Tytuł: Jestem Marysia o chyba się zabiję dzisiaj
Autor: Mery Spolsky
Wydawnictwo: Wielka Litera
Gatunek: autobiografia / reportaż
Liczba stron: 288
Premiera: 16.06.2021 r.
To jest najgorsza książka, jaką miałam okazję czytać w tym roku i pierwsza, której nie dam rady dokończyć. Nie potrafię nawet stwierdzić, o czym ona jest. Dla mnie to był jeden wielki, nieskładnie napisany bełkot, do tego wulgarny. Wynudziłam się okrutnie i ciężko mi było utrzymywać myśli przy tej pozycji. Na portalach czytelniczych książka podpięta jest pod literaturę piękną, ale zdecydowanie według mnie nie mieści się w ramach tego gatunku. Nawet nie wiem, do czego można byłoby ją sklasyfikować. Tak, jak rozumiem, że każdy ma prawo do własnego zdania, tak zupełnie nie rozumiem wysokich ocen, danych przez osoby, które ją przeczytały. Mam wrażenie, że czytaliśmy zupełnie coś innego.
Tak już jest, że w dzisiejszych czasach byle kto wydaje książkę, każda gwiazdeczka, influencer, vloger, bloger, ktoś, kogo połowa społeczeństwa nawet nie kojarzy, do tego najczęściej są to autobiografie, tak jakby kogoś obchodziło ich życie. Kiedyś trzeba było czymś zasłynąć, być kimś wybitnym, by ktoś zechciał o nim napisać, a o sobie również pisało niewiele osób, teraz każdy, kto założy kanał na YouTube lub profil na Instagramie może być gwiazdą. Dziwne czasy. Ja pozostaję zdania, że nie każdy umie i ma o czym pisać, więc nie powinien tego robić.
Mery Spolsky, a właściwie Maria Ewa Żak, to dwudziestosiedmioletnia piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka i producentka muzyczna. Jej pseudonim artystyczny obił mi się gdzieś o uszy, jednak nie znałam jej twórczości. Po książkę sięgnęłam zachęcona notką wydawniczą, ale rzeczywistość okazała się bardzo odbiegać od tego, co w niej przeczytałam. Postanowiłam przesłuchać kilka piosenek artystki, żeby sprawdzić, czy jej twórczość w tym zakresie, spodoba mi się bardziej, niż jej literacka działalność. Niestety nie. Jest to dla mnie kolejna Dorota Masłowska, której nie trawię.
Trzeba przyznać, że tytuł książki: „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” brzmi intrygująco. Szkoda, że tylko to. Całe te nieskładne wynurzenia o tym, co lubi, a czego nie lubi autorka, wciskanie w rymowany tekst randomowych słów, na przykład: Lubię, gdy krótka jest spódnica. Nie lubię słowa „miednica”, skłania mnie do napisania jednego słowa: „beznadzieja” i na tym zakończę swój wywód, cieszcie się, że nie wydaje książki na temat tego, że lubię zwiewne sukienki lecz nie lubię, jak mi się marszczą piętki.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Zgadzam się z Tobą, że tytuł książki brzmi interesująco, jednakże książka sama w sobie jakoś mnie nie zaciekawiła :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki za ostrzeżenie, chociaż swoją drogą pewnie i tak nie sięgnęłabym po tą książkę, bo raczej nie sięgam po tego typu publikacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Czas pokaże, czy sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńW takim razie będę ją omijała szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością jej nie będę czytać.
OdpowiedzUsuńO matko, nie słyszałam wcześniej o tej książce. Póki co nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńło ludu świata. To normalnie coś z kategorii naszych czasów "za hajs matki baluj" xd
OdpowiedzUsuńMam to na wirtualnej półce w abonamencie. To nie dodam na czytnik. Uważnie dodaję, bo jest limit na Kindla. Sprawdzę najpierw na telefonie.
OdpowiedzUsuńOoo, będę omijać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na pewno ją ominę.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że tytuł książki bardzo mnie zaciekawił i chciałam przeczytać tę książkę. Teraz jednak już sama nie wiem, już mnie nie kusi. :/
OdpowiedzUsuńZ pewnością po nią nie sięgnę. Skoro to najgorsza ksiażka roku to na prawdę musi być wybitnie słaba i szkoda tracic na nią czas
OdpowiedzUsuńKojarzę piosenkarkę, bo była na Festiwalu Kobiet Internetu, na który i ja dostałam zaproszenie, aczkolwiek jej muzyka to również nie do końca moje gusta. Książka zapewne nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńTytuł mnie zaciekawił, ale po przeczytaniu Twojej recenzji z pewnością nie sięgnę po tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, chodź o tytule słyszałam. Brzmi intrygująco, szkoda że w środku nie jest już tak fajnie.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Intrygujący tytuł:) Ciekawa propozycja na letnie dni:)
OdpowiedzUsuńNo dla mnie raczej nie, o czym byś wiedziała, jakbyś przeczytała moja recenzję ;)
UsuńRzeczywiście tytuł intryguje. Szkoda, że treść zawodzi.
OdpowiedzUsuńNie ma co sobie zawracać nią głowy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Tak myślałam, że to raczej nic specjalnego. Jedna książka mniej do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten ciekawy tytuł okazał się tylko i wyłącznie tytułem, bez żadnej wartości jeśli chodzi o treść. Dzięki za ostrzeżenie, omijam tę książkę szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńJak ta książka wygląda w środku w wersji drukowanej?
OdpowiedzUsuńW ebooku miałam niektóre strony dziwnie sformatowane, ale może tak miało być.
Nie widzę, żadnych odstępstw od normy. Wszystko wygląda ok.
Usuń