Tytuł: Zanim odszedł
Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Replika
Gatunek: obyczajowa, literatura kobieca
Liczba stron: 384
Premiera: 31.03.2015 r.
6+/10
Edyta Świątek, choć z wykształcenia jest ekonomistką, jej pasją jest literatura kobieca. Chce by jej powieści były tak dobre jak te po które sama chętnie sięga. Poza pisaniem stawia na wypoczynek fizyczny. Uwielbia bieganie i spacery na łonie natury. Na swoim koncie ma między innymi powieści takie jak: „Cienie przeszłości” czy „Zerwane więzi”.
„Zanim odszedł” jest pozycją opowiadającą los dwóch do złudzenia podobnych do siebie kobiet. Takie samo imię, podobny wygląd i data urodzenia, wspólna pasja jaką jest pisanie. Karolina, po tragicznej śmierci niewiernego męża i dziecka, które straciła w skutek poronienia, nie może otrząsnąć się i dojść do siebie. Pod wpływam namowy koleżanki, postanawia zacząć pisać książki. Okazuje się, że podjęta decyzja była słuszna, gdyż bohaterka jest dobra w tym co robi. Z czasem poznaje przez internet Caro, kobietę po przejściach, z bagażem doświadczeń. Kobiety dowiadują się, że sporo ich łączy…
Książkę podzieliłabym na dwie historie: tę, która toczyła się w przeszłości i tę która dzieje się w czasach teraźniejszych. Obie się ze sobą łączą i żeby zrozumieć całość trzeba uważnie skupić się na obu. Czytelnik łącząc ze sobą fakty, daje się nabrać i ponieść emocjom, gdy już myśli, że jest bliski rozwiązania, okazuje się, że autorka nieźle zrobiła go „w konia”.
W powieści znajduje się za dużo zbędnych opisów, lania wody i wałkowania w kółko tego samego. Co na przykład wnoszą do fabuły strony poświecone ślimakom, albo kolorom ścian. Czytałam poprzednie powieści autorki, bardzo mi się podobały. Tym razem jednak wynudziłam się nieco. Intrygowały mnie fragmenty cofające czytelnika trzydzieści sześć lat wstecz i te mające związek z tajemniczą zagadką sprzed lat, ale lata współczesne, cała facebookowa otoczka i ogólny kształt powieści, nie do końca trafił w moje gusta czytelnicze. Przechodząc do plusów - bo książka niewątpliwie je posiada: spodobało mi się zaskakujące zakończenie. Myślałam, że książka będzie miała zupełnie inny koniec. Autorka uchwyciła też wiele problemów jakimi jest: samotność, śmierć bliskiej osoby, zdrada, niespełnione marzenia. To problemy zwykłych ludzi, takich jak każdy z nas, przez co pozycja trafia w kobiece serca i zmusza do refleksji. Lekki język sprawia, że czyta się szybko i przyjemnie.
Podziwiam autorkę. Mam wrażenie, że nie rozstaje się z „piórem” ani na chwilę, co rusz na rynku wydawniczym pojawiają się jej nowe pozycje. Nawet miałam wrażenie, że pani Świętek w pewnym stopniu utożsamia się z jedną z bohaterek – Karoliną. Nie znam innej polskiej pisarki, która w tak szybkim czasie miałaby wydane tyle książek! Oby tak dalej! Nie przejmować się krytyką i tworzyć dalej.
Poprzednie dzieła podobały mi się bardziej, ale nie znaczy to, że nie polecam „Zanim odszedł”. Wręcz przeciwnie – bardzo polecam. Każdy lubi coś innego, a widziałam, że książka cieszy się szerokim gronem fanów. Nie zastanawiajcie się długo i sami sięgnijcie po nią, by sprawdzić czy do Was trafia.
Wyzwania czytelnicze:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: (łącznie 106 cm i 8 mm na 161cm)
Polacy nie gęsi
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika
Nie lubię zbędnych opisów, które zazwyczaj są zapychaczami żeby wyszło więcej stron :/ Ale z drugiej strony ciekawi mnie ta książka, a szczególnie to, że bohaterki wiele łączy i chciałabym wiedzieć, co je łączy, dlatego może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie mam jej w czytelniczych planach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, z pewnością sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPolska autorka i taka dobra książka - to musi być naprawdę ciekawe :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo chciałam poznać tę książkę, ale przez pewien nieprzyjemny epizod postanowiłam dać sobie z nią spokój. Niemniej bardzo lubię i cenię twórczość autorki, dlatego gorąco polecam inne jej dzieła.
OdpowiedzUsuńSuper rec :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi zbędnymi opisami w książkach. Takie trochę zapychanie tekstu, co sprawia że tylko czytelnik się nudzi. Raczej nie przeczytam, aczkolwiek może sięgnę po inne książki autorki. Czytałam "Bańki mydlane" i mi się podobały, więc na pewno dam jeszcze kiedyś szansę pani Świętek :)
OdpowiedzUsuńJa raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMoże najpierw przeczytam inne dzieła autorki, skoro są lepsze.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam tą książkę, ponieważ nie zapoznałam się jeszcze z twórczością tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńPani z okładki ma śliczne włosy hahahah :)
OdpowiedzUsuńNie planuję jej przeczytać w najbliższym czasie..
http://skazani-na-ksiazki.blogspot.com/2015/06/blogowanie-o-facetach-anna-dollow.html
Do tej pory przeczytałam dwie książki tej autorki i byłam bardzo usatysfakcjonowana. Z chęcią więc zajrzę i do tej.
OdpowiedzUsuńPo tę pozycję nie sięgnę, jednak jak podobały ci się inne powieści tej autorki, to porozglądam się za innymi. Jakąś szczególnie polecasz? :)
OdpowiedzUsuń"Cienie przeszłości"
UsuńA ja jednak uważam, że może warto na chwilę odłożyć pióro. Lepiej wydać jedną dobrą powieść zamiast dziesięć słabych. :). Też nie lubię lania wody i wtrącania wątków, które niczego nie wnoszą do fabuły, ani nie ubarwiają charakterów postaci. Jednak jak widać, powieść nie jest taka zła.
OdpowiedzUsuńhmmm... jak tylko znajde czas to moze siegne..
OdpowiedzUsuńnie znam autorki ;p może zapoznam się z jej twórczością jak skończę Sagę o ludziach lodu:)
OdpowiedzUsuńNam fabuła przypadła do gustu więc może się na nią skusimy :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że pani Edyta tyle pisze - będę miała co czytać :D
OdpowiedzUsuńoczy Ci uciekną od tego czytania :D
UsuńTeż nie lubię długich, zbędnych opisów :/ Skuszę się na "Cienie przeszłości" :)
OdpowiedzUsuńZbędne opisy i lanie wody - właśnie to odrzuca mnie od polskich powieści pisanych przez panie. Autorkę kojarzę, ale może zacznę od innej jej książki :)
OdpowiedzUsuń