Tytuł: Będziesz moja
Autor: Natasha Preston
Wydawnictwo: Feeria Young
Gatunek: literatura młodzieżowa / thriller
Liczba stron: 320
Premiera: 31.10. 2018 r.
Szóstka szczęśliwych przyjaciół. Właśnie szykują się na imprezę. Nic nie zapowiada nadchodzącej tragedii. Podczas śmiechów, które zdają się nie mieć końca, ktoś puka do drzwi, gdy Lylah je otwiera, nikogo tam nie ma, a na ziemi leży koperta z imieniem jej kolegi, w której znajduje się kartka ze słowami „Twoje serce będzie moje”. Głupi żart? Cicha wielbicielka? Niestety nie…
Jesień, kiedy szybko robi się ciemno, jest najlepszą porą na czytanie klimatycznych thrillerów, które pochłaniane wieczorową porą z herbatą lub grzanym winem w ręku, przyprawiają o przyjemny dreszczyk emocji. Taka właśnie jest ta pozycja: tajemnicza, wciągająca, intrygująca i wywołująca różne emocje.
Mimo iż powieść mi się podobała, muszę przyznać, że ta historia jest mocno naciągana. Morderca polujący na konkretną grupę ludzi czyha na wolności, a oni w najlepsze wychodzą z domu, chodzą na imprezy, spotykają się ze znajomymi. Mimo obstawy policyjnej zarówno pod domem, jak i na każdym kroku, bandziorowi udaje się podrzucać kartki, wchodzić do domu, napadać ludzi. Po miejscu zbrodni porusza się jak gdyby nigdy nic, po mieście maszeruje ze zwłokami. Myślę, że za tyle pomyłek w pracy policji, funkcjonariusze powinni zostać dawno zwolnieni. Cała akcja mająca ochronić paczkę przyjaciół jest beznadziejna oraz słaba, a bohaterzy zachowują się jak grupa podrostków, a nie jak dorośli ludzie. Nie słuchają poleceń i działają na własną rękę, co też udaje się umknąć uwadze policji.
Szybko odgadłam, kto prześladuje studentów, ale zakończenie dla niektórych może wydać się zaskakujące. Autorka pozostawia czytelnikowi kilka tropów i łatwo można dać się zmylić, ale o to właśnie chodzi – by rozwiązanie nie zostało nam podane na tacy i byśmy mogli sami pobawić się w detektywów.
Pomimo infantylności bohaterów i nieporadnych detektywów, „Będziesz moja” czyta się szybko. Akcja mknie do przodu, przerywana od czasu do czasu rozmyśleniami, wewnętrznymi rozterkami głównej postaci - Lylah. To ona gra tu pierwsze skrzynce. Z jednej strony jej postawa wzbudza sympatię, gdyż martwi się o swoich przyjaciół i zrobi wszystko, by nie stała im się żadna krzywda, a z drugiej w takim momencie poznajemy jej rozterki uczuciowe, w stosunku do jednego ze współlokatorów. Wydaje mi się, że gdyby zaginął mój przyjaciel, to jedyne, o czym bym myślała to on, a nie pocałunki z wymarzonym wybrakiem.
„Będziesz moja” nie jest zbyt drastycznym thrillerem, pojawiają się w nim ostrzejsze momenty, ale myślę, że osoby o słabszych nerwach, nie powinny mieć z nim problemu. Jestem ogromną fanką tego gatunku, dlatego też mam w stosunku do niego dużo wymagania. Jednak iż książka ta skierowana jest do młodzieży, jestem nieco łagodniejsza w jej ocenie. Nie bacząc na parę niedociągnięć i nieco naciąganą fabułę, warto ją przeczytać, by oderwać się od problemów dnia codziennego oraz spędzić z nią wieczór lub dwa. Polecam jako niezobowiązującą lekturę.
Jesień, kiedy szybko robi się ciemno, jest najlepszą porą na czytanie klimatycznych thrillerów, które pochłaniane wieczorową porą z herbatą lub grzanym winem w ręku, przyprawiają o przyjemny dreszczyk emocji. Taka właśnie jest ta pozycja: tajemnicza, wciągająca, intrygująca i wywołująca różne emocje.
Mimo iż powieść mi się podobała, muszę przyznać, że ta historia jest mocno naciągana. Morderca polujący na konkretną grupę ludzi czyha na wolności, a oni w najlepsze wychodzą z domu, chodzą na imprezy, spotykają się ze znajomymi. Mimo obstawy policyjnej zarówno pod domem, jak i na każdym kroku, bandziorowi udaje się podrzucać kartki, wchodzić do domu, napadać ludzi. Po miejscu zbrodni porusza się jak gdyby nigdy nic, po mieście maszeruje ze zwłokami. Myślę, że za tyle pomyłek w pracy policji, funkcjonariusze powinni zostać dawno zwolnieni. Cała akcja mająca ochronić paczkę przyjaciół jest beznadziejna oraz słaba, a bohaterzy zachowują się jak grupa podrostków, a nie jak dorośli ludzie. Nie słuchają poleceń i działają na własną rękę, co też udaje się umknąć uwadze policji.
Szybko odgadłam, kto prześladuje studentów, ale zakończenie dla niektórych może wydać się zaskakujące. Autorka pozostawia czytelnikowi kilka tropów i łatwo można dać się zmylić, ale o to właśnie chodzi – by rozwiązanie nie zostało nam podane na tacy i byśmy mogli sami pobawić się w detektywów.
Pomimo infantylności bohaterów i nieporadnych detektywów, „Będziesz moja” czyta się szybko. Akcja mknie do przodu, przerywana od czasu do czasu rozmyśleniami, wewnętrznymi rozterkami głównej postaci - Lylah. To ona gra tu pierwsze skrzynce. Z jednej strony jej postawa wzbudza sympatię, gdyż martwi się o swoich przyjaciół i zrobi wszystko, by nie stała im się żadna krzywda, a z drugiej w takim momencie poznajemy jej rozterki uczuciowe, w stosunku do jednego ze współlokatorów. Wydaje mi się, że gdyby zaginął mój przyjaciel, to jedyne, o czym bym myślała to on, a nie pocałunki z wymarzonym wybrakiem.
„Będziesz moja” nie jest zbyt drastycznym thrillerem, pojawiają się w nim ostrzejsze momenty, ale myślę, że osoby o słabszych nerwach, nie powinny mieć z nim problemu. Jestem ogromną fanką tego gatunku, dlatego też mam w stosunku do niego dużo wymagania. Jednak iż książka ta skierowana jest do młodzieży, jestem nieco łagodniejsza w jej ocenie. Nie bacząc na parę niedociągnięć i nieco naciąganą fabułę, warto ją przeczytać, by oderwać się od problemów dnia codziennego oraz spędzić z nią wieczór lub dwa. Polecam jako niezobowiązującą lekturę.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:
Mimo, że książka nie jest bez wad, i tak mam ochotę ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest się w stanie prześwietlić dalsze losy, ale sam tytuł i kilka słów o niej brzmi całkiem interesująco... Chyba mimo wszystko się skuszę i kiedyś sięgnę jak nadarzy się okazja. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki. Ale także lubię takie klimaty więc nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńChyba podziękuje za tę książkę... już sam tytuł mnie nie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej, ale może uda mi się kiedyś ją poznać :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam, jeśli wpadnie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wydaje mi się, że ta naciągana akcja mogłaby mnie mocno irytować...;) Ale zgadzam się, że jesień to świetna pora roku na czytanie mroczniejszych lektur!
OdpowiedzUsuńKocham Preston, nie mogę się doczekać kiedy i ja będę miała jej najnowszy tytuł w swojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńTo niestety chyba nie jest książka dla mnie, sam zarys fabuły raczej mnie nie zachęcił, a kolejne akapity Twojego wpisu tylko mnie w tym odczuciu utwierdziły. :)
OdpowiedzUsuńWolę nieco mocniejsze pozycje :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńMam chwilowo tyle do czytania, że tę książkę sobie daruję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń