Tytuł: Hummusy i pasty
Autor: Konrad Budzyk
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: książka kucharska
Liczba stron: 208
Premiera: 17.08.2017
Pierwsze co muszę zaznaczyć, to to, że książka została przepięknie wydana. Apetyczne zdjęcia sprawiają, że chce się na nie patrzeć i mieć przed sobą na talerzu te wszystkie cudowne dania. Ja jako osoba uzależniona od Instagrama, oszalałam na punkcie tych fotografii i zapragnęłam sama podobne zrobić.
Książka stała się dla mnie prawdziwą inspiracją. Poznałam nowe produkty, a te dobrze mi znane nauczyłam się przygotowywać w zupełnie innej odsłonie. Miałam nieco problemów z mężem, który słysząc słowo „zdrowy”, „wegański” lub „hummus” dostaje gęsiej skórki, nie mówiąc już o „smalczyku z fasoli”. Na szczęście wystarczy podstawić mu pod nos gotowe danie, nie mówiąc mu, co to jest, a od razu wszystko mu smakuje :)
Książka stała się dla mnie prawdziwą inspiracją. Poznałam nowe produkty, a te dobrze mi znane nauczyłam się przygotowywać w zupełnie innej odsłonie. Miałam nieco problemów z mężem, który słysząc słowo „zdrowy”, „wegański” lub „hummus” dostaje gęsiej skórki, nie mówiąc już o „smalczyku z fasoli”. Na szczęście wystarczy podstawić mu pod nos gotowe danie, nie mówiąc mu, co to jest, a od razu wszystko mu smakuje :)
Nie miałam pojęcia, że kuchnia wegańska może być tak ciekawa oraz różnorodna. Co prawda sama nie jestem nawet wegetarianką, ale lubię próbować nowych rzeczy. Mam wrażenie, że w ostatnim czasie wzrosła moda na wszelkiego rodzaju pasty i humusy. Nic dziwnego, jak zaznaczył autor, są one wygodne, smaczne, uniwersalne i zdrowe. Przygotowując je, można urozmaić obiad, podać na imprezie jako przystawkę czy też z ochotą zjeść na kolację. Szczerze powiedziawszy, nie wprowadziłabym ich do mojego menu na co dzień, ale od czasu do czasu jak najbardziej. Bardzo podoba mi się to, że każdy przepis wzbogacony został o tabelę wartości odżywczych, dzięki czemu możemy poznać zawartość białka, tłuszczu, węglowodanów i błonnika oraz poznać ilość kalorii.
Prócz przepisów, w książce znajdziemy parę innych istotnych informacji, dowiemy się czym jest humus, jak gotować strączki oraz co zrobić, by ułatwić sobie życie w kuchni. Myślę, że Konrad Budzyk stworzył poważną konkurencję dla znacznej większości blogerów i vlogerów - „Jadłonomii”.
Prócz przepisów, w książce znajdziemy parę innych istotnych informacji, dowiemy się czym jest humus, jak gotować strączki oraz co zrobić, by ułatwić sobie życie w kuchni. Myślę, że Konrad Budzyk stworzył poważną konkurencję dla znacznej większości blogerów i vlogerów - „Jadłonomii”.
W sumie, w książce znalazło się siedemdziesiąt sześć przepisów, w których królują warzywa takie jak: ciecierzyca, papryka, dynia, burak, czosnek, batat i wiele, wiele innych. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie, nawet jeśli tak jak ja nie jest weganinem ani wegetarianinem. Skłamałabym, jeśli powiedziałam, że wszystkie dania mi się spodobały (nie przemawia do mnie burak czy batat), ale część z nich na pewno wykorzystam. Codziennie głowię się co zrobić sobie na kolację, kiedy nie mam ochoty na nic, co zwykle jadam. Teraz dostałam podpowiedź. Lecę tworzyć, a Wam polecam tę pozycję, jeśli lubicie próbować nowych smaków lub jesteście początkującymi weganami.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuje Wydawnictwu Znak
Ta książka wygląda fantastycznie! Te zdjęcia są piękne, a Twoja opinia zachęca. Powiedziałabym, że zaraz polecę do księgarni i ją kupię, ale w ogóle nie umiem gotować (zamierzam to zmienić). Dlatego na razie zapoznam się z typowymi potrawami, a w przyszłości mam nadzieję, że poszaleję i z takimi :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia rzeczywiście zachęcają. Cała publikacja jest interesująca.
OdpowiedzUsuńHummus mnie przeraża, tak bardzo egzotycznie brzmi. Książka naprawdę ładnie wydana i myślę, że idealna dla weganów :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :D i smaczne xd
OdpowiedzUsuńPo prostu moje ulubione smaki! Uwielbiam pasty, hummusy.
OdpowiedzUsuńMogę sobie tylko wyobrazić jak wiele inspiracji można tam znaleźć.
Fenomenalna sprawa!
Pozdrowieńka przedweekendowe :)
Robimy bardzo dużo past ale przeważnie są to nasze pomysły ;) Taka książka na pewno potrafi zainspirować :)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo lubię książki tego typu, sama nie wiem dlaczego, ale nagle wpadły mi w gust, chociaż wcześniej omijałam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam humus i robię go często, właściwie ostatnio mam go zawsze w lodówce ;) Uwielbiam też książki kucharskie, szczególnie te pięknie wydane ;))
OdpowiedzUsuńSzukam nowych przepisów, i mogłabym znaleźć w tej książce coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńto jest to, czego obecnie moja żona szuka! biere!:)
OdpowiedzUsuńA ja taka ambitna, kupuję humus w lidlu hih :)
OdpowiedzUsuńPięknie wydana książka. Nie robię takich past ale coraz częściej mam ochotę spróbować :)
OdpowiedzUsuń