Tytuł: Historia złych uczynków
Autor: Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo: Znak
Gatunek: literatura współczesna
Liczba stron: 512
Premiera: 26.02.2018 r.
Nina wychowywana jest tylko przez matkę. Całe nastoletnie życie żyje skromnie. Dopiero gdy wyrusza na studia do Warszawy, wszystko diametralnie się zmienia. Poznaje Miłosza – tajemniczego, ekscentrycznego wykładowcę, który ma w sobie coś, dzięki czemu nie sposób mu się sprzeciwić. Ma on również swoje sekrety, o których kobieta wolałaby nie wiedzieć. Pewnego dnia mężczyzna znika, a Nina poznaje jego historię.
„Historia złych uczynków”, to mocna książka, choć początkowo się taka nie wydaje. Jej akcja nie mknie do przodu jak oszalała, za to stopniowo odsłania kolejne strony kart. Tak naprawdę najważniejsze informacje poznajemy na jej końcu, a wydawać by się mogło, że już w połowie wszystko jest jasne i oczywiste.
Bohaterów poznajemy powoli, jest ich całkiem sporo, momentami można się pogubić w zawiłościach drzewa genealogicznego, ale wystarczy chwila namysłu, by wrócić na właściwy tor. Postacie występujące w powieści są wyraziste i różnorodne. Wszystkie posiadają swoje tajemnice, które lepiej by nigdy nie wyszły na światło dzienne.
Fabuła pokierowana została w sposób dwubiegunowy. Z jednej strony mamy Ninę, jej życie oraz wspomnienia, a z drugiej poznajemy bohaterów przedwojennej podwarszawskiej wsi. Na pozór przeszłość nie ma nic wspólnego z teraźniejszością, ale z czasem okazuje się, że nie do końca jest to prawda. Felicja i Bronek – tych dwoje daje początek całemu biegowi wydarzeń, całemu złu. Jedne wakacje zmieniają wszystko, gdy wybucha wojna.
Podoba mi się, że autorka zadbała o detale. Mimo przeplatającej się akcji, nic nie zostało pominięte, po skończonej lekturze czytelnik wie wszystko, co wiedzieć powinien. Klimat, w jakim Katarzyna Zyskowska poprowadziła historię, sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Pozycja ta ma w sobie coś nowego, nie jest kolejną książką powielającą schematy. Występuje w niej prawdziwa mieszanka emocji, jest w niej wiele bólu, niespełnionych marzeń i nadziei, są obietnice i złudzenia, są również pozory szczęścia. Erotyzm, chwile cielesnej przyjemności, mogą doprowadzić do przykrych konsekwencji. Z całą pewnością wiedzą o tym bohaterowie „Historii złych uczynków”.
Czy spotkanie Niny i Miłosza było przypadkowe? Co kryją w sobie mury starego domu? Co z tym wszystkim wspólnego ma las i sowa? Koniecznie przeczytajcie! Polecam.
„Historia złych uczynków”, to mocna książka, choć początkowo się taka nie wydaje. Jej akcja nie mknie do przodu jak oszalała, za to stopniowo odsłania kolejne strony kart. Tak naprawdę najważniejsze informacje poznajemy na jej końcu, a wydawać by się mogło, że już w połowie wszystko jest jasne i oczywiste.
Bohaterów poznajemy powoli, jest ich całkiem sporo, momentami można się pogubić w zawiłościach drzewa genealogicznego, ale wystarczy chwila namysłu, by wrócić na właściwy tor. Postacie występujące w powieści są wyraziste i różnorodne. Wszystkie posiadają swoje tajemnice, które lepiej by nigdy nie wyszły na światło dzienne.
Fabuła pokierowana została w sposób dwubiegunowy. Z jednej strony mamy Ninę, jej życie oraz wspomnienia, a z drugiej poznajemy bohaterów przedwojennej podwarszawskiej wsi. Na pozór przeszłość nie ma nic wspólnego z teraźniejszością, ale z czasem okazuje się, że nie do końca jest to prawda. Felicja i Bronek – tych dwoje daje początek całemu biegowi wydarzeń, całemu złu. Jedne wakacje zmieniają wszystko, gdy wybucha wojna.
