16 gru 2022

Świąteczna mordercza gra - Alexandra Benedict


Tytuł: Świąteczna mordercza gra

Autor: Alexandra Benedict

Wydawnictwo: Kobiece

Gatunek: thriller

Liczba stron: 384

Premiera: 2.10.2022 r.

 


Lily nie chce wracać do Endgame – domu, w którym przed laty straciła matkę. Chęć poznania prawdy jest jednak silniejsza od wewnętrznej niechęci. Okazuje się, że jej ukochana mama nie odebrała sobie życia sama, ktoś jej w tym pomógł. Żeby dowiedzieć się, kto to zrobił, bohaterka musi po raz ostatni zagrać ze swoim kuzynostwem w grę. Cały jej przebieg wymyśliła ciotka, która niespodziewanie zmarła. Coroczne poszukiwanie skarbów jest tradycją rodzinną, lecz tym razem wszystko wygląda inaczej, zwłaszcza że w grę wchodzi walka o posiadłość.

Muszę zacząć od tego, że „Świąteczna mordercza gra” ma niesamowity klimat. Taki, jaki lubię najbardziej. Grupa ludzi zamknięta w wielkim domu. Za oknem szaleje śnieżyca, która odcina bohaterów od świata. Twarde, rygorystyczne zasady, których nie można złamać, przez co nikt nie ma telefonu, który umożliwiłby w razie potrzeby wezwanie pomocy. Chciwość, zachłanność, nieufność ze strony pozostałych członków rodziny łasych na spadek. Rodzinne sekrety i ogromne niebezpieczeństwo. Przy tym wszystkim w tle święta Bożego Narodzenia, które trwają dwanaście dni, gdyż tak niegdyś świętowali królowie Anglii. Ciężko jednak raczyć się świątecznym puddingiem i rozpakowywać crackery, kiedy nie wiadomo, czy będzie dane przeżyć kolejną noc.

Bohaterowie są prawdziwą mieszanką wybuchową. Każdy z uczestników jest zupełnie inny. Do jednych pałamy sympatią, a do innych od razu czujemy niechęć. Jednak jako „czytelnicy-detektywi” musimy się mieć na baczności. Nigdy nie wiadomo, co kim kieruje, zwłaszcza gdy w grę wchodzą duże pieniądze.

Dwanaście kluczy, łamigłówki, sekretny pokój, brak dostępu do Internetu, jedyną pomocą w rozwiązaniu zagadek, jest własna głowa. Brzmi ciekawie, prawda? Ciekawa jestem, czy podjęlibyście ryzyko i zagrali o ogromne pieniądze, wiedząc, że stawką jest własne życie. Ja chyba przy pierwszej napotkanej przeszkodzie zwiałabym, gdzie pieprz rośnie. Na szczęście to nie ja jestem postacią z książki Alexandry Benedict.

Szybko trafiłam na część rozwiązania, chyba za dużo tego typu książek mam już za sobą. Jednak nie wszystko byłam w stanie przewidzieć, więc element zaskoczenia, jak najbardziej się znalazł w tej pozycji. Dobrze spędziłam przy niej czas, choć zauważyłam kilka niedociągnięć i zabrakło mi „tego czegoś”, co slasher powinien posiadać. Niemniej jednak miło sięgnąć po świąteczną pozycję, która nie jest ciepłą, otulającą serce obyczajówką, tylko mrożącym krew w żyłach thrillerem.


Post powstał przy współpracy z:


15 komentarzy:

  1. Szkoda, że zabrakło "tego czegoś", ale i tak chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo brzmi bardzo obiecująco. Mam coraz większą ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka czeka na mnie na czytniku.

    OdpowiedzUsuń
  4. pewnie jako lekka pozycja na święta, będzie super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam się mordują, więc nie wiem czy taka lekka 🙈

      Usuń
    2. "kochanie choć pod choinką przy karpiku poczytajmy sobie lekką książkę o rodzinnym wypruwaniu flaków xd" ;D

      Usuń
  5. myślę że i ja bym się domyśliła kto z kim i po co dlaczego i czemu tyle krwi haha:D ale i tak chętnie bym czytnęła;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo niedociągnięć z chęcią bym przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie obejrzałabym film w takim klimacie :D Widzę, że jest na Legimi, więc dodaję na półkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam serdecznie ♡
    Świetna recenzja. Na razie nie mam jej w planach, ale jak będę miała okazję to pewnie przeczytam :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię fabułę w ten sposób osadzoną. Myślę, że mogłaby się mi spodobać. Poszukam tego tytułu 😃

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).