Tytuł: Wszystkie nasze sekrety
Autor: Martyna Szubert
Wydawnictwo: Młodzieżówka
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 306
Premiera: 23.06.2021 r.
Elisabeth jest typem przykładnej uczennicy, dobrze się uczy, przykładowo jeździ samochodem, nie chodzi na wagary, nie imprezuje. Ma tylko jedną przyjaciółkę, której zwierza się ze wszystkiego. Zamiast alkoholu wybiera popcorn i maraton filmowy. Archer jest niegrzecznym chłopakiem, należy do szkolnej elity, jest synem dyrektora, bywa arogancki, zarozumiały oraz porywczy. Choć tych dwoje chodzi do jednej szkoły, to dopiero na sam koniec nauki ich drogi się ze sobą krzyżują. Archer niszczy wszystko, na co pracowała Beth, ale jest w stanie to naprawić, jeśli tylko dziewczyna pójdzie z nim na układ – będzie udawać, że jest jego dziewczyną.
Czasami lubię sięgać po lekkie książki o młodzieńczych problemach, jest to dla mnie miła odskocznia od mocniejszych pozycji. Umówmy się, w tego typu powieściach z góry wiadome jest zakończenie. „Wszystkie nasze sekrety” nie jest niczym innowacyjnym, bohaterowie są bardzo sztampowi, ile to już książek czytałam o kujonce i buntowniku, nawet nie potrafię zliczyć, ale wiedziałam na co się piszę.
Pierwszą połowę dosłownie „połknęłam”, dalej niestety mam wrażenie, że autorka nieźle „popłynęła”. Poziom dramaturgii zaczął mnie bawić. Beth jest typem irytującej mnie postaci, robiącej wokół siebie sekrety z niczego, do tego jest naiwna i sama się prosi o problemy. Archer natomiast jest bohaterem, który wiecznie ratuje ją z opresji, opiekuje się nią i jest skłonny zabić każdego, przez kogo dziewczynie spadnie włos z głowy. Nawet gdy to piszę, brzmi to bardzo mdło.
Realizm tej książki oddalał się z każdą stroną, wraz ze wzrostem dramaturgii. Szkoda, że fabuła potoczyła się w ten sposób, ponieważ książka naprawdę dobrze się zapowiadała. Być może młodszym czytelnikom spodoba się ona bardziej i nie zwrócą oni uwagi na znaczne podkoloryzowania wielu sytuacji, mi to jednak zdecydowanie przeszkadzało.
Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że to nie jest zły debiut, tylko czegoś w nim zabrakło. Widziałam, że „Wszystkie nasze sekrety” rozpoczyna cykl, zatem pojawi się kontynuacja tej historii, a ja jestem ciekawa, co dalej wydarzy się w życiu Elisabeth i Archera. Jeśli chodzi o styl oraz język autorki, jest on według mnie bez zarzutu. Myślę, że nastoletni czytelnicy będą zadowoleni z lektury tej książki, ludzie w dojrzalszym wieku, mogą odebrać ją tak jak ja.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:
Podobno debiutom wiele się wybacza, więc może dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńJa póki co nie planuję przeczytać tej książki, ale fajnie, że to udany debiut.
OdpowiedzUsuńBrzmi na ciekawą propozycję wydawniczą. Lubię debiuty, oddają świeżość do książek.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem pilnym uczniem w szkole ;p
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że za bardzo irytowałby mnie ta książka, choć też czasem lubię sięgnąć po coś lżejszego :P
OdpowiedzUsuńDebiuty lubię, więc możliwe, że dam szansę tej książce za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła, więc może skuszę się przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam ostatnią książkę autorki i mi się podobała. Nie wiem czy sięgnę po jej debiut.
OdpowiedzUsuńOpis do mnie nie przemawia, więc raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń