4 paź 2012

Alea iacta est


Drogi Jarku,

Wczoraj minął kolejny miesiąc od ostatniego listu. U mnie wszystko w porządku. Wróciłam do Koszalina i nikt mi już nie marudził bym została. Przyzwyczajam się powoli do tego stanu rzeczy. Powraca mój dawny optymizm i nie płaczę już tyle co wcześniej. Nie znaczy to, że o Tobie nie myślę, wręcz przeciwnie. Tak jak małe dziecko po upadku muszę wstać i iść dalej. Za kilka dni będę miała urodziny, a Ty nie będziesz czekał do północy by złożyć mi życzenia. Chyba gdy wybije ta godzina poczuję dziwną pustkę. Jedyne co chcę otrzymać od Ciebie w prezencie to promyk słońca. Trzymaj za mnie kciuki bym podołała w tym semestrze i nie musiała marudzić Ci o niezaliczonych egzaminach. 
Czuwaj nade mną bo zdarza się, że błądzę
Przesyłam pozdrowienia z ziemi..
Martyna

3 komentarze:

  1. Czy mogę się spytać o związek tytułu z treścią wpisu? Bo niestety nie widzę żadnego...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).