Tytuł: Motywy zbrodni: Z miłości
Autor: Marta Ryczko
Wydawnictwo: Mando
Gatunek: kryminał/thriller
Liczba stron: 368
Premiera: 23.04.2025 r.
Ania jest youtuberką, tworzy podcasty dotyczące tematyki true crime. Interesuje się sprawami kryminalnymi, które chce opisać w jak najbardziej rzetelny i bezstronny sposób. Pewnego dnia dowiaduje się o małej miejscowości, w której ponad dwadzieścia lat temu doszło do zabójstwa trzech kobiet. Czterech, jeśli liczyć również ofiarę, która została zamordowana dwa lata wcześniej. Ta sprawa ma dla niej charakter po części osobisty. Kobieta nie wie, że dociekając, sama naraża siebie na niebezpieczeństwo.
Wielżec, a w nim typowo małomiasteczkowy klimat. Wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, plotki roznoszą się z prędkością błyskawicy, lecz oczywiście nie wszystkie są prawdziwe. Trochę ciężko się dziwić, skoro doszło do zbrodni, a przez tyle lat winny nie został złapany. Ludzie snują domysły, lecz nie ma nikogo, kto wpadłby na właściwy trop. Nawet policja tego nie dokonała, czy zatem uda się to Ance? Twierdzi, że nie zależy jej na odnalezieniu mordercy, tylko na wiarygodnym opisaniu tej historii, więc dociekanie prawdy jest niczym uzależnienie, jeśli nie ona Ola, Emilia i Nadia zostaną zapomniane, jakby ich życie nie miało żadnego znaczenia.
Marta Ryczko umiejętnie buduje klimat. Mamy tu garstkę mieszkańców, z czego każdy z nich jest nieco dziwny. Wśród nich jest młody mężczyzna, który kontaktował się z nią drogą internetową i to dzięki niemu znalazła się w tym miejscu. Nie wzbudza on ciepłych uczuć. Nie mógł być odpowiedzialny za śmierć dziewczyn w latach 90, ponieważ był za młody, lecz stanowczo zachowuje się w natarczywy, a nawet agresywny sposób. Jakby tego było mało, bohaterka będzie musiała stawić czoła byłemu chłopakowi, który nagle przyczepił się do niej jak pies do psiego ogona. Chce pomóc, czy zaszkodzić?
Podoba mi się to, że akcja odbywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. W głównej mierze są to czasy teraźniejsze, lecz wraz z opowieściami osób, z którymi Ania przeprowadza wywiady, cofamy się do 1999 roku i poznajemy opisywane zdarzenia. Kolejnym plusem jest tło, a w nim szalejące burze, to zawsze dobrze działa na wyobraźnie czytelników. Wspomniana mała społeczność nie wzbudza zaufania, każdy ma swoje sekrety i wygląda, jakby chciał trzasnąć wścibskiej influencerce drzwiami przed nosem. Ja bym pewnie się wycofała, ale nie Ania – postać, która wzbudziła moją sympatię.
Żeby nie było tak kolorowo, to nie obeszło się bez wad. Zakończenie co prawda było dla mnie zaskakujące, ale trochę naciągane. Nie kupuję motywów, którymi kierował się sprawca. Akcja rozwija się powoli, dopiero z czasem nabiera tempa. Zabrakło też dla mnie napięcia. Czytało mi się tę powieść w porządku, ale tylko tyle. Nie wzbudziła ona we mnie większych emocji.
Książka ta rozpoczyna serię i jestem ciekawa kolejnych historii, które wyjdą spod pióra Marty Ryczko. Przedstawiona powieść zmusza bardziej do refleksji niż do odkrycia mordercy. Jest małomiasteczkowy klimat, jest tajemnica, jest ok.
Post powstał przy współpracy z:
Lubię fabułę osadzoną w dwóch planach czasowych. To książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńGatunek True crime, którym interesuje się główna bohaterka, mnie również bardzo ciekawi, więc chętnie sięgnę po tę powieść.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie czytałam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam dwa plany czasowe, ale raczej po książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńLubię jak w książkach jest małomiasteczkowy klimat 😊
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce! Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBohaterka wydaje się intrygującą dociekliwą osobą :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej historii.
OdpowiedzUsuńNie kojarzę autorki ale książka bardzo mnie zainteresowała. Uwielbiam motyw podcastów i małych miasteczek!
OdpowiedzUsuń