohaterkami są: kochliwa ekolożka Czikita, która czasem lubi wyciągać jedzenie ze śmietnika, nieśmiała Madzia i wreszcie Zyta, która chyba do końca nie wie co zrobić ze swoim życiem. Dobrze, że pierwszy rozdział został zatytułowany: „Mały przewodnik po Kółku dla Inteligentnych Inaczej”, czyli chyba takich jak ja, bo ciężko byłoby mi bez niego się odnaleźć w tym babińcu.
Mam wrażenie, że książka miała być zabawna, ale mnie absolutnie nie bawiła, wręcz przeciwnie nieco mnie znużyła. Niby jest to powieść o młodych kobietach, a ja miałam odczucie jakbym trafiła między gimnazjalistki. Głównym problemem bohaterek są faceci i o tym jest cała fabuła. Podobno pozycja jest podobna do „W butach Valerii” - Elisabet Benavent. Niestety zupełnie tego podobieństwa nie widzę.
Wiązałam z tą pozycją nadzieje. Ciekawa okładka zapowiadała całkiem przyjemną, lekką historię. Być może spodoba się ona niektórym kobietom, które potraktują ją jako niezobowiązujący umilacz czasu na jeden wieczór, ale ja chyba jestem bardziej wymagająca. Gdyby nie bałagan i na siłę robienie tej pozycji w zabawnym charakterze, byłoby lepiej. Do ostatniej strony dobrnęłam, ale już nigdy do tej pozycji nie powrócę.
Wierzę, że kolejne pozycje autorki będą lepsze. Tak naprawdę ma ona potencjał, tylko musi go lepiej wykorzystać. Jej język jest prosty i poprawny, nie mam też zastrzeżeń do składni zdań. Pomysł na książkę może i oklepany, ale według mnie zamysł był fajny. Musicie przekonać się sami czy podzielacie moje zdanie, czy wręcz przeciwnie macie je zupełnie inne.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorce
Przyjaźń między kobietami to rzeczywiście powtarzalny motyw. Lubię jednak takie książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że powieść nie spełniła do końca oczekiwań, a główne bohaterki zajmowały się głównie facetami. Chyba też byłabym nieco znużona taką tematyką. W sumie to może lepiej, że nie natknęłam się na nią, bo pewnie byłabym rozczarowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam już inna recenzje i tam też było wspomniane o chaosie i ciężkim polapaniu się w akcji. Może następna książka autorki będzie lepsza, skoro piszesz, że ma potencjał :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za książkami tego wydawnictwa, raczej rzadko trafiam na coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńJa tak samo, nie lubię tego wydawnictwa. Mam wrażanie, że wydaje wszystko co się da.
Usuńokładka jest urocza ale tematyka rodem z gimbazy nie - btw śnił mi się Wasz koteł lol :D
OdpowiedzUsuńhaha, Ty to jesteś głupol :D
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale chyba nie do końca w moim klimacie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Właściwie masz wobec książki podobne zarzuty, co ja. Jednak w mimo przypadku książka od początku miała być lekkim przerywnikiem, no i wzbudziła we mnie jakieś wspomnienia, momentami mnie bawiła. Nie uważam jej za tragiczną na tle innych debiutów.
OdpowiedzUsuń