Podoba mi się, że autorka zadbała o detale. Mimo przeplatającej się akcji, nic nie zostało pominięte, po skończonej lekturze czytelnik wie wszystko, co wiedzieć powinien. Klimat, w jakim Katarzyna Zyskowska poprowadziła historię, sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Pozycja ta ma w sobie coś nowego, nie jest kolejną książką powielającą schematy. Występuje w niej prawdziwa mieszanka emocji, jest w niej wiele bólu, niespełnionych marzeń i nadziei, są obietnice i złudzenia, są również pozory szczęścia. Erotyzm, chwile cielesnej przyjemności, mogą doprowadzić do przykrych konsekwencji. Z całą pewnością wiedzą o tym bohaterowie „Historii złych uczynków”.
Czy spotkanie Niny i Miłosza było przypadkowe? Co kryją w sobie mury starego domu? Co z tym wszystkim wspólnego ma las i sowa? Koniecznie przeczytajcie! Polecam.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak
Może mi się spodobać ta książka. Chętnie po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pozycje, które sięgają głęboko w przeszłość bohaterów. Stopniowe odkrywanie tajemnic nadaje czytaniu przyjemny dreszczyk emocji.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco. Jestem ciekawa jakie sekrety skrywa mężczyzna Nie słyszałam wcześniej o tej książęce, więc już zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Bardzo cenię sobie książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńksiążki z detalami są fajne ale ja się zwykle potem w tym wszystkim gubię;D
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie miała na uwadze ten tytuł. Dzięki za recenzję. :)
OdpowiedzUsuńAch, czasem takie fabuły dwubiegunowe są ciekawe.
OdpowiedzUsuńSuper, z chęcią bym je przeczytała.
Jak zwykle - ciekawie.
Pozdrawiam cieplutko! :)
Przypomniałaś mi dawny polski film pt " Dzieje grzechu" . W tych genealogicznych zawiłościach to na pewno bym się pogubiła, bo to zwykle dla mnie czarna magia ;)) pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, kiedy autor książki stopniowo, ale świadomie dawkuje czytelnikowi informacje! :) OD razu robi się ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńMusze ja przeczytac! :)
OdpowiedzUsuńDetale w książce są najważniejsze :) będę miała ten tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMnie interesuje zwlaszcza wątek dotyczący tych bohaterow żyjących przed wojna, ale cała ksiazka zapowiada sie świetnie, będę musiała przeczytać.
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie!
Jak dla mnie to jedna z najlepszych książek jaki miałam okazję przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książka wydaje się naprawdę ciekawa, więc mam nadzieję, że niedługo będę miała możliwość ją przeczytać. Właśnie na początku zawiało mi trochę schematem, ale zaufam Ci, że nie jest sztampowa :)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
Skoro zachęcasz, to będę mieć ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńFakt, brzmi początkowo nieco banalnie, ona skromna studentka, on tajemniczy wykładowca ale dalej zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to nie za mocnaa dla mnie książka :ooo
OdpowiedzUsuńhttp://teczowabiblioteczka.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie. Będę chciała ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się już sam tytuł :)
OdpowiedzUsuńJejku jaki piękny blog, a ty jeszcze tak super piszesz i wręcz zachęcasz do czytania:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, a książka zapowiada się ciekawie, co prawda nie słyszałam o niej, ale moze warto?
Zapraszam do siebie : https://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/piekne-samobojczynie-lynn-weingarten.html
Detale odgrywają pierwsze skrzypce ;) Ciekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńFabuła książki brzmi bardzo intrygująco!
OdpowiedzUsuńNa początku brzmi dosyć banalnie :)
OdpowiedzUsuńA właśnie zastanawiałam się co zacząć czytać, ale widzę że jeszcze nie jest w sprzedaży, więc szukam dalej :)
OdpowiedzUsuń