8 lip 2021

Jestem Marysia o chyba się zabiję dzisiaj - Mery Spolsky


 

Tytuł: Jestem Marysia o chyba się zabiję dzisiaj 

Autor: Mery Spolsky

Wydawnictwo: Wielka Litera

Gatunek: autobiografia / reportaż

Liczba stron: 288

Premiera: 16.06.2021 r.

 


To jest najgorsza książka, jaką miałam okazję czytać w tym roku i pierwsza, której nie dam rady dokończyć. Nie potrafię nawet stwierdzić, o czym ona jest. Dla mnie to był jeden wielki, nieskładnie napisany bełkot, do tego wulgarny. Wynudziłam się okrutnie i ciężko mi było utrzymywać myśli przy tej pozycji. Na portalach czytelniczych książka podpięta jest pod literaturę piękną, ale zdecydowanie według mnie nie mieści się w ramach tego gatunku. Nawet nie wiem, do czego można byłoby ją sklasyfikować. Tak, jak rozumiem, że każdy ma prawo do własnego zdania, tak zupełnie nie rozumiem wysokich ocen, danych przez osoby, które ją przeczytały. Mam wrażenie, że czytaliśmy zupełnie coś innego.

Tak już jest, że w dzisiejszych czasach byle kto wydaje książkę, każda gwiazdeczka, influencer, vloger, bloger, ktoś, kogo połowa społeczeństwa nawet nie kojarzy, do tego najczęściej są to autobiografie, tak jakby kogoś obchodziło ich życie. Kiedyś trzeba było czymś zasłynąć, być kimś wybitnym, by ktoś zechciał o nim napisać, a o sobie również pisało niewiele osób, teraz każdy, kto założy kanał na YouTube lub profil na Instagramie może być gwiazdą. Dziwne czasy. Ja pozostaję zdania, że nie każdy umie i ma o czym pisać, więc nie powinien tego robić.

Mery Spolsky, a właściwie Maria Ewa Żak, to dwudziestosiedmioletnia piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka i producentka muzyczna. Jej pseudonim artystyczny obił mi się gdzieś o uszy, jednak nie znałam jej twórczości. Po książkę sięgnęłam zachęcona notką wydawniczą, ale rzeczywistość okazała się bardzo odbiegać od tego, co w niej przeczytałam. Postanowiłam przesłuchać kilka piosenek artystki, żeby sprawdzić, czy jej twórczość w tym zakresie, spodoba mi się bardziej, niż jej literacka działalność. Niestety nie. Jest to dla mnie kolejna Dorota Masłowska, której nie trawię.

Trzeba przyznać, że tytuł książki: „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” brzmi intrygująco. Szkoda, że tylko to. Całe te nieskładne wynurzenia o tym, co lubi, a czego nie lubi autorka, wciskanie w rymowany tekst randomowych słów, na przykład: Lubię, gdy krótka jest spódnica. Nie lubię słowa „miednica”, skłania mnie do napisania jednego słowa: „beznadzieja” i na tym zakończę swój wywód, cieszcie się, że nie wydaje książki na temat tego, że lubię zwiewne sukienki lecz nie lubię, jak mi się marszczą piętki.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:


23 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą, że tytuł książki brzmi interesująco, jednakże książka sama w sobie jakoś mnie nie zaciekawiła :/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za ostrzeżenie, chociaż swoją drogą pewnie i tak nie sięgnęłabym po tą książkę, bo raczej nie sięgam po tego typu publikacje.

    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas pokaże, czy sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie będę ją omijała szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością jej nie będę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko, nie słyszałam wcześniej o tej książce. Póki co nie planuję jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. ło ludu świata. To normalnie coś z kategorii naszych czasów "za hajs matki baluj" xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam to na wirtualnej półce w abonamencie. To nie dodam na czytnik. Uważnie dodaję, bo jest limit na Kindla. Sprawdzę najpierw na telefonie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo, będę omijać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przyznać, że tytuł książki bardzo mnie zaciekawił i chciałam przeczytać tę książkę. Teraz jednak już sama nie wiem, już mnie nie kusi. :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pewnością po nią nie sięgnę. Skoro to najgorsza ksiażka roku to na prawdę musi być wybitnie słaba i szkoda tracic na nią czas

    OdpowiedzUsuń
  12. Kojarzę piosenkarkę, bo była na Festiwalu Kobiet Internetu, na który i ja dostałam zaproszenie, aczkolwiek jej muzyka to również nie do końca moje gusta. Książka zapewne nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tytuł mnie zaciekawił, ale po przeczytaniu Twojej recenzji z pewnością nie sięgnę po tę książkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam serdecznie ♡
    Nie znam tej książki, chodź o tytule słyszałam. Brzmi intrygująco, szkoda że w środku nie jest już tak fajnie.
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  15. Intrygujący tytuł:) Ciekawa propozycja na letnie dni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dla mnie raczej nie, o czym byś wiedziała, jakbyś przeczytała moja recenzję ;)

      Usuń
  16. Rzeczywiście tytuł intryguje. Szkoda, że treść zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma co sobie zawracać nią głowy :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak myślałam, że to raczej nic specjalnego. Jedna książka mniej do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że ten ciekawy tytuł okazał się tylko i wyłącznie tytułem, bez żadnej wartości jeśli chodzi o treść. Dzięki za ostrzeżenie, omijam tę książkę szerokim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak ta książka wygląda w środku w wersji drukowanej?
    W ebooku miałam niektóre strony dziwnie sformatowane, ale może tak miało być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę, żadnych odstępstw od normy. Wszystko wygląda ok.

      Usuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).