22 maj 2017

Spójrz mi w oczy Audrey - Sophie Kinsella


Tytuł: Spójrz mi w oczy Audrey
Autor: Sophie Kinsella 
Wydawnictwo: Media Rodzina
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 320
Premiera: 6.10.2016 r.





Sophie Kinsella jest moją ulubioną pisarką. Przeczytałam wszystkie jej książki, prócz tych dotyczących „Zakupocholiczki”. Moja przygoda z nią zaczęła się przypadkowo, gdy szukałam dla siebie jakiegoś lekkiego ebooka. Pokochałam ją całym sercem, zwłaszcza za to, że pomogła mi przetrwać najgorszy okres w moim życiu. Nie wiem, dlaczego jej dzieła są tak nisko oceniane na portalach czytelniczych, dobrze, że sięgając po jej powieści, nie sugerowałam się opiniami innych, tak jak to zawsze robię.

W „Spójrz mi w oczy, Audrey” mamy do czynienia z rodziną składającą się ze sfiksowanej mamy, nieco wyizolowanego taty, córki z problemami i normalnego syna, który dorasta i lubi gry komputerowe. Z całej ekipy do gustu przypadła mi najbardziej postać mamy. Jest tak niedorzeczna w swym zachowaniu, że aż śmieszna. Stara się wychować swoje dzieci zgodnie z poradnikami i programami telewizyjnymi, co chwilę wprowadza w życie inny pomysł, a dialogi między nią, a jej synem są mistrzowskie. Śmiałam się, czytając te nonsensowne wymiany zdań.

Narratorką jest tytułowa Audrey. Czytelnik ma okazję zajrzeć w głąb czternastoletniej dziewczynki, która przez nękające ją koleżanki zachorowała na depresję. Najmniejszy kontakt z obcym człowiekiem budzi w niej paniczny lęk. Nie wychodzi z domu i przez cały czas nosi okulary przeciwsłoneczne. Dopiero spotkanie z Linusem – kolegą jej brata sprawia, że nastolatka powoli zaczyna wracać do zdrowia. Czy uda jej się zapanować nad demonami przeszłości i zatrzymać swój „gadzi mózg”?

Powieść czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, jednak nie zachwyciła mnie ta książka, tak jak inne pozycje autorki. Mam wrażenie, że została napisana w zupełnie innym stylu, być może dlatego. że do tej pory głównymi bohaterkami były młode kobiety, a tym razem mamy do czynienia z nastolatką, która ma problemy. Nie jest to typowa komedia, z jakich słynie pisarka. Niemniej jednak uważam, że przedstawiona historia jest ciekawa.

„Spójrz mi w oczy Audrey” jest ciepłą, barwną powieścią, której bohaterowie są różnorodni. Książka momentami śmieszy do łez, a momentami zmusza do refleksji. To smutne, że w realnym świecie naprawdę istnieją osoby, które poprzez sprawianie przykrości innym odczuwają przyjemność i radość. Myślę, że owe osoby powinny zapoznać się z tą pozycją. Polecam ją wszystkim bez względu na wiek. Nie bójcie się, nie jest to trudna, przytłaczająca historia, to lekka opowieść o cudownej rodzinie z problemami. 





http://erpgadki.pl/blog/index.php/2017/02/05/book-tour-ze-spojrz-mi-w-oczy-audrey-sophie-kinselli-zapisy/

10 komentarzy:

  1. O jest już u Ciebie? :) a mam wrażenie, że dopiero co ją czytałam :) mi się bardzo podobała !

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie książki! :)
    Ciepłe, idealna na wiosenny relaks na balkonie popołudniu.
    Pozdrowionka cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nigdy o tej autorce a tym bardziej o jej książkach - skoro polecasz, to muszę się im bliżej przyjrzeć, choć nie wiem czy akurat od tej zacznę, skoro twierdzisz, że inne są lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki czasem przyjemnie umilają czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam inną książkę tej autorki i miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam się z autorką :) ale po Twojej rekomendacji szybko to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro porusza problem depresji u nastolatków, to pewnie warta jest przeczytania :) no i ta ciekawa mama i jej metody wychowawcze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie lekkie historie także lubię poznawać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale tematyka wydaje się być interesująca. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam, czasem potrzeba takiej książki, która skłoni człowieka do refleksji :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).