Tytuł: W blasku słońca
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 446
Premiera: 8.06.2020
„W blasku słońca”, to historia dwóch kobiet, których losy niespodziewanie się przecięły. Lela jest napędzana złością do byłego partnera, który postanowił się z nią rozstać. Kobieta uświadomiła sobie, że nie kochała go, nie była zazdrosna o to, że znalazł sobie kogoś innego, kierowała nią jedynie wściekłość na to, że ją porzucił. Przyjaciółki śledząc jej poczynania w ramach zemsty, postanawiają wysłać ją do malowniczej Toskanii. W miejscu tym niespodziewanie ląduje również Nicoletta, która bardzo cierpi po śmierci swojego męża i pod wpływem pewnych zdarzeń, postanawia odmienić swoje życie oraz znaleźć szczęście w domu przodków.
Kiedyś bardzo lubiłam twórczość Magdaleny Kordel. Przeczytałam niemal wszystkie jej książki, niestety w ostatnich latach, nie jest mi po drodze z jej powieściami. Mam wrażenie, że styl autorki diametralnie się zmienił i nie do końca już wpasowuje się w mój gust. Odnajdywałam jej starą wersję we fragmentach poświęconych Leli, niestety te o Nicolettcie czytałam jakby na siłę. Bardzo mi się dłużyły, za dużo w nich opisów, porównań, rozważań. Lela w przeciwieństwie do starszej koleżanki bywa głupiutka, zwariowana, całkiem przyjemnie śledziło mi się jej los.
Tak naprawdę bardzo niewiele się dzieje w tej książce, a w zasadzie cała fabuła została streszczona w blurbie na tylnej okładce. Co prawda, czyta się ją szybko, jest to niezobowiązująca lektura o poprawnej językowo formie, ale nie jest to nic, co by mnie porwało, nie dało o sobie zapomnieć. Bohaterowie nie są na tyle ciekawie wykreowani, bym po przeczytaniu ostatniej strony zaczęła za nimi tęsknić. Wydaje mi się, że to, iż sięgnęłam po „W blasku słońca”, było z mojej strony sentymentem do autorki, a tak naprawdę wiedziałam, że to już nie będzie to samo, co kiedyś.
Mam wrażenie, że trzy czwarte powieści jest wstępem, dużo czasu zajęło, zanim główne bohaterki się poznały, a że do tego dojdzie, wiemy z opisu. Reszta książki poleciała natomiast ekspresowo, aż do przewidywalnego zakończenia. Jest to z całą pewnością ciepła opowieść, która porusza ważne kwestie, takie jak śmierć bliskiej osoby i depresja pojawiająca się tuż po tym zdarzeniu. To historia o powrotach do przeszłości oraz o dokonywaniu wyborów. W tle roztaczają się przepiękne krajobrazy. No i uderzający jest kontrast pomiędzy wybuchową, roztargnioną Lelą, a opanowaną, zrównoważoną Nicolettą, co jest ciekawym zabiegiem. Niestety to wszystko, to za mało, bym mogła się tą pozycją zachwycić. Co prawda książce nie można zarzucić braku klimatu, ale zabrakło mi tu szybszej akcji oraz szczypty zaskoczenia.
„W blasku słońca”, to dla mnie poprawna, ale nie porywająca pozycja, która niewątpliwie znajdzie swoich fanów, wśród czytelników sięgających na co dzień po pozycje z gatunku obyczajowych oraz romansów.
Kiedyś bardzo lubiłam twórczość Magdaleny Kordel. Przeczytałam niemal wszystkie jej książki, niestety w ostatnich latach, nie jest mi po drodze z jej powieściami. Mam wrażenie, że styl autorki diametralnie się zmienił i nie do końca już wpasowuje się w mój gust. Odnajdywałam jej starą wersję we fragmentach poświęconych Leli, niestety te o Nicolettcie czytałam jakby na siłę. Bardzo mi się dłużyły, za dużo w nich opisów, porównań, rozważań. Lela w przeciwieństwie do starszej koleżanki bywa głupiutka, zwariowana, całkiem przyjemnie śledziło mi się jej los.
