Tytuł: Nieświęty Mikołaj
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 400
Premiera: 11.11.2019 r.
Jaśminie wydawało się, że wiedzie szczęśliwe życie, mimo że nie posiada swojej wymarzonej pracowni, w której tworzyłaby najróżniejsze cuda na swych drutach. Wszystko rekompensował jej wymarzony chłopak, do czasu aż okazało się, że dała się najzwyklej w świecie oszukać, a zamiast oświadczyn, dostała od niego list, w którym wyjaśnia, że zostawia ją z długami, a sam ucieka z kochanką i pieniędzmi. Przyjaciółki oraz babcia ostrzegały ją przed nim, niestety miłość bywa ślepa. Kiedy na jej drodze staje chłopiec z chochlikami w oczach, jej życie zmienia się diametralnie. Jest jeszcze pewien Nieświęty Mikołaj. Co takiego wydarzy się tej zimy w życiu bohaterki?
Uwielbiam twórczość Magdaleny Kordel. Przeczytałam niemal wszystkie jej powieści. Do cyklu o Uroczysku i Malowniczym chętnie wracam, ale tym razem coś mi w tej książce nie zagrało, choć sama historia jest naprawdę urzekająca. Nie spodobały mi się przydługie opisy i wolno rozwijająca się akcja. Zabrakło mi lekkich, nieco ironicznych dialogów, choć postać Tomisi – babci Jaśminy nieco ratuję tę powieść w moich oczach. Nie wiem, jak „Minka” mogła być tak naiwna, idealnie wpasowuje się w mój ranking „smutnych sarenek”, które należy ratować z opresji.
Ciężko mi szło czytanie „Nieświętego Mikołaja”, wielokrotnie sięgałam po tę powieść, a po kilku stronach ją odkładałam. Nie można jej zarzucić braku świątecznego klimatu, gdyż czuć wśród bohaterów zbliżające się święta, a okładka przyciąga wzrok, nie idzie przejść obok tej książki obojętnie, ale długie rozmowy, nieco monotonny charakter, nieporadna bohaterka skutecznie mnie od siebie odpychały.
Nie jest to zła książka, ale raczej uplasowałabym na środkowej pozycji wśród ocen. Grudzień jest idealną porą, by gdzieś pomiędzy przedświąteczną krzątaniną poczytać coś lekkiego, niezobowiązującego. Podobał mi się sposób, w jaki przedstawiona została przyjaźń pomiędzy główną bohaterką, a jej koleżankami. Szczerze powiedziawszy, zazdrościłam Jaśminie takich bratnich dusz, na które może liczyć w dosłownie każdej sytuacji. Do tego dwie rezolutne starsze panie – babcia i ciocia, dodają blasku jej życiu.
Prezentowana przeze mnie pozycja jest ciepłą, chwytającą za serce opowieścią, w której prócz złego charakteru w postaci byłego chłopaka Jaśminy, jest mnóstwo serdecznych ludzi, kolorowych włóczek oraz mały chłopiec, który ma pewien sekret. Skusicie się, by wraz z bohaterką go poznać?
Uwielbiam twórczość Magdaleny Kordel. Przeczytałam niemal wszystkie jej powieści. Do cyklu o Uroczysku i Malowniczym chętnie wracam, ale tym razem coś mi w tej książce nie zagrało, choć sama historia jest naprawdę urzekająca. Nie spodobały mi się przydługie opisy i wolno rozwijająca się akcja. Zabrakło mi lekkich, nieco ironicznych dialogów, choć postać Tomisi – babci Jaśminy nieco ratuję tę powieść w moich oczach. Nie wiem, jak „Minka” mogła być tak naiwna, idealnie wpasowuje się w mój ranking „smutnych sarenek”, które należy ratować z opresji.
Ciężko mi szło czytanie „Nieświętego Mikołaja”, wielokrotnie sięgałam po tę powieść, a po kilku stronach ją odkładałam. Nie można jej zarzucić braku świątecznego klimatu, gdyż czuć wśród bohaterów zbliżające się święta, a okładka przyciąga wzrok, nie idzie przejść obok tej książki obojętnie, ale długie rozmowy, nieco monotonny charakter, nieporadna bohaterka skutecznie mnie od siebie odpychały.
Nie jest to zła książka, ale raczej uplasowałabym na środkowej pozycji wśród ocen. Grudzień jest idealną porą, by gdzieś pomiędzy przedświąteczną krzątaniną poczytać coś lekkiego, niezobowiązującego. Podobał mi się sposób, w jaki przedstawiona została przyjaźń pomiędzy główną bohaterką, a jej koleżankami. Szczerze powiedziawszy, zazdrościłam Jaśminie takich bratnich dusz, na które może liczyć w dosłownie każdej sytuacji. Do tego dwie rezolutne starsze panie – babcia i ciocia, dodają blasku jej życiu.
Prezentowana przeze mnie pozycja jest ciepłą, chwytającą za serce opowieścią, w której prócz złego charakteru w postaci byłego chłopaka Jaśminy, jest mnóstwo serdecznych ludzi, kolorowych włóczek oraz mały chłopiec, który ma pewien sekret. Skusicie się, by wraz z bohaterką go poznać?
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Gdzieś czytałam o tej książce, mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńLubię takie ciepłe i poruszające historie. 😊
OdpowiedzUsuńja niestety za tego typu lekturą nie przepadam;) obecnie czytuję cykl Tess Gerritsen:)
OdpowiedzUsuńTaka typowo świąteczna i wpasowująca się w klimat - dobrze że lekka, człowiek potrzebuje takich książek ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książkom świątecznym jesteśmy w stanie wiele wybaczyć.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie, wolę inne klimaty.
OdpowiedzUsuńJa lubię takie książki. Coraz więcej świątecznych opisów na blogach widzę :D
OdpowiedzUsuńKsiążki świąteczne mają swój specyficzny urok :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, wiem czego się spodziewać. Ciekawe czy mnie by się spodobała. Będę obserwować kolejne twoje przeczytane książki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam świątwczne książki one mają swój urok nawet jak nie do końca odpowiają naszym gustom :)
OdpowiedzUsuńczyli typowa książka na świąteczny wieczór ;) ale dla tych przyjaciółek przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do książek o świątecznym klimacie - może dlatego, że kolejny rok jest na nie taka moda. Dlatego też nie zdziwiłabym się, jak minie na nie boom i wtedy zachce mi się sięgnąć po coś w tym klimacie:)
OdpowiedzUsuńNie wyrobię się już z tą książką przed świętami, ale może w przyszłym roku uda mi się po nią sięgnąć, kiedyś czytałam już jakąś książkę Kordelowej i była niezła.
OdpowiedzUsuńCzytałam, myślę, że płeć piękna będzie zaczarowana. Taka nietypowa historia, choć mam wrażenie, że już coś podobnego, gdzieś było.
OdpowiedzUsuń