Tytuł: Zaśnieżeni
Autor: Catherine Walskh
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: romans
Liczba stron: 424
Premiera: 13.11.2024 r.
Megan przed laty uciekła sprzed ołtarza i teraz boi się wrócić w rodzinne strony, ale jej matka bardzo nalega. Bohaterka chciałaby spędzić święta w spokoju, a tam na pewno tego nie zazna, zwłaszcza że bardziej niż pewne jest to, że w tak małej miejscowości spotka swego niedoszłego męża, a do tego znajomi nie wybaczyli jej tego, co zrobiła, więc i ich nie bardzo chciałaby spotkać. Christian natomiast jest typem samotnika. Nie przeszkadza mu życie w pojedynkę, lecz jego rodzinie owszem. Wciąż wyczekują, aż przedstawi im wybrankę serca, a on się do tego nie kwapi. Kiedy Megan i Christian wpadają na siebie w pubie, do tego okazuje się, że się znają, postanawiają zawrzeć fikcyjny związek, żeby wspierać się nawzajem w niezręcznej wizycie u rodziny.
Ta książka otuliła moje serce niczym ciepły kocyk ciało. Właśnie takiej pozycji potrzebowałam w te długie grudniowe wieczory, choć jeśli mogłabym sobie na to pozwolić, na pewno przeczytałabym ją w jedną noc. Któż z nas nie lubi takich świątecznych, lekkich historii z Bożym Narodzeniem w tle? Może być przewidywalnie, nie obchodzi mnie to i tak daje się wciągnąć w nie o tej porze roku.
Zazdroszczę Meg faceta takiego, jak Christian, chociażby na niby! Wesoły, miły, przystojny, empatyczny i waleczny, jeśli w grę wchodzi honor (udawanej) dziewczyny. Megan zaś, to trochę taka femme fatale. Zadziorna, samodzielna, silna babka, która nie da sobie w kaszę dmuchać, ale na pewno łatwiej jej mieć u boku kogoś, kto w oczach innych wzbudza zazdrość. Jesteście ciekawi, co może pójść nie tak? Ha! Ode mnie się tego nie dowiecie. Koniecznie sięgnijcie po „Zaśnieżonych” i sami się przekonajcie!
To urocza i ciepła opowieść, która pokazuje, co tak naprawdę w życiu się liczy. Nie chodzi o drogie prezenty, wysoką pozycję społeczną, nieskazitelną przeszłość. Liczy się rodzina, miłość, przyjaciele. Mam nadzieję, że i Wy poczujecie magię świąt, a okres Bożego Narodzenia będzie dla Was miłym, spokojnym czasem spędzonym w gronie najbliższych. W te dni nikt nie powinien być sam.
Bardzo polubiłam styl autorki. Choć było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, to od dawna na swojej liście mam „Kierunek miłość” i na pewno po tę książkę w niedługim czasie sięgnę. Jeśli lubicie delikatne, nieprzesłodzone romanse przyprószone śniegiem, to śmiało czytajcie! Jestem pewna, że przypadnie Wam ona do gustu.
Post powstał przy współpracy z:
Ja jeszcze nie znam prozy autorki więc może w wolnej chwili skuszę się na ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKsiążkowy romans na święta, czemu nie. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńBędę miała ten tytuł na oku. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po świąteczną książkę. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, więc tytuł zapisuję :) Super skarperki!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się przeczytać tę książkę w te święta 😍
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to może być miła książka na prezent ;)
OdpowiedzUsuńTeraz to koniecznie będę musiała przeczytać!!
OdpowiedzUsuńja polecę to kumpeli! Ona lubi takie powieści:)
OdpowiedzUsuń