10 lip 2023

Szefowa wszystkich szefów - Aleksandra Tyl


 

Tytuł: Szefowa wszystkich szefów

Autor: Aleksandra Tyl

Wydawnictwo: Prozami

Gatunek: komedia kryminalna

Liczba stron: 320

Premiera: 22.06.2023 r.

 


Marek pracuje jako przedstawiciel handlowy w firmie produkującej szczoteczki do zębów. Ma już dosyć swojej pracy. Nie zarabia źle, ale jak wiadomo pieniędzy nigdy za wiele. Ma świadomość, że robi się coraz starszy, dlatego chce zrobić coś ze swoim życiem. Do tej pory nie odniósł spektakularnego sukcesu, nie ma żony, ani nawet własnego mieszkania, dlatego też wpada na pomysł założenia mafii. Byłby szefem, miałby szacunek, kobiety i pieniądze. Koledzy z pracy zachęceni wizją szybkiego zarobku, szybko dają się wkręcić w jego plan. Spotykają się w pracowniczym magazynie, a po chwili zjawia się kobieta, która porządnie namiesza.

Jestem w kropce, ponieważ zupełnie nie wiem, jak mam napisać tę recenzję. Książka kompletnie nie przypadła mi do gustu, lecz nie dlatego, że była zła, tylko zupełnie nie wpasowała się w mój klimat. Mimo że czasami sięgam po lekkie komedie, to tym razem poczucie humoru autorki zupełnie do mnie nie trafiło. Jakiś czas temu czytałam „Wschody i zachody słońca” Aleksandry Tyl i byłam zachwycona jej twórczością, dlatego też nie zwlekając, postanowiłam sięgnąć po jej najnowszą powieść. Niestety są to zupełnie inne gatunki, których nawet nie można do siebie porównać.

„Szefową wszystkich szefów” czytało mi się szybko. Fabuła nie jest zbyt wymagająca, rozdziały są krótkie, więc tak właściwie w jeden wieczór miałam ją za sobą. Widziałam na portalu czytelniczym, że została ona sklasyfikowana jako literatura obyczajowa i romans, dla mnie jest to jednak komedia z nutą kryminału, może sensacji, lecz na pewno nie jest to powieść, do której gatunku ją przypisano.

Pozycja na pewno spodoba się miłośnikom komedii i mafijnych klimatów na wesoło. Odcięte palce, pranie brudnych pieniędzy, kłamstwa, tajne spotkania, lecz z przymrużeniem oka. Powiedziałabym nawet, że to połączenie Vito Corleone z Jasiem Fasolą. Nie znajdziecie tu krwi, ani prawdziwej gangsterki, tylko szarego, zwykłego, przeciętnego faceta, który postanowił spełnić swoje marzenie o dojściu do władzy i respekcie wśród zwerbowanych podwładnych. Czy mu się to udało, musicie przekonać się sami.

Jacy są bohaterowie? Raczej podobni do siebie. Wszyscy chcą małym nakładem pracy, zdobyć jak najwięcej pieniędzy. Marzą im się nowe samochody, domy bez kredytu i dostatnie życie, lecz nie wyobrażają sobie, by mieli kogoś zabić. W zasadzie to takie przedszkole dla gangsterów. Przekonajcie się sami, czy w przeciwieństwie do mnie, taki klimat trafia w Wasze gusta.


Post powstał przy współpracy z:

http://www.prozami.pl/

11 komentarzy:

  1. Mnie się książka podobała. Czytałam "Zgodne małżeństwo" i ta lektura była w podobnym stylu. Prześmiewcza - większość małym kosztem chce dużo zyskać. Ja z lektury byłam zadowolona, bo mnie odprężyła i była dobrym przerywnikiem między poważnymi kryminałami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię komedie kryminalne, które szybko się czyta, więc mogłaby mi się spodobać ta książka 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. To raczej nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. to taka książka na letni wypoczynek na plażę, szybko się czyta, a nie ogłupia zbytnio:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki pani Aleksandry Tyl, więc jestem ciekawa i tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio dość często napotykam tę książkę na blogach. Cieszę się, że mam ją już na swojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już trochę o tej książce, ale raczej sobie odpuszczę. Mam inne lektury w kolejce do przeczytania. ;) PS Super zdjęcie z filiżanką i czereśniami. Apetyczne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka wydaje się być ciekawa :D Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. taka kryminatura lekka i przyjemna:D szkoda że flaków i krwi nie ma byłoby niach niach dla mnie bardziej xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasami tak bywa, że książka nie jest zła, ale po prostu nie podchodzi nam jej klimat. Ja jej raczej nie planuję czytać.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).