Tytuł: Morderstwo na święta
Autor: Francis Duncas
Wydawnictwo: Zysk i Sk-a
Gatunek: thriller
Liczba stron: 312
Premiera: 26.11.2018 r.
Tom II
Do posiadłości znajdującej się z daleka od miejskiego zgiełku przybywa Mordecai Tremaine – detektyw amator. Dostał on specjalne zlecenie, dlatego też pod przykrywką bożonarodzeniowego gościa, obserwuje pozostałych kilkunastu ludzi, jednocześnie analizując ich zachowanie oraz osobowość. Zdaje się, że każdy ma coś do ukrycia i pilnie strzeże swych sekretów. W budynku czuć niepokojący klimat, choć śnieg i świąteczny wystrój nieco go tuszują. Kiedy zamiast prezentów, pod choinką znajdują zwłoki w kostiumie Świętego Mikołaja, sprawdzają się najgorsze przypuszczenia detektywa. Kto dopuścił się zbrodni?
Ta książka okazała się dla mnie niestety całkowitym rozczarowaniem. Skusiłam się mroczną okładką, ciekawym tytułem oraz blurbem, który zapowiadał klimat podobny do „Niechcianego gościa”. Niestety, to co otrzymałam, jest przegadaną, nudną powieścią, w której występuje dużo postaci, które ciężko mi było spamiętać, dlatego musiałam zrobić sobie ściągę, elementy thrillera zepchnięte zostały na dalszy plan, a całość jest najzwyczajniej w świecie nużąca. Długo się rozkręca, ale dałam jej szansę, czekając na rozwój wypadków, niestety do samego końca mnie ona nie zaciekawiła.
W tej pozycji brakuje mi podstawowych elementów, odpowiednich dla dreszczowców. Choć jest niepokojący klimat, to brakuje akcji, napięcia, dreszczyku emocji, a jedyne, co przypadło mi do gustu, to miejsce akcji, które w mej wyobraźni jawiło się jako mroczne, niebezpieczne. Bohaterowie są nijacy, wszyscy do siebie podobni i tak samo nudni. Przez większość czasu toczą między sobą pogadanki o nic nieznaczących rzeczach oraz przechadzają się po korytarzach. Myślałam, że gdy w końcu dotrwam do opisywanej na okładce zbrodni, na którą musiałam czekać prawie do połowy książki, akcja się rozwinie, ale niestety tak się nie stało.
Myślę, że zamiast długiego przedstawiania postaci i niekończących się opisów, lepiej było poświęcić większą uwagę samej zbrodni oraz jej dochodzeniu, ponieważ w tego typu książkach, to zagadka oraz możliwość wcielenia się przez czytelnika w detektywa, oraz typowanie potencjalnego mordercy, jest najprzyjemniejszą częścią lektury, a tu właśnie tego zabrakło.
Styl autora również nie przypadł mi do gustu, ale to wyłącznie moja subiektywna opinia. Wyczytałam, że „Morderstwo na święta” jest drugą powieścią z cyklu o Mordecai Tremaine, ale zdaje się, że pierwsza nie została w Polsce w ogóle wydana. Cała seria ma pięć tomów i powstała między 1947, a 1952 rokiem. Czuć w niej starodawny klimat, co niewątpliwie jest plusem. Ja raczej nie zabiorę się za resztę przygód, ale może spodoba się ona fanom Agathy Christie, gdyż w stylu autorów wyczuwam podobny klimat.
Ta książka okazała się dla mnie niestety całkowitym rozczarowaniem. Skusiłam się mroczną okładką, ciekawym tytułem oraz blurbem, który zapowiadał klimat podobny do „Niechcianego gościa”. Niestety, to co otrzymałam, jest przegadaną, nudną powieścią, w której występuje dużo postaci, które ciężko mi było spamiętać, dlatego musiałam zrobić sobie ściągę, elementy thrillera zepchnięte zostały na dalszy plan, a całość jest najzwyczajniej w świecie nużąca. Długo się rozkręca, ale dałam jej szansę, czekając na rozwój wypadków, niestety do samego końca mnie ona nie zaciekawiła.
W tej pozycji brakuje mi podstawowych elementów, odpowiednich dla dreszczowców. Choć jest niepokojący klimat, to brakuje akcji, napięcia, dreszczyku emocji, a jedyne, co przypadło mi do gustu, to miejsce akcji, które w mej wyobraźni jawiło się jako mroczne, niebezpieczne. Bohaterowie są nijacy, wszyscy do siebie podobni i tak samo nudni. Przez większość czasu toczą między sobą pogadanki o nic nieznaczących rzeczach oraz przechadzają się po korytarzach. Myślałam, że gdy w końcu dotrwam do opisywanej na okładce zbrodni, na którą musiałam czekać prawie do połowy książki, akcja się rozwinie, ale niestety tak się nie stało.
Myślę, że zamiast długiego przedstawiania postaci i niekończących się opisów, lepiej było poświęcić większą uwagę samej zbrodni oraz jej dochodzeniu, ponieważ w tego typu książkach, to zagadka oraz możliwość wcielenia się przez czytelnika w detektywa, oraz typowanie potencjalnego mordercy, jest najprzyjemniejszą częścią lektury, a tu właśnie tego zabrakło.
Styl autora również nie przypadł mi do gustu, ale to wyłącznie moja subiektywna opinia. Wyczytałam, że „Morderstwo na święta” jest drugą powieścią z cyklu o Mordecai Tremaine, ale zdaje się, że pierwsza nie została w Polsce w ogóle wydana. Cała seria ma pięć tomów i powstała między 1947, a 1952 rokiem. Czuć w niej starodawny klimat, co niewątpliwie jest plusem. Ja raczej nie zabiorę się za resztę przygód, ale może spodoba się ona fanom Agathy Christie, gdyż w stylu autorów wyczuwam podobny klimat.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Ja ją sobie daruję. 😊
OdpowiedzUsuńoj a myślałam że to będzie sztos...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma akcji, napięcia i dreszczyku. Tego też by mi brakowało.
OdpowiedzUsuńJa tez :)
OdpowiedzUsuńU ciebie świąteczna aranżacja i choinka w tle <3 U mnie jeszcze na choinkę przyjdzie czas... a odnośnie książki daruje sobie jej lekturę ;)
OdpowiedzUsuńDługie opisy postaci to jest to za czym szczerze nie przepadam. Ale mimo wszystko chętnie bym przeczytała. A nuż mi się spodoba?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka Cię rozczarowała. Mam ją w planach i trochę się obawiam tych za długich opisów. No, ale sprawdzę jak ja ją odbiorę. :)
OdpowiedzUsuńTrzeba byłoby zacząć od tomu pierwszego, ale jestem w stanie się poświęcić :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, zapowiadało się tak fajnie...:(
OdpowiedzUsuńKrótko mówiąc, po prostu zamiast klimatem, wiało nudą z tego co widać. Najbardziej szkoda tego przegadania i skupienia się na postacią h, zamiast na zbrodni, z którego i tak nic nie wyszło, bo jak piszesz, bohaterowie są nijacy.
OdpowiedzUsuńDługi opisy też nas trochę zniechęcają. Ale książka z takim tytułem jest idealna na prezent :D
OdpowiedzUsuńMoże innym razem...
OdpowiedzUsuńBez sensu, że zaczęto od wydania drugiego tomu w PL.. Poza tym, myślałam, że książka fajniejsza, okładka taka zachęcająca :)
OdpowiedzUsuń