Tak naprawdę bardzo niewiele się dzieje w tej książce, a w zasadzie cała fabuła została streszczona w blurbie na tylnej okładce. Co prawda, czyta się ją szybko, jest to niezobowiązująca lektura o poprawnej językowo formie, ale nie jest to nic, co by mnie porwało, nie dało o sobie zapomnieć. Bohaterowie nie są na tyle ciekawie wykreowani, bym po przeczytaniu ostatniej strony zaczęła za nimi tęsknić. Wydaje mi się, że to, iż sięgnęłam po „W blasku słońca”, było z mojej strony sentymentem do autorki, a tak naprawdę wiedziałam, że to już nie będzie to samo, co kiedyś.
Mam wrażenie, że trzy czwarte powieści jest wstępem, dużo czasu zajęło, zanim główne bohaterki się poznały, a że do tego dojdzie, wiemy z opisu. Reszta książki poleciała natomiast ekspresowo, aż do przewidywalnego zakończenia. Jest to z całą pewnością ciepła opowieść, która porusza ważne kwestie, takie jak śmierć bliskiej osoby i depresja pojawiająca się tuż po tym zdarzeniu. To historia o powrotach do przeszłości oraz o dokonywaniu wyborów. W tle roztaczają się przepiękne krajobrazy. No i uderzający jest kontrast pomiędzy wybuchową, roztargnioną Lelą, a opanowaną, zrównoważoną Nicolettą, co jest ciekawym zabiegiem. Niestety to wszystko, to za mało, bym mogła się tą pozycją zachwycić. Co prawda książce nie można zarzucić braku klimatu, ale zabrakło mi tu szybszej akcji oraz szczypty zaskoczenia.
„W blasku słońca”, to dla mnie poprawna, ale nie porywająca pozycja, która niewątpliwie znajdzie swoich fanów, wśród czytelników sięgających na co dzień po pozycje z gatunku obyczajowych oraz romansów.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Książki tej autorki zawsze chętnie czytam i na pewno również trafi w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńLubię takie przyjemne powieści obyczajowe :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo cenię sobie książki Magdy. A ta pozycja pewnie idealnie nadaje się na jakieś letnie popołudnie.
OdpowiedzUsuńCos na lato❤
OdpowiedzUsuńPiękna okładka i zachęcajaca recenzja a do tego ładne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści Magdaleny Kordel, ale jakoś tym razem nawet po tę nawet nie sięgałam, jakoś potrzebuję chyba przerwy od niej ;)
OdpowiedzUsuńMam za sobą dwie powieści Kordel, ale właśnie o to chodzi - były poprawne i... niewiele więcej, dlatego nie mam ochoty na więcej.
OdpowiedzUsuńspoko, że jest taka o w sumie ;) ja dawno nie czytałam czegokolwiek :D
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D Chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie znam twórczości pani. Ale jakoś mnie nie korci;p lubię jak czytelnika w fotel wssysa podczas lektury z zaskoczenia o :D;p
OdpowiedzUsuńJa książki tej autorki jeszcze nie czytałam. Zaciekawiła mnie ta książka ale szkoda, ze nie do końca Ci się spodobała
OdpowiedzUsuńszkoda, że Cię nie zaciekawiła, ja jednak możliwe, że się na nią skuszę skoro należy do tych 'lekkich'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Bywa i tak. Szkoda, że okazała się średniakiem.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze jeszcze książek tej autorki. Może kiedyś to zmienię :)
OdpowiedzUsuńCiepłe opowieść też mają swój urok. Jestem ciekawa czy sprawdziłaby się u mnie.
OdpowiedzUsuńTyle razy nazwisko autorki przewijało mi się przed oczami, a ani razu jeszcze po nią nie sięgnęłam. Szkoda, że Ciebie, jako osobę, która zna większą część dobytku literackiego autorki ta pozycja po prostu zawiodła. Jeżeli kiedykolwiek uda mi się zacząć przygodę z panią Magdaleną, zacznę na pewno od innej powieści :)
OdpowiedzUsuńSmutno że i tym razem autorka Cię zawiodła. Fabuła wydaje się ciekawa więc może spróbuje. Pozycja w sam raz na wakacje.
OdpowiedzUsuń