Tytuł: Uwikłani. Pokusa
Autor: Laurelin Paige
Wydawnictwo: Kobiece
Gatunek: erotyk
Liczba stron: 360
Premiera: 19.11.2015 r.
6/10
Laurelin Paige - autorka „Uwikłanych” jest miłośniczką dobrych romansów i całusów, przy niezadowoleniu swych trzech córek, choć jej mąż zdaje się na to nie narzekać. Gdy aktualnie nie jest w trakcie zapisywania seksualnych historii śpiewa, ogląda Mad Mena, The Walking Dead lub marzy o Adamie Levine.
Książka zaczyna się w momencie, gdy młoda, ambitna i piękna Alayna zdobywa tytuł MBA na szanowanym uniwersytecie. Pracuje jako barmanka w klubie nocnym i mimo ukończenia studiów podyplomowych nie zamierza zajmować poważniejszego stanowiska Marzy o stanowisku menadżera. Walczy z chorobliwą obsesją miłosną, która doprowadziła ją do problemów z prawem, dlatego też postanawia trzymać się z daleka od mężczyzn. Uważa, że jest opanowana, stanowcza i nikt nie jest w stanie zmącić jej planu, do czasu, aż na jej drodze staje przystojny i bogaty Hudson – nowy właściciel baru, w którym pracuje bohaterka.
Z erotykami jest tak, że albo się je lubi, albo nie. Ja niestety należę do drugiej grupy. Na ogół mnie one nudzą i śmieszą. Tym razem osiągnęłam swego rodzaju konsensus ponieważ ani mi się książka zbytnio nie podobała, ani podobała. Swoje odczucia ulokowałabym gdzieś pośrodku. Historia wydała mi się banalna: bogaty mężczyzna i biedna kobieta, oboje z problemami, oboje piękni oraz młodzi, strzała Amora trafia ich już przy pierwszym spotkaniu – nic nowego. W przeciwieństwie do innych pozycji z tego gatunku, które miałam okazję przeczytać jednak napisana zostałam dobrym, poprawnym językiem. Nie mam powodu by doczepić się do stylistyki czy też błędów. Rzekłabym nawet, że jest to godna polecenia pozycja, o ile ktoś lubi erotyki. Znaleźć możecie w nim bogate zmysłowe opisy, hiperbolę, poetycką metaforę, rozbudowany epitet, personifikację – czyli wszystko to, co jest potrzebne w tego typu powieściach. „Uwikłani” nasiąknięci są seksualnością, wiszącą w powietrzu namiętnością oraz psychologiczno-duchowym pociągiem do drugiej osoby. W języku polskim niestety ciężko zachować estetykę oraz szacunek do ludzkiej intymności, gdyż określenia wyrażające czynności seksualne są albo wulgarne albo kliniczne.
Książka zaczyna się w momencie, gdy młoda, ambitna i piękna Alayna zdobywa tytuł MBA na szanowanym uniwersytecie. Pracuje jako barmanka w klubie nocnym i mimo ukończenia studiów podyplomowych nie zamierza zajmować poważniejszego stanowiska Marzy o stanowisku menadżera. Walczy z chorobliwą obsesją miłosną, która doprowadziła ją do problemów z prawem, dlatego też postanawia trzymać się z daleka od mężczyzn. Uważa, że jest opanowana, stanowcza i nikt nie jest w stanie zmącić jej planu, do czasu, aż na jej drodze staje przystojny i bogaty Hudson – nowy właściciel baru, w którym pracuje bohaterka.
Z erotykami jest tak, że albo się je lubi, albo nie. Ja niestety należę do drugiej grupy. Na ogół mnie one nudzą i śmieszą. Tym razem osiągnęłam swego rodzaju konsensus ponieważ ani mi się książka zbytnio nie podobała, ani podobała. Swoje odczucia ulokowałabym gdzieś pośrodku. Historia wydała mi się banalna: bogaty mężczyzna i biedna kobieta, oboje z problemami, oboje piękni oraz młodzi, strzała Amora trafia ich już przy pierwszym spotkaniu – nic nowego. W przeciwieństwie do innych pozycji z tego gatunku, które miałam okazję przeczytać jednak napisana zostałam dobrym, poprawnym językiem. Nie mam powodu by doczepić się do stylistyki czy też błędów. Rzekłabym nawet, że jest to godna polecenia pozycja, o ile ktoś lubi erotyki. Znaleźć możecie w nim bogate zmysłowe opisy, hiperbolę, poetycką metaforę, rozbudowany epitet, personifikację – czyli wszystko to, co jest potrzebne w tego typu powieściach. „Uwikłani” nasiąknięci są seksualnością, wiszącą w powietrzu namiętnością oraz psychologiczno-duchowym pociągiem do drugiej osoby. W języku polskim niestety ciężko zachować estetykę oraz szacunek do ludzkiej intymności, gdyż określenia wyrażające czynności seksualne są albo wulgarne albo kliniczne.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Myślę dokładnie tak samo :)
OdpowiedzUsuńHmm to chyba nic wartego uwagi...
OdpowiedzUsuńNo właśnie my też raczej należymy do tej drugiej grupy, więc nie wiemy czy nam się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzasami mam ochotę na takie erotyki, aby się rozerwać :)
OdpowiedzUsuńJa również należę do tej drugiej grupy - osób nie lubiących erotykę, ale polecę tę książkę koleżankom, które tego typu powieści lubią;p
OdpowiedzUsuńJa również mam dość chłodne podejście do erotyków, choć powoli się staram przekonywać :) Tak jak wspominasz, razi mnie często taka wulgarność w zachowaniu bohaterów, czy ich sposób wyrażania uczuć.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio chętniej sięgam po erotyki, choć ogólnie wolę czytać trochę inne książki. "Pokusa" czeka na mnie na półce i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńnie dla mnie nie lubię tej tematyki;p
OdpowiedzUsuńŻeby się rozluźnić - czemu nie ;D
OdpowiedzUsuńTrudno mi się dzisiaj wypowiedzieć dopóki nie przeczytam tej książki :)
OdpowiedzUsuńnajlepszego noworocznego!
OdpowiedzUsuńHehe jeszcze nie miałam okazji czytać erotyków :)
OdpowiedzUsuń