Tytuł: Był sobie miś
Autor: Jane Riordan
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: literatura dzecięca
Liczba stron: 128
Premiera: 14.03.2022 r.
Chyba nie ma na całym świecie osoby, która nie kojarzyłaby żółtego misia o bardzo małym rozumku. Mało kto wie jednak, jaka jest geneza jego postaci. Tak naprawdę nie ma on czerwonej koszulki. Został stworzony przez Alana Alexandra Milne, którego syn Christopher dostał od swojej matki na pierwsze urodziny pluszowego misia. To właśnie ta para była pierwowzorem Kubusia Puchatka i Krzysia.
Czytanie tego zbioru opowiadań, było dla mnie powrotem do dzieciństwa i przywołaniem pięknych wspomnień. Jednak w mojej głowie cały czas żył Puchatek ze Stumilowego Lasu, a nie mieszkaniec domu Krzysia. Jakoś nigdy wcześniej nie wpadłam na to, że Kubuś, Prosiaczek i Kłapouchy są po prostu maskotkami, a nie zwierzętami zamieszkującymi las. Co ciekawe tytułowy miś zyskał imię po niedźwiedzicy Winnipeg, będącej maskotką wojska Korpusu Weterynaryjnego Kanady, która występuje w tej powieści.
Niezmiennie Kubuś jest niezdarny, Prosiaczek zlękniony, a Kłapouchy depresyjny, pesymistyczny. Wraz z Krzysiem, ta trójka znajduje się w kręgu głównych postaci, ale występuje tu też Królik i jego rodzina, Sowa, Kangurzyca z Maleństwem oraz Tygrysek. Cała grupa próbuje rozgryźć, co było, zanim trafili do lasu.
Z tej pozycji dowiadujemy się, jak to się stało, że Kubuś Puchatek trafił do Krzysia, a następnie do Stumilowego lasu, odwiedzimy zoo, zbudujemy szałas, pójdziemy do muzeum, przeżyjemy mnóstwo ciekawych przygód. Postać Kubusia jest ponadczasowa i jestem pewna, że ta książeczka spodoba się wszystkim czytelnikom, zarówno tym dużym, jak i tym małym. Dorośli mogą się nawet przy niej bawić lepiej, ze względu na sentyment.
„Był sobie miś”, to nie tylko urocze, ciepłe opowiastki, ale również piękne ilustracje wykonane przez Marka Byrgessa. Autorką natomiast jest Jane Riordan, która stworzyła opowieść zainspirowaną twórczością A. A. Milnea i E. H. Sheparda. Teraz nabrałam ochoty na to, by poznać również oryginalną wersję.
Gorąco polecam Wam ten przepięknie wydany zbiór opowiadań, jest to cenna klasyka literatury dziecięcej w nowym, aczkolwiek zachowującym klimat Milnesa wydaniu.
Post powstał przy współpracy z:
Muszę koniecznie mieć ten zbiór. Koniecznie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kubusia Puchatka :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze myślałam, że to zwierzątka zamieszkujące las :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo taka sentymentalna podróż :)
OdpowiedzUsuńKsiążka prezentuje się naprawdę ładbie.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo chcę mieć ten zbiór w mojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda, ale nie mam ochoty jej czytać.
OdpowiedzUsuńMam słabość do Kubusia Puchatka i chętnie sięgnę po tę książkę, bo coś czuję, że to i dla mnie będzie powrót do dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńjaka fajna pozycja;D bym ją czytała sama sobie xd
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcie dla tej recenzji!
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to uroczy pomysł na prezent!
OdpowiedzUsuńKubuś Puchatek to moja miłość :D Będę się rozglądać za tą książką. :)
OdpowiedzUsuń