Tytuł: Głód zabijania
Autor: Alice Blanchard
Wydawnictwo: Harper Collins
Gatunek: thriller
Liczba stron: 400
Premiera: 14.11.2018 r.
Kate Wolfie jest wykwalifikowaną i bardzo dobrą psychoterapeutką. Kiedy jedna z jej pacjentek popełnia samobójstwo, odbiera to zdarzenie jako osobisty cios oraz porażkę, która może zaważyć na jej karierze. Ponadto, bohaterka mimo upływu szesnastu lat, w dalszym ciągu nie może pogodzić się ze śmiercią swojej młodszej siostry. Na krótko przed egzekucją człowieka, który został skazany za zamordowanie Savannah, na jaw wychodzą rzeczy, które mogą wskazywać na jego niewinność. Czy Kate uda się dociec prawdy?
W pierwszej części trochę za mało jest dla mnie charakteru thrillera. Ta książka bardzo długo się rozwija. Dopiero w połowie poznajemy wątpliwości bohaterki odnośnie do słuszności skazania człowieka, na którego wskazywały wszystkie dostępne dowody, ale o tym możemy już dowiedzieć się, zagłębiając się w blurb. Największym plusem dla mnie jest to, że autorce udało się mnie zaskoczyć. Byłam pewna, że wiem, kim jest morderca, a jednak myliłam się, choć w pewnym momencie trafiłam na dobry trop, to szybko z niego zboczyłam. Cieszę się, że w drugiej połowie akcja nabrała tempa i jest ciekawiej.
Podoba mi się zarys głównej postaci. Bohaterka mimo wielu traumatycznych przeżyć, nie została wykreowana na słabą, delikatną, zastraszoną kobietę, wręcz przeciwnie jest silna, choć czasami jak każdy przeżywa chwile załamania. W stu procentach poświęca się swoim pacjentom, a jej zawód zdecydowanie do prostych nie należy. Kiedy na jej oddziale pojawia się tajemnicza Maddie, wspomnienia z przeszłości wracają do niej ze zdwojoną siłą, ale ona nie poddaje się i stawia czoła swoim demonom.
„Głód zabijania” jest pozycją, którą czyta się szybko. Została napisana prostym, przystępnym dla czytelnika językiem. Porusza kilka wątków, a zdarzenia mające miejsce w teraźniejszości, są silnie związane z przeszłością. Uważam, że jest to dobry thriller, choć lekkie zarzuty mam co do napięcia, które występuje dopiero pod koniec książki. Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem, ale czuję niedosyt odnośnie do wątku nastolatki przyjętej na oddział psychiatryczny. Początkowo poświęcone zostało mu sporo miejsca, a w pewnym momencie schodzi on na dalszy plan i niemal się urywa.
Podsumowując: Nie jest to najwybitniejsze dzieło w historii literatury, ale również nie jest to słaba pozycja, którą rzuciłabym w kąt. Raczej w mojej ocenie umieszczam je na środkowej półce.
W pierwszej części trochę za mało jest dla mnie charakteru thrillera. Ta książka bardzo długo się rozwija. Dopiero w połowie poznajemy wątpliwości bohaterki odnośnie do słuszności skazania człowieka, na którego wskazywały wszystkie dostępne dowody, ale o tym możemy już dowiedzieć się, zagłębiając się w blurb. Największym plusem dla mnie jest to, że autorce udało się mnie zaskoczyć. Byłam pewna, że wiem, kim jest morderca, a jednak myliłam się, choć w pewnym momencie trafiłam na dobry trop, to szybko z niego zboczyłam. Cieszę się, że w drugiej połowie akcja nabrała tempa i jest ciekawiej.
Podoba mi się zarys głównej postaci. Bohaterka mimo wielu traumatycznych przeżyć, nie została wykreowana na słabą, delikatną, zastraszoną kobietę, wręcz przeciwnie jest silna, choć czasami jak każdy przeżywa chwile załamania. W stu procentach poświęca się swoim pacjentom, a jej zawód zdecydowanie do prostych nie należy. Kiedy na jej oddziale pojawia się tajemnicza Maddie, wspomnienia z przeszłości wracają do niej ze zdwojoną siłą, ale ona nie poddaje się i stawia czoła swoim demonom.
„Głód zabijania” jest pozycją, którą czyta się szybko. Została napisana prostym, przystępnym dla czytelnika językiem. Porusza kilka wątków, a zdarzenia mające miejsce w teraźniejszości, są silnie związane z przeszłością. Uważam, że jest to dobry thriller, choć lekkie zarzuty mam co do napięcia, które występuje dopiero pod koniec książki. Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem, ale czuję niedosyt odnośnie do wątku nastolatki przyjętej na oddział psychiatryczny. Początkowo poświęcone zostało mu sporo miejsca, a w pewnym momencie schodzi on na dalszy plan i niemal się urywa.
Podsumowując: Nie jest to najwybitniejsze dzieło w historii literatury, ale również nie jest to słaba pozycja, którą rzuciłabym w kąt. Raczej w mojej ocenie umieszczam je na środkowej półce.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka intryguje i chciałabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka tak długo się rozwija, ale może dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, ze by mnie nie wciągnęła
OdpowiedzUsuńnie bardzo mnie taka pozycja kusi
OdpowiedzUsuńZdarzają się książki, które po bardziej monotonniejszym początku intrygują i przyciągają w dalszej części. Tą też chętnie bym przeczytała, zwłaszcza że potrafi zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńprzeczytam:)
OdpowiedzUsuńLubię czasami thrillery. Trochę szkoda, że na początku jest mało napięcia, ale jak spotkam książkę to dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńZastanowię się. Przeciętniaków mam ostatnio za dużo, ale może kiedyś sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńCzyli nie jest najgorzej;) Wolę jednak takie thrillery, od których naprawdę nie można się oderwać.
OdpowiedzUsuńCzytałam już jedną recenzję tej książki i muszę powiedzieć, że Ty spojrzałaś na nią z całkiem innej perspektywy. Nie zmienia to jednak faktu, że obie opinie są dość przychylne a mi zarys fabuły przypadł do gustu. :)
OdpowiedzUsuńThrillerem nigdy nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